Rano Hermionę obudziło chrapanie. Zdziwiła się, że śpi na kanapie ale bardziej zaskoczyło ją to z kim tam śpi. Był to Draco."Jakim cudem?"Pomyślała Miona, po czym wstała i zostawiła Smoka samego na kanapie. Była dopiero czwarta trzydzieści więc Gryfonka mogła jeszcze pospać. Wskoczyła do łóżka i zaczęła myśleć o tym jak do tego doszło, że usnęła na kanapie z nogami na Malfoy'u. Po kilku minutach przypomniała sobie, że czytała z nim książkę i najwidoczniej zachciało się jej spać, dlatego usnęła na kanapie. Mionka była teraz zmęczona i po chwili już spała. Obudziła się o szóstej czterdzieści, więc popędziła w stronę łazienki i wzięła szybki prysznic, za pomocą różdżki wysuszyła włosy i rozpuściła je. Po wyjściu z łazienki ruszyła w stronę szafy i wyjęła z niej krótką bluzkę, która miała narysowane wąsy. Na nogi założyła jasne rurki i czarne szpilki, które podkreślały jej nogi. Na rękę założyła pasującą do bluzki bransoletkę i pierścionek z czarnym kamieniem.
Na twarz nałożyła delikatny makijaż i już miała wychodzić, ale zupełnie zapomniała o książkach. Dlatego szybko włożyła je do białej torby i poszła w stronę portretu, po czym ruszyła na śniadanie do Wielkiej Sali, pod którą czekała na nią Ginn. Gdy już była przy umówionym miejscu przywitała się ze swoją przyjaciółką i razem weszły do Wielkiej Sali. Ruda od razu spojrzała na stół Slytherinu i troszkę się zarumieniła. Zanim doszły do miejsca, w którym miały usiąść podszedł do nich wściekły Ron.
-Ginny!-krzyknął Rudzielec. Był wściekły i szukał swojej siostry od wczorajszego popołudnia.
-Słucham?-powiedziała Wiewiórka ignorując złość swojego brata.
-No to dobrze to sobie zapamiętaj. Mówię to pierwszy i ostatni raz. Przestań spotykać się z tym idiotą Zabini'm.-oznajmił Ronald, ale na jego nieszczęście usłyszał to wszystko Diabeł, który zmierzał do dziewczyn w celu przywitania się.
-Idiotą?-krzyknął Blaise, którego bardzo zdenerwowało to co powiedział Rudzielec.
-Tak, idiotą!-krzyknął Ron, po czym dodał:
-A co nie pasuje ci?!
-TAK, kurwa nie pasuje mi. A tobie bardziej nie będzie pasować ta śliwa pod okiem!-krzyknął Zabini, po czym uderzył Rudzielca z pięści prosto w oko. Zaczęła się niesamowita bójka. Ronald kopnął Blaise'a a ten oddał mu kopniakiem z kolanka w brzuch. Potem Ron dostał siarczystego policzka a za chwilę pięścią w nos. Polała się krew, wiadome było, że wygra Ślizgon ale Gryfon się nie poddawał do chwili, w której stanęła przed nim Granger.
-Przestańcie!-krzyknęła razem z Ginn. Nie miały zamiaru nieść ich do pani Pomfrey ani dostać za nich szlabanu.
-Puść mnie Harry, zaraz wybiję mu te piękne ząbki!-krzyczał wściekły Ronald, a krew z nosa ubrudziła mu biały podkoszulek.
-Haha, chciałbyś!-odkrzyknął Blaise, którego trzymał równie wściekły Malfoy. Nikt nawet nie zauważył kiedy przyszedł. Wszyscy byli zainteresowani bójką.
-Blaise proszę przestań!-krzyczała zapłakana Ginny, która trzymała się Hermiony żeby nie upaść z wrażenia i nie rzucić się na swojego brata, który to wszystko zaczął.
-Ron przestań, nie warto-powiedział Harry do Rudzielca, po czym obaj wyszli z Wielkiej Sali.
Ginny od razu rzuciła się w stronę Diabła i wykrzyczała mu prosto w twarz:
-Jak mogłeś!? Nie mogłeś obejść się bez bójki tylko od razu używasz pięści?! Ty hipokryto, idioto, egoisto, bezuczuciowy dupku!
-Ginn, przepraszam.-powiedział Blaise i przytulił Rudą. Wszyscy popatrzyli się na nich ale jakoś przytulających się do siebie osób to nie interesowało.
-Idziemy Ginny?-zapytał Miona po czym dodała-głodna jestem a za piętnaście minut zaczynają się zajęcia.
-Tak, już idziemy. Cześć!-rzuciła w stronę Diabła i Smoka Ruda. Razem z Mionką usiadły i zjadły po kilka kanapek z szynką.
-Masz jeszcze trzy dni na zdecydowanie się na imprezę.-oznajmiła Weasley'ówna.
-No wiem, ale nie wiem czy dam radę. Nie ma jakiejś innej imprezy, która jest w zamku?-zapytała z nadzieją Granger.
-Tak jest, ale nie wiem czy będziesz chciała iść.-powiedziała Ruda.
-No powiedz-jęknęła Mionka i spojrzała na stół Slytherinu. Od razu zobaczyła Dracona, który się obściskiwał z nową dziewczyną. Była to Dafne Greengrass. Dziwne było to, że Smok wyglądał na takiego, który w tym momencie nie miał ochoty na zalotne całusy od Greengrass.
-No dobra, jest impreza w piątek. Ale jest w Slytherin'ie i może przyjść kto chce, więc jak idziemy?-zapytała z nadzieją Ruda.
-No dobra, można iść.-powiedziała od niechcenia Mionka, po czym pożegnała się z Ginn i wyszła z Wielkiej Sali. Dziś pierwszą lekcją były zaklęcia z profesorem Flitwick'iem. Hermiona poszła na drugie piętro. Był tam już Harry więc Miona skorzystała z okazji i postanowiła z nim porozmawiać. Chciała się dowiedzieć jak z nim po tym zerwaniu. Nie rozmawiała z nim od niedzieli.
-Hej Harry, co tam u ciebie?-zapytała Granger zaczynając rozmowę od powszechnego "co tam?".
-O Mionka hej, a nawet dobrze. A u ciebie? Słyszałem że masz patrole z Malfoy'em.-powiedział Bliznowaty.
-Taak, to prawda ale jakoś się tym nie zadręczam. Da się z nim wytrzymać.-oznajmiła Gryfonka po czym zapytała:
-A ty jak się trzymasz po zerwaniu z Ginny?
-Wiesz co, nawet dobrze. Na bal pójdę z Abigail i mam zamiar się dobrze bawić. A ty z kim idziesz?-zadał pytanie Harry.
-Ja? Jeszcze nie wiem. To będzie niespodzianka-powiedziała Granger.
-Tak jak podczas Turnieju Trójmagicznego?-zapytał Okularnik.
-O właśnie, tak jak wtedy!-krzyknęła Hermiona. Miała zamiar porozmawiać na ten temat z Malfoy'em dzisiaj na patrolu. Po kilku minutach przyszedł profesor Filius i wpuścił uczniów do klasy.
-W wejściu Harry zapytał Hermiony czy chce z nimi siedzieć, ale ona nie miała zamiaru siedzieć z Ron'em, po tym co zrobił dzisiaj rano więc grzecznie odmówiła i jak na każdej lekcji ruszyła na koniec sali.
Oczywiście przed nią usiadł znany jej arystokrata, który wyjątkowo odezwał się do niej i powiedział "Cześć". Mionkę bardzo do zdziwiło, bo mówił jej "cześć" tylko wtedy gdy nikogo nie ma w pobliżu lub gdy wracają z patrolu. Draco miał na sobie niebieską koszulę i spodnie, w kolorze jasnego brązu. Na nogach miał zwykłe trampki. Wyglądał jak na arystokratę przystało.
-Cześć-jęknęła Granger i rozłożyła na ławce pergamin.
-Cholera, zapomniałam pióra..-powiedziała do siebie Gryfonka.
-Granger, pamiętasz wisisz mi przysługę.-oznajmił Draco, po czym wpakował się do ławki, w której siedziała Gryfonka. Nie miał z kim siedzieć, bo Blaise był w Skrzydle Szpitalnym.
-Co ty robisz!-krzyknęła Hermiona widząc jak Smok siada obok niej w ławce.
-Nie jestem dobry z zaklęć a ty wręcz przeciwnie, więc siadam z tobą. Przesuń się.-oznajmił poważnym tonem Smok.
-Ale!-jęknęła Gryfonka.
-Wisisz mi przysługę, Granger.-powiedział od niechcenia Malfoy i usadowił się obok prefekt naczelnej Gryfindoru.
-No dobra..-mruknęła Miona i nie zwracając uwagi na uczniów gapiących się na nich jak na ósmy cud świata, słuchała co mówi profesor Flitwick. Musiała uważnie słuchać, bo nie miała pióra więc nie miała jak robić notatek.
-Pożyczyć ci pióro?-zapytał Draco widząc że Hermiona nie notuje.
-Słucham? Nie musisz-powiedziała Mionka uśmiechając się lekko do Smoka. Ale ten nie ustąpił i wcisnął jej w ręce swoje pióro.
-Masz, oddasz mi po zajęciach.-oznajmił Malfoy po czym rozłożył się na krześle i patrzył co robią inni uczniowie. Po kilku minutach nic nie robienia przez Draco, Hermiona odezwała się do niego z odrobiną uśmiechu na twarzy.
-Dlatego nic nie umiesz, Malfoy. Nic nie robisz przez większą część lekcji.
-Co? Jak to nic nie robię. Pożyczam szlamą pióra i.. no i coś tam robię.-oznajmił z irytacją Smok.
-Spoko.-powiedziała Miona i przez resztę lekcji się do niego nie odezwała. Uraziło ją to że nazwał ją szlamą. Myślała że się zmienił, ale najwidoczniej się myliła. Pod koniec lekcji Malfoy powiedział do niej:
-Ej Granger, będziesz ze mną siedzieć na reszcie lekcji?
-Co? Chciałbyś-oznajmiła Hermiona odgryzając się za "szlamę".
-No weź, nie bądź taka.- powiedział Smok.
-Dobra, ale teraz ty będziesz mi wisiał przysługę.-jęknęła Mionka, po czym ruszyła w stronę lochów na Eliksiry, które prowadził Snape. Zaraz za nią szedł Malfoy, który jakby podziwiał Hermionę bo uważnie się jej przyglądał.
-Wchodźcie-oznajmił Severus wpuszczając uczniów do klasy. Miona poszła na koniec sali a za nią Smok.
Zdziwiło to trochę Snape'a ale nic się nie odzywał. Zaczęła się lekcja. Na niej omawiali silny eliksir powodujący rozpacz.
-W parach będziecie musieli przygotować ten eliksir. Macie na to miesiąc. No to zaczynajcie. Składniki macie w podręczniku na stronie jedenastej-oznajmił Severus po czym zaczął układać na swojej półce z eliksirami.
-No to cześć-powiedziała Hermiona i miała zamiar iść do Longbottom'a, żeby być z nim w parze ale zanim odeszła od stanowiska Smok złapał ją za rękę i powiedział:
-O nie moja droga, zostajesz ze mną.
-Co? No dobra..-jęknęła Mionka po czym otworzyła podręcznik i poszła po składniki.
-Idę z tobą-powiedział Draco i ruszył z Granger w stronę półki ze składnikami.
-No to tak, mamy kły węża i śledzionę szczura..-powiedziała Mionka.
-I mamy jeszcze korzeń imbiru.-oznajmił Malfoy wyciągając z półki gruby korzonek.
-Potrzebny nam jeszcze będzie..-myślała Gryfonka.
-Róg dwurożca.-powiedział Smok i razem z Granger poszli na swoje stanowisko i zaczęli warzyć eliksir.
Malfoy pomagał Gryfonce, a ona mu. Więc tak jakby uzupełniali się nawzajem.
-Co ten eliksir powoduje?-zapytał Smok.
-Co? A już Ci mówię. Kto wypije ten eliksir ten nieustannie myśli o śmierci i pogrąża się w rozpaczy to tego momentu, w którym nie wypije antidotum.-oznajmiła Hermiona i wyszła z klasy, bo zajęcia się skończyły.
Za nią wybiegł Smok i powiedział:
-Musimy to dokończyć na następnych eliksirach, a teraz co mamy?
-Teraz? Mamy Mugoloznawstwo.-oznajmiła Miona po czym dodała-Cholera, nie wzięłam tej książki!
-Spokojnie, ja ją mam.-powiedział Malfoy i poszedł na pierwsze piętro pod klasę.
Po chwili profesor Burbage otworzyła klasę i zaczęła się lekcja.
-Dzisiaj będziemy wybierać aktorów do sztuki Szekspira.-oznajmiła Charity. Kilka minut później już mniej więcej wiedzieli kto ma kogo grać. Pansy Parkinson była Julią, Malfoy był Romeo, Crabb był Parysem, Goyle był Merkucjo a Tybaltem był Seamus Finnigan. Panią Monteki była Parvati Patil a Panem Monteki był Blaise Zabini, chociaż nie było go na zajęciach. Dublerem Pansy została Hermiona a Dracona McLaggen. Resztę ról przydzielą na następnych zajęciach. Po mugoloznawstwie była Transmutacja z profesor McGonagall. Pozostałe lekcje minęły bardzo szybko i na każdej Miona siedziała z Malfoy'em.
Po skończonych zajęciach Gryfonka postanowiła iść się przebrać, bo po lekcjach chciała iść do Hogsmeade po nowe pióro i pergaminy. Zanim zdążyła wejść do swojego pokoju zatrzymał ją Smok.
-Granger, idziesz może dzisiaj do Hogsmeade?-zapytał Draco.
-Tak, muszę iść po pióra i pergaminy.-oznajmiła Hermiona. Były jej potrzebne, bo kilka ostatnich zapisała na dzisiejszych zajęciach robiąc notatki.
-O to dobrze się składa, ja też muszę iść po pergaminy.-powiedział Malfoy po czym dodał-Mogę iść z tobą, jak chcesz.
-No okej, to po obiedzie pod bramą. Tylko się nie spóźnij.-rzuciła Mionka i weszła do pokoju.
Przebrała się w szarą bluzkę z długim rękawem, bo było wietrznie. Na bluzce był napis "FUCK SWAG" a na nogi włożyła czarne air maxy. Założyła jeszcze spodnie tego samego koloru co buty a na rękę wsunęła czerwoną bransoletkę, którą dostała od mamy.
Uczesała włosy w kitkę i ruszyła w stronę Wielkiej Sali na obiad. Z daleka widziała swoją przyjaciółkę, która machała do niej. Miona usiadła koło Ginny i zaczęły rozmawiać.
-Jak tam u ciebie?-zapytała Ruda.
-A nawet dobrze, muszę iść do Hogsmeade po pióra i pergaminy.-oznajmiła Granger po czym zapytała-A u ciebie?
-U mnie też spoko. Dzisiaj idę na spacer z Blaise'm na błonia.-powiedziała Wiewiórka. Umówiła się z Zabini'm, bo ten chciał się coś zapytać.
-O to fajnie, dzisiaj mam patrol i się chyba nie wyśpię.-jęknęła Miona i zaczęła zajadać się zupą, po czy, wstała i pożegnała się ze swoją przyjaciółką. Zaraz po tym poszła pod bramę, gdzie umówiła się z Malfoy'em. Dziwnie to brzmiało w jej głowie, nie sądziła, że kiedykolwiek pójdzie gdzieś ze swoim najgorszym wrogiem. Dzisiejszy dzień spędzi w większości zw Smokiem, a to było jeszcze dziwniejsze. Gdy już była kilka kroków przed umówionym miejscem, zobaczyła coś co ją ogromnie zaskoczyło.
_________________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że się spodoba. Pisałam go długoooo i myślę że to docenicie. Liczę na kilka komentarzy bo to bardzo motywuje do dalszego pisania :) /Avadaa.
Genialny blog! Piszesz w ciekawy sposób, sama treść zresztą bardzo mnie intryguje. Powiadamiaj mnie o nowych rozdziałach - oczywiście jeżeli możesz ;D Życzę baardzo dużo weny, pozdrawiam, a w wolnej chwili również zapraszam do siebie :D Będę zaglądała bardzo często, liczę na szybki next ;*
OdpowiedzUsuńVictorie la Roulette
[http://szlama-arystokrata-plan-przeznaczenia.blogspot.com/]
Naprawdę dziękuje i na pewno będę cię powiadamiać o następnych rozdziałach. /Avadaa.
Usuńsłodko, że siedzieli razem, w sumie taki rozdział albo ja mam dzisiaj manię na słodkoś, bo wszystko wydaje mi się takie słodkie i wgl. czekam na następny i weny!
OdpowiedzUsuńfajnie piszesz, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
masz bardzo interesujące rozdziały a twoje zakończenia są takie tajemnicze że aż nie mogę się doczekać następnego rozdziału ... Trzymam kciuki z atwoją wene i oczekuje na następny rozdział :*
OdpowiedzUsuńDziś trafiłam na Twoje opowiadanie i właśnie skończyłam je czytać. :)
OdpowiedzUsuńHistoria wydaje mi się ciekawa, bo akcja nie rozwija się za szybko, że np. już w trzecim rozdziale Miona idzie na randkę z Draco. Dodaję się do obserwatorów i czekam na kolejny rozdział. :)
Pozdrawiam. xx
Poprawa. Delikatna, ale jest, szczególnie przy rozmowie z Harrym, choć początek... Po prostu gimbaza jak stąd do Władysławowa, czyli prawie cała Polska z góry na dół.
OdpowiedzUsuń"Wyglądał jak na arystokratę przystało." - koszula, rurki i trampki. Ekstra. Ja - osoba, która ma w sobie trochę arystokratycznej krwi - czuję się czymś takim urażona.
Na deser "fuck swag" w typowo swagerskiej stylizacji z air maxami w roli głównej (do butów nic nie mam - jeśli ktoś je nosi, bo są wygodne i dobre do uprawiania sportu, a nie po to, by się szpanić). Te obrazki mnie irytują. To blog o modzie czy o Dramione...?
Koszula, rurki i trampki?! To ma być ubranie arystokraty? Genialnie. Naprawdę.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że mugoloznawstwo jest przedmiotem, który wybiera się od trzeciej klasy i Hermiona zrezygnowała z niego? A Malfoy, to nawet nie chodził na to do cholery!
I jeszcze jedno: Gdyby jakiś nauczyciel zobaczył Hermionę w bluzce z napisem "fuck swag" wypierdolili by ją z Hogwartu na zbity pysk, za przeproszeniem.
Dręczy mnie okropnie brak mundurków, który jest wręcz skandaliczny i te obrazki mnie okropnie wkurzają! Są zbędne chyba, skoro opisujesz te mugolskie ciuchy (których nie powinno tu w ogóle być).
Według mnie bardzo fajnie piszesz i mi wcale nie przeszkadza brak szat szkolnych, itd. ;)
OdpowiedzUsuńObrazki sa mega !!! Kocham obrazki z ubiorem ale troche brak ci wyczucia . Czasami hermi ma męski ubiur a draco gejowski ale spoko :) czytam dalej
OdpowiedzUsuń