piątek, 26 kwietnia 2013

Rozdział VII


Podczas kolacji Ruda mówiła Herm o tym co się wydarzyło. Przyszła na ten posiłek bardzo podekscytowana i najwidoczniej miała do tego powody.
-No mów, Ginny- prosiła Granger. Bardzo chciała się dowiedzieć z czego jej przyjaciółka się tak cieszy.
-No mówię Ci, nie uwierzysz. - powiedziała Wiewiórka po czym dodała. - Zgadnij z kim idę na bal powitalny. - powiedziała Ginn i popatrzyła się w stronę stołu Slytherinu.
-Tylko nie mów mi że... - Miona nie dokończyła, bo jej przyjaciółka postanowiła jej przerwać.
-Tak, idę z Blaise'm. Tylko nie mów nic Harry'emu, bo będzie wściekły. 
-Co? Jak to? Przecież się nienawidziliście. - powiedziała Hermiona. Wiedziała, że się nienawidzą i myślała, że tak zostanie, a tu proszę, Ginn wyskakuje z tym czymś kilka dni przed tą imprezą, na którą miały iść.
-No tak to prawda, ale jakoś się stało, że się zaprzyjaźniliśmy i zaprosił mnie na bal. - powiedziała Ruda, po czym wstała od stołu.
-Ja już muszę lecieć. - oznajmiła Ginn, pocałowała Mionkę w policzek i ruszyła w stronę wyjścia z Wielkiej Sali. "Ona to ma pomysły" - pomyślała Granger. Ona jako jedna z nielicznych nie miała z kim iść na ten bal. Została też opcja pójścia z Malfoy'em ale jakoś bardzo jej to nie pasowało. Miała niby iść ze swoim największym wrogiem na bal? To chyba niedorzeczne. Po chwili Hermiona zajadała się tostem z dżemem. Nawet nie zauważyła gdy Ginny odsłoniła jej widok na stół Slytherinu a zarazem na Dracona Malfoy'a.
Wstała i poszła w stronę dormitorium. Dzisiaj nie miała patrolu więc mogła przeczytać resztę sztuki Szekspir'a, co bardzo jej pasowało. Ucieszyła się gdy w Pokoju Wspólnym nikogo nie było. Poszła do swojego pokoju i postanowiła odrobić pracę domową. Musiała skorzystać z książki ale niestety zapomniała jej wypożyczyć, więc pobiegła w stronę biblioteki. Zdążyła w samą porę, pani Pince jeszcze jej nie zamknęła. Miona wypożyczyła to co było jej potrzebne, podziękowała pani Irmie Pince i ruszyła w stronę swojego dormitorium. Na jej nieszczęście w Pokoju Wspólnym siedział Draco Malfoy razem z Blaise'm Zabini'm i Ginny Weasley. Ruda rzuciła się w stronę przyjaciółki tak, że upuściła wcześniej wypożyczone książki.
-Ginn, uważaj trochę-powiedziała Miona, która w tym czasie zaczęła zbierać książki, które upuściła.
-Dobrze, dobrze. Czekałam tu na ciebie ale nie przychodziłaś więc miałam zamiar wyjść. I gdy byłam przy wyjściu spotkałam Malf... znaczy Draco razem z Blaise'm i postanowiłam z nimi zaczekać na ciebie. - oznajmiła Wiewiórka, po czym usiadła na fotelu obok kominka.
-A właśnie!-krzyknęła Ginn po czym kontynuowała. - Draco chciał od ciebie pożyczyć tę książkę, no wiesz...
-Tę mugolską sztukę?-zapytała Hermiona Dracona, który siedział naprzeciwko niej.
-O właśnie tę! - krzyknęła Wiewiórka.
-Pożyczyłabyś mi ją? - zapytał z nadzieją Smok. Gdyby sam poszedł do mugolskiej księgarni po mugolską książkę wstydziłby się sam siebie i zniszczyłby reputację swojego ojca, więc wolał pożyczyć od Hermiony.
-No tak... Pożyczę ci ją jutro, dobrze?-zapytała Miona.
-O dzięki Granger jesteś wielka.-powiedział Malfoy.
-Nie ma za co, czytałam ją z dwadzieścia razy więc znam prawie cały tekst na pamięć.
Po kilku minutach niezręcznej ciszy Ruda powiedziała, że idzie do swojego dormitorium i razem z Blaise'm ruszyła w stronę portretu. 
-To ja idę do pokoju. - powiedziała Miona po czym poszła w stronę drzwi. 
-To cześć. - odparł Malfoy i ruszył w stronę Hermiony.
-Cześć. - odpowiedziała Gryfonka i chciała wejść do swojego dormitorium ale niestety drogę zagrodził jej Smok. Pewnie wyglądało to trochę dziwnie z innego punktu widzenia, ale Draco się tym nie przejmował.
-Pomyślałaś na temat balu? - zapytał Smok.
-Co? Znaczy tak. - powiedziała bezmyślnie Miona.
-Czyli zgadzasz się, to super. - odparł Draco i ruszył w stronę swojego dormitorium.
-Nie! Malfoy! Stój!
Ale zanim Gryfonka to powiedziała Smok zniknął w drzwiach swojego pokoju.
Pomyślała, że powie mu to jutro na patrolu, a teraz nie będzie się tym przejmować.  Ruszyła w stronę pokoju i wzięła ciepłą kąpiel, po czym poszła w stronę szafy i przebrała się w piżamę. Ubrała biały podkoszulek z różowymi dodatkami i tego samego koloru, pasujące do góry spodenki. 


                                             
                                                        ♥♥♥
Tymczasem w wieży Gryfindoru Ron rozmawiał z Harry'm o balu.
-Z kim idziesz?-zapytał Bliznowaty swojego przyjaciela. 
-Chyba zaproszę Levander. A ty? - mruknął Ron. Nadal się nie pozbierał po zerwaniu z Hermioną i jeszcze się do siebie nie odzywali. 
-Ja może pójdę z Abigail. - odpowiedział Potter, po czym ruszył w stronę portretu. Harry tak samo jak Ron nie mógł pojąć dlaczego Ginn zerwała z nim. Przecież nie zrobił nic takiego co mogłoby ją urazić.
-A ty gdzie?-zapytał zaciekawiony Weasley i ruszył w stronę przyjaciela. 
-Idę na błonia, może spotkam tam Smith i ją wtedy zaproszę. A co idziesz ze mną? - spytał okularnik.
-No dobra, może będzie tam Levander. - jęknął Ron i razem z Harry'm poszli na błonia. Od razu rzuciła im się w oczy Brown i jej nowa, różowa kurteczka. Gdy tylko Weasley ją zobaczył to podszedł do niej ale nie miał zamiaru jej przeszkadzać w rozmowie. Czekał niecierpliwie, aż coś w tej pogawędce go zainteresowało.
-No i wiesz, na ten bal Ginny idzie z tym ze Slytherinu.-powiedziała Cho.
-No wiem, z Zabini'm.-oznajmiła Levander.
-Z kim?! - wtrącił Ron. Nie spodziewał się, że tak szybko jego siostra znajdzie tak zwanego "chłopaka zastępczego" na bal. Bardzo go to zdziwiło.
-No z Blaise'm. - powiedziała Chang, po czym razem z Lev ruszyły w stronę zamku.
Ron bardzo zdziwiony poszedł do Harry'ego. 
-Co masz taką minę? - zapytał zaciekawiony Potter.
-A to dlatego, że moja siostra idzie na Bal Powitalny z nie kim innym tylko z Blaise'm Zabini'm! Czy ona kurwa oszalała?! - zapytał Weasley. Nienawidził wszystkich Ślizgonów, a zwłaszcza bandy Malfoy'a.
-Co?! Jak to? Nie wierzę. - oznajmił z niedowierzaniem Bliznowaty.
-Muszę z nią pogadać. - powiedział Ron, który jak najszybciej chciał znaleźć swoją siostrę.
                                                  ♥♥♥
Korzystając z tego, że Malfoy jest w swoim dormitorium, Hermiona postanowiła przeczytać resztę jej ulubionej książki. Rozsiadła się wygodnie na fotelu obok kominka w Pokoju Wspólnym i zaczęła czytać. Chwilę później zobaczyła, że  Padma i Justin wychodzą na patrol, więc wywnioskowała, że jest już dwudziesta trzecia i chyba jest pora na to żeby iść spać. 
-Zostało mi jeszcze dwanaście stron, dokończę. - powiedziała do siebie Gryfonka i wczytała się w książkę.
Gdy już zostało jej około pięć stron, Hermiona postanowiła iść po kocyk bo trochę jej było zimno w nogi. Zostawiła książkę na fotelu i ruszyła w stronę swojego dormitorium. Kiedy wracała z kocem zobaczyła, że na fotelu siedzi Malfoy i czyta jej książkę. Miał na sobie luźną koszulkę i rurki.



-Bardzo ciekawe. - powiedział do siebie Smok, który nie zauważył, że Miona stoi koło niego i z trudem powstrzymuje śmiech. Draco czytał książkę na głoś przez jakieś pięć minut i akcentował każdy wyraz. Hermiona po chwili już nie wytrzymywała i wybuchła głośnym śmiechem na cały Pokój Wspólny.
-Granger! Co ty tu robisz? - zapytał zdezorientowany Malfoy. 
-Ja co tu robię? Chyba co ty tu robisz i to jeszcze z moją książką. -oznajmiła Mionka, która z ledwością powstrzymywała śmiech.
-Mam prawo siedzieć w Pokoju Wspólnym, co sama nazwa sugeruje że pokój jest WSPÓLNY. - oznajmił Malfoy akcentując ostro ostatni wyraz.
-No dobra. To oddasz mi książkę? Chciałaby ją dzisiaj dokończyć. -zapytała Mionka. 
-Ale jak już tu siedzimy to może ja też sobie trochę przeczytam.-zasugerował z nadzieją Draco.
-No dobra.- powiedziała Gryfonka po czym usiadła na kanapie a obok niej Malfoy.
Minęło pół godziny, a Miona była już zmęczona i usnęła obok Smoka. Draco jeszcze tego nie zauważył, bo bardzo się wciągnął w tę lekturę.
-Granger, jak to się wymawia, Kapuleto... Kaputet... No Granger! -krzyknął Malfoy, a Gryfonka od razu się obudziła.
-Kapuletich, Malfoy. - powiedziała  po czym przykryła się kocem i położyła się na oparciu z nadzieją że troszkę pośpi.
-Ej Granger nie śpij, jeszcze tylko dwadzieścia siedem stron, no nie poddawaj się. - zachęcał chłopak, który dopiero teraz zauważył, że Gryfonka go nie słucha, bo śpi. Nie wiedział co ma zrobić bo miała położone nogi na jego kolanach i nie chciał jej budzić. Położył się po drugiej stronie kanapy i jeszcze chwilę czytał książkę.
Po około dwudziestu minutach do Pokoju Wspólnego weszli prefekci naczelni, którzy wracali właśnie z patrolu. Draco postanowił udawać, że śpi ale oni nawet ich nie zauważyli. Po tym Smok usnął razem z Mionką na kanapie.
__________________________________________________________
Co się później wydarzy dowiecie się w niedzielę. Mam nadzieję że się spodoba i skomentujecie, to naprawdę motywuje do dalszej pracy. /Avadaa.

7 komentarzy:

  1. ale słodko! *o* fajnie piszesz, czekam na następny. w wolnej chwili zapraszam do siebie: jak nie to sorry za spam...
    http://razaniolrazdiablicajednoserce2oblicza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Przecinek przed "ale" się stawia. I przed "po czym" również.

    I co, do jasnej cholery, robią Gryfoni i Ślizgoni RAZEM w pokoju wspólnym?

    Zapomniałam wspomnieć o tym przy poprzednim poście, więc dodam to teraz. Widzę, że jakoś bardziej podobałoby ci się pisanie o mugolach, a bohaterów też poniekąd naginasz do standardów naszej codzienności. W dodatku te cuda typu wyjazdy, przedstawienia... A czytałaś może "Felixa, Neta i Nikę"? Jest to seria (jak na razie) 11 książek, opisująca przygody trójki polskich gimnazjalistów, ale również codzienne, szkole wypadki i sceny. Może postacie są tam nieco "ugrzecznione" w porównaniu do rzeczywistych uczniów, ale czyta się to przyjemnie i dzięki temu człowiek zaczyna mieć nadzieję, że może wśród "gimbazy" jest kilka normalnych typów :) Tak mi się ta seria przypomniała, bo w jednym tomie właśnie organizowane były takie konkurencje między klasami i tak pomyślałam, że mogłabyś zajrzeć, a nuż może o takich bliższych nam postaciach pisałoby ci się lepiej?

    Wracając do rozdziału. Co prawda już się nie wlecze, ale i tak czytając to, mam ochotę zasnąć. Nie, nie dlatego, że dochodzi w pół do czwartej nad ranem. Po prostu takie to... bez polotu. Jeden tekst o pokoju wspólnym był w miarę dobry, reszta... Bez wyrazu. Niemrawa. Nieciekawa.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham Felixa, Neta i Nikę <3 przeczytałam całą serię i jest cudowna <3

      Usuń
    2. Ja tez love FNiN to moja ulubiona książka . A książka z przestawieniem o który wspomniała wyżej wymieniona osoba to jest musical który owiebiam !!! Fajny blog i fany rozdział . Nie rozumiem osób który to chejtuja .

      Usuń
  3. A więc *ekhm* WTF?! W poprzednim rozdziale piszesz, że Hermiona i Draco pogodzili się, a tu, że Malfoy jest największym wrogiem Hermiony. A więc jeszcze raz - WTF?! I do tego Hermiona (NIE MIONKA DO CHOLERY KU*WA MAĆ) pożycza książkę swojemu "największemu wrogowi".

    I nie wiesz na pewno nic o czarodziejach, bo tam gdzie nie ma mugoli chodzą w SZATACH. SHATACH, a nie MUGOLSKICH CIUCHACH.

    Skoro podoba Ci się tak opisywanie mugolskich ciuchów *ciuchów, które są po prostu błe* pisz o mugolach.

    OdpowiedzUsuń

Komentujcie, przeklinajcie jak trzeba. Piszcie co wam się podoba a co nie ♥