czwartek, 2 maja 2013

Rozdział IX

Hermiona właśnie szła bod bramę, pod którą miała się spotkać z Malfoy'em. Tak to dziwnie brzmiało, nawet  w jej głowie. Ale cóż stało się, szła z nim do Hogsmeade i nawet jej to nie przeszkadzało. Gdy doszła do miejsca, w którym się umówili zobaczyła coś, co ją ogromnie zdziwiło. Był to słynny blond-włosy arystokrata i jego "aktualna" dziewczyna czyli Greengrass. Miona postanowiła podejść bliżej i podsłuchać, co było do niej podobne, bo zawsze chciała wszystko wiedzieć. Gdy była już o kilka kroków od słynnej pary uznała, że ci się kłócą.
-Zdradzasz mnie!-krzyczała zdenerwowana Dafne.
-Nieprawda! Nie zdradziłem cię, a poza tym mam ci coś do powiedzenia-oznajmił Smok.
-Tak? No to słucham, tłumacz się-rzuciła wkurzona Greengrass. Jej koleżanki doniosły jej, że widziały Dracona jak obściskiwał się z jakąś laską w pustej sali i od rana go szukała.
-To koniec.-powiedział Malfoy, po czym jak gdyby nigdy nic ruszył w kierunku Hermiony.
-Co? Draco! Nie możesz ze mną zerwać! To ja zrywam!-krzyczała Dafne, ale Smok się tym nie przejmował. "O cholera, zauważył mnie" Pomyślała Mionka widząc jak Draco idzie w jej stronę z wielkim uśmiechem na twarzy.
-No to co Granger, idziemy?-zapytał Malfoy.
-Yyy.. Tak, tak chodźmy.-oznajmiła Mionka i razem z Draco ruszyli w stronę Hogsmeade. Szli w niezręcznej ciszy ale po chwili Smok zaczął rozmowę.
-I co podobała ci się moja kłótnia z Greengrass?-zapytał z ironicznym uśmieszkiem na twarzy.
-Co? Tak bardzo..-powiedziała Hermiona pod nosem. Nie chciała aby Malfoy myślał, że ich podsłuchiwała.
Wyszła by na jakąś kretynkę.
-Zerwałem z nią.-oznajmił Smok i spojrzał przez chwilę na Gryfonkę.
-Ale po co mi to mówisz?-zapytała zdezorientowana Hermiona. Po co miałby jej to mówić, przecież nie jest jego znajomą a tym bardziej przyjaciółką żeby jej o tym mówił.
-Nie chce żebyś tak jak Dafne myślała, że to ona ze mną zerwała-powiedział Smok po czym uśmiechnął się swoim firmowym uśmieszkiem. Po kilku minutach doszli do celu. Szybkim krokiem weszli do sklepu i po chwili wyszli obładowani swoimi zakupami.
-Po co ci aż cztery pióra?-zapytał Draco ze śmiechem. Nie wiedział po co Gryfonce tyle piór, jemu wystarczyło jedno na cały semestr i jeszcze trochę.
-Piszę więcej niż ty, Malfoy.-oznajmiła Mionka po czym weszła do Królestwa Słodkości po ciastka korzenne. Wyszli zadowoleni z zakupów, a Smok zapytał:
-Idziemy do Trzech Mioteł?
-Można iść-odpowiedziała Hermiona i ruszyła w stronę znanej knajpki. Gdy weszli do środka kilka osób na nich zerknęło ale oni nic z tego sobie nie robili tylko usiedli przy stoliku niedaleko baru.
-Pójdę coś zamówić, co chcesz?-zapytał Draco.
-Piwo kremowe.-oznajmiła Mionka i położyła swoje zakupy na krześle obok. Po chwili Malfoy wracał z piwem korzennym i szklanką ognistej whiskey. Usiadł na przeciwko Gryfonki  i przerwał niezręczną ciszę.
-No to co tam u ciebie?-zapytał Smok pijąc swój napój alkoholowy. Nie wiedział o co zapytać więc zaczął od najprostszego pytania.
-Hmm? Dobrze, a tam?-westchnęła Hermiona.
-Też dobrze. Czemu jesteś taka smętna?-zapytał Draco. Zauważył jaka jest ponura już w drodze do Hogsmeade. Nie wiedział czy ma o to pytać czy nie ale w końcu się odważył i zapytał.
-Nieprawda..-jęknęła Mionka. Coś ją męczyło ale nie będzie się zwierzać swojemu wrogowi. Wprawdzie nie byli już wrogami tylko tak zwanymi "znajomymi".
-Widzę, coś cię męczy.-oznajmił Smok i wypił resztę zawartości szklanki.
-Jest okej, naprawdę.-oznajmiła Gryfonka i wypiła swoje piwo.
-Dzisiaj my mamy patrol?-zapytał Tleniony po chwili ciszy. Nie wiedział kiedy mają patrole ale cieszył się, że ma je z Granger, bo ona zawsze będzie pamiętała kiedy one są.
-Taak, mamy dzisiaj. O dwudziestej trzeciej-oznajmiła Herm. Naprawdę nie chciało się jej iść na ten patrol, ale cóż, obowiązki prefekta.
-Super..-jęknął Smok, po czym dodał-Granger, co się z tobą dzieje?
-Nic, naprawdę. A mam pytanie, dlaczego zerwałeś z Dafne?-zapytała Miona. Wreszcie się odważyła o to zapytać, męczyło ją to całą drogę. Nie wiedziała czemu, przyszła za późno, żeby dowiedzieć się więcej.
-Aaa i dlatego taka dziwna siedzisz. Zerwałem z nią dlatego bo mi się znudziła-oznajmił Smok z ironicznym uśmieszkiem na twarzy. Sam nie wiedział dlaczego z nią zerwał, była tylko jednorazową "przygodą".
-Aha, rozumiem.-powiedziała Hermiona i wypiła resztę swojego piwa.
-Chcesz coś jeszcze?-zapytał Malfoy widząc, że oboje już nie mają nic do picia.
-Nie, nie trzeba, poza tym powinniśmy się już zbierać bo nie zdążymy do zamku.-oznajmiła Gryfonka po czym wstała i zaczęła zbierać wszystkie swoje zakupy.
-No weź, Granger jeszcze po jednym, Okej?-zapytał prosząco Tleniony.
-No dobra..-jęknęła Hermiona i z powrotem rzuciła zakupy na krzesło. Smok przyniósł dwie szklanki i butelkę ognistej.
-No to pijemy-powiedział Malfoy nalewając alkoholu do szklanek.
-Ale za co?-zapytała zdezorientowana Gryfonka.
-Hmm...-pomyślał Draco po czym dodał- Za to, że znów jestem singlem.
-Jak tam chcesz.-powiedziała Miona i wypiła zawartość szklanki i tak z cztery razy. To samo robił Smok i już po chwili butelka była pusta. Draco wypił znacznie więcej od Hermiony więc był już lekko pijany.
-Malfoy chodź, musimy iść!-krzyknęła Gryfonka, która była lekko wstawiona.
-Noooo doobraa.-powiedział pijany Smok. Hermiona zmniejszyła ich zakupy i włożyła do kieszeni po czym chwyciła Dracona pod ramię i prowadziła. W każdym bądź razie, próbowała prowadzić.
-No weź, Malfoy ogarnij się-mówiła dziewczyna, która już nie dawała rady go za sobą ciągnąć.
-Granger, ale tyy maszz łandee noo tee, oczzy- powtarzał doszczętnie pijany Draco.
-Tak, tak wiem.-odpowiadał co chwilę Mionka. Nie wiedziała co mówić, bo Smok był cały czas pijany i nic nie rozumiał, więc co chwilę mówiła "Tak, tak wiem".
-No nareszcie!-krzyknęła znudzona niesieniem Malfoy'a dziewczyna. Wpychając go do swojego dormitorium próbowała go obudzić. Mówiła do niego cały czas ale nie było skutku. Była dopiero dwudziesta pierwsza, a on już był całkiem pijany."Może jak się przebiorę i umyję to się obudzi, na pewno" Pomyślała Gryfonka i ruszyła do łazienki. Umyła się i związała włosy w rozczochranego koka. Weszła do pokoju w bieliźnie, bo wiedziała że Malfoy śpi. Stanęła przed szafą i myślała w co się ubrać. Popatrzyła na Smoka i postanowiła go przenieść z kanapy na łóżko. Chwilę potem Hermiona była już gotowa do wyjścia. Była dwudziesta druga piętnaście, więc miała jeszcze trochę czasu na obudzenie Dracona. Gryfonka miała na sobie to samo co wcześniej czyli szarą bluzę z "SWAG", czarne rurki i szaro czerwone air maxy. Bransoletkę włożyła do kuferka na biżuterię i czekała aż wielmożny pan się obudzi.
Po chwili Malfoy otworzył oczy i rozmyślał gdzie jest i jak się tu znalazł. Spojrzał w prawo i zobaczył Hermionę Granger czytającą jakąś książkę. Wtedy uświadomił sobie, że musi być w jej dormitorium.
"Ładnie tu" Pomyślał, po czym podniósł się i usiadł na łóżku.
-Granger, która jest godzina?-zapytał zdezorientowany Smok, który nadal najwidoczniej był pijany.
-O, nareszcie wstałeś. Za pół godziny mamy patrol więc idź się ogarnąć.-oznajmiła Hermiona i wróciła do czytania jakiejś książki.
-Nie chce mi się..-jęknął Smok po czym wstał i ruszył do swojego pokoju i na wyjściu dodał-Czekaj na mnie za piętnaście minut w Pokoju Wspólnym.
-Dobra, tylko się pośpiesz.-rzuciła Mionka spakowała różdżkę do kieszeni. Po chwili wyszła do Pokoju Wspólnego i czekała na Tlenionego.
-No nareszcie-jęknęła Gryfonka widząc gotowego Smoka. Nareszcie wyglądał na takiego, który nie był pijany chociaż było od niego czuć zapach alkoholu i jego wody kolońskiej. Miał na sobie czarną bluzę i zwykłe spodnie a do tego trampki. Najwidoczniej nic mu się nie chciało więc ubrał się pospolicie.
Wreszcie mogli ruszyć na patrol. Żadnemu z nich się na niego nie chciało iść. Z Pokoju Wspólnego wyszli bez słowa. Przeszli kilka kroków i zaczęła się pogawędka, którą zaczął nie kto inny tylko Malfoy.
-Co tam Granger?-zapytał Draco.
-Nic, a tam?-jęknęła Gryfonka. Nic jej się nie chciało, Malfoy przynajmniej troszkę pospał, a ona była całkowicie zmęczona.
-Na pewno? Wyglądasz na nieźle zmęczoną.-powiedział Dracon. 
-Tak wyglądam, wiem. Bo niosłam cię całą drogę do Hogwartu- oznajmiła zdenerwowana Miona. Nie miała się już siły z nim kłócić, że nic jej nie jest.
-Jak to?-zapytał zdziwiony Tleniony. Nie wiedział, że go niosła. W każdym bądź razie nie pamiętał tego.
-No tak to, nie byłeś w stanie utrzymać się na swoich nogach..-rzuciła Granger.
-Nie wiedziałem..-oznajmił Draco. Zrobiło mu się trochę żal Gryfonki.
-No to już wiesz.-powiedziała Hermiona. Była trochę wkurzona na niego ale nie miała o to do niego żalu, bo wiedziała ile razy niosła Ron'a i Harry'ego więc wybaczyła mu.
-Dobra, to może zaczniemy od nowa, okej? Draco Malfoy, dla przyjaciół Smok.-oznajmił Tleniony wyciągając rękę do Mionki.
-No dobra. Hermiona Granger, dla przyjaciół Miona. Miło mi.-powiedziała Gryfonka po czym uścisnęła dłoń Smoka. Przez chwilę była niezręczna cisza, aż w końcu przerwała ją Hermiona.
-Nie jestem na ciebie zła-oznajmiła po czym dodała-Nie raz musiałam nieść Ron'a lub Harry'ego, bo byli pijani i za każdym razem im wybaczałam, więc tobie też mogę.
-To fajnie!-krzyknął Smok. W głębi duszy cieszył się z tego co powiedziała, ale nawet sam Malfoy się do tego nie przyznał. Reszta patrolu zleciała im w miarę szybko na wielu pogaduszkach. Na tym patrolu czuli się jakby znali się od dziecka i mogli sobie powiedzieć wszystko. 
-Kiedy masz urodziny?-zapytał Draco.
-Urodziny?  Dziewiętnastego września. A ty?-spytała Mionka.
-Ja mam piątego czerwca.-oznajmił Smok.
Byli już niedaleko swoich dormitorium. Czas minął im w miarę szybko, więc po chwili żegnali się jak starzy przyjaciele.
-No to cześć Mionka!-krzyknął Draco machając do dziewczyny.
-Cześć Smoku, do zobaczenia jutro na Eliksirach!-odkrzyknęła Hermiona, po czym zamknęła drzwi do swojego pokoju. Ten dzień był dla niej bardzo męczący, więc chwilkę po przybyciu do dormitorium przebrała się w piżamkę i poszła spać. Śniło jej się, że Blaise był jej największym przyjacielem i chodził z Ginny. Ten sen był tak realistyczny, że Hermi myślała, że to się dzieje naprawdę. Wstała o siódmej i poszła do łazienki, wzięła szybki prysznic i rozpuściła włosy. Weszła do pokoju i zobaczyła, że coś leży na jej łóżku. Była to koszula Malfoy'a, którą zostawił wczoraj wieczorem."Muszę mu ją oddać" Pomyślała Hermiona i podeszła do szafy. Wyciągnęła z niej zieloną bluzkę z długim rękawem, jasne legginsy i niebieski convers'y. Na rękę założyła pierścionek na cztery palce, nałożyła delikatny makijaż, wzięła torbę z książkami i ruszyła do Wielkiej Sali na śniadanie.
Przed Wielką Salą czekała na nią jak zwykle Ginny i jej "przyjaciel" Blaise. Tym razem nie było z nimi Smoka, lecz nie zdziwiło to Hermiony. Myślała, że ma kaca i nie może wstać, jednak gdy weszła do sali, to co zobaczyła kompletnie ją zdziwiło. Był to Draco Malfoy i Dafne Greengrass. Znowu byli razem, bo Mionka zobaczyła jak się obściskują. Smok mówił jej wczoraj, że zerwali. Granger usiadła razem z Ginn przy stole Gryfindoru, a Blaise poszedł do stołu Slytherinu. Dziewczyny dyskutowały na różne tematy, lecz Hermiona, choć bardzo chciała nie powiedziała Ginn o tym co mówił jej Smok. Po zjedzonym śniadaniu poszła do lochów na Eliksiry. Chciała też pogadać z Malfoy'em o tym co zobaczyła."Chociaż nie, nie będę się wtrącać"Myślała Gryfonka. Przed salą zobaczyła kilku Gryfonów i Ślizgonów. Po chwili przyszedł profesor Snape i wpuścił uczniów do klasy. Granger ruszyła w stronę swojej ławki i rozłożyła książki, które były jej potrzebne do dokończenia eliksiru rozpaczy. Po kilku minutach wpadł Draco i usiadł obok niej, jak gdyby nigdy nic.
-Cześć-powiedział rozpakowując książki.
-Cześć-jęknęła Miona, po czym robiła notatki dotyczące robionego przez nich eliksiru.
-Co jest?-zapytał po kilku minutach Smok. Nie wiedział co się stało. Wczoraj normalnie rozmawiali a dzisiaj nic.
-Nic-rzuciła Hermiona i ruszyła w stronę półki ze składnikami i przyniosła korzeń imbiru, który po tym wrzuciła do kociołka.
-Aha, okej-powiedział Draco i resztę lekcji siedzieli w ciszy. Następna miała być Transmutacja, ale odwołali resztę zajęć, bo było pilne spotkanie nauczycieli dotyczące dziwnych zniknięć zwierząt z Zakazanego Lasu.
                                                           ♥♥♥
Zebranie dotyczyło masowych zniknięć z Zakazanego Lasu. Dumbledore powoli zaczął się tym interesować, więc postanowił to sprawdzić. Dzisiaj aurorzy mają przybyć do Hogwartu i razem z Albus'em iść do Zakazanego Lasu. Do gabinetu dyrektora szkoły wkroczyli wszyscy nauczyciele i zaczęła się dyskusja.
-To może być coś poważnego-mówiła Burbage. Ją też interesowały te zniknięcia.
-Niedługo nie będziemy mieć rogów dwurożca..-jęknął Snape. Wiele składników do eliksirów pochodziło z Zakazanego Lasu.
-Na razie nie informujmy o tym uczniów, tylko trzeba powiedzieć prefektom naczelnym żeby patrolowali też błonia.-oznajmił Albus. Nie chciał martwić reszty uczniów, bo wybuchła by panika w szkole i pewnie wielu uczniów musiałoby wrócić do domu. 
-Ale wtedy musieliby patrolować od godziny dwudziestej pierwszej do północy, zatem będą większość czasu spędzać na patrolach, to niedorzeczne!-krzyknęła McGonagall. Martwiła się o uczniów, nie chciała aby spóźniali się na lekcje lub byliby niewyspani i zupełnie nie kontaktowaliby na zajęciach.
-Masz rację Minerwo, w takim razie musimy założyć barierę ochronną na szkołę.-powiedział Dumbledore, po czym wstał i poszedł w stronę regału książek. Wyciągnął z niego pewną grubą książkę i otworzył ją na stronie dotyczącej Zakazanego Lasu.
-To niemożliwe..-jęknął Albus widząc co może zabijać zwierzęta.
-Co się dzieje, Dmbledorze?-zapytała McGonagall. Zdziwiła się widząc przestraszoną minę dyrektora.
-Musimy chronić uczniów-oznajmił Albus po czym pokazał ilustrację w książce nauczycielom. 

-Matko Boska!-krzyknęła Burbage. Potwór naprawdę był straszny i jeszcze grasował w Zakazanym Lesie.
Był ogromnym zagrożeniem dla uczniów, którzy jeszcze dobrze nie znają zaklęć obronnych. Walcząc z nim, potwór miał ogromną przewagę mając skrzydła. 
-Przecież one wyginęły..-powiedział Snape widząc rysunek w książce.
-No tak, ale kilka zostało zachowanych dla różnych badań naukowych.-oznajmił Albus zamykając książkę i odkładając ją na biurko.
-Oby był tylko jeden..-jęknął Flitwick. Wszystkie zwierzęta były w ogromnym niebezpieczeństwie, tak samo jak uczniowie. Instytut naukowy zachował kilka okazów i przechowywał je na wyspie niedaleko Wielkiej Brytanii. Była to wyspa Man. 
-Muszę napisać list do tego Instytutu Naukowego z pytaniem czy wszystkie okazy są na wyspie.-oznajmił Dumbledore.Spotkanie zakończyło się po kilku godzinach rozmawiania na temat groźnego potwora grasującego w Zakazanym Lesie. Ustalono, że przez kilka dni błonia będą patrolowane przez prefektów naczelnych.
                                                          ♥♥♥
Po wyjściu z lochów Mionka udała się razem z Ginn na błonia porozmawiać. Jej też odwołali lekcje, bo wszyscy nauczyciele byli na jakimś zebraniu. Poszły do ulubionego miejsca Hermiony, czyli nad jeziorko niedaleko Zakazanego Lasu. Usiadły na wielkim kamieniu i zaczęły rozmawiać.
-Ciekawe czemu odwołali lekcje-zainteresowała się Mionka. Wprawdzie nawet lubiła szkołę, ale czasem była zadowolona z tego, że nie ma zajęć.
-Nie mam pojęcia. A jak tam u ciebie?-zapytała Ginn. Ona była całkowicie zadowolona z tego że nie ma lekcji i nie zastanawiała się dlaczego.
-Dobrze. A u ciebie?-spytała Granger. Nie miała ochoty rozmawiać, mogłaby siedzieć tu sama i słuchać śpiewu ptaków.
-Nawet spoko-uśmiechnęła się Wiewiórka po czym dodała-To idziemy na tą imprezę w piątek?
-No możemy iść-oznajmiła Hermiona odwzajemniając uśmiech.
-To super, już nie mogę się doczekać!-krzyknęła Ruda klaszcząc w dłonie. Bardzo chciała iść na tą imprezę i się trochę zabawić.
-No tak.-powiedziała Miona. Nie miała ochoty iść na tę imprezę ale nie umiała odmawiać swojej przyjaciółce niczego.
-Dobra Mionka, ja muszę lecieć bo umówiłam się z Blaise'm przed Wielką Salą.-oznajmiła Ginn i już po chwili zniknęła Hermionie z oczu. Gryfonka została sama i myślała o Ronie, bo chciała się z nim pogodzić, ale nie wiedziała jak. W końcu postanowiła wrócić do zamku i wstała. Stanęła na kamieniu i patrzyła w wodę. Kilkanaście metrów od niej szedł Smok myśląc o balu powitalnym, miał się odbyć za tydzień w sobotę, a on nie wiedział jak ma powiedzieć Dafne, że nie idzie z nią na bal. Nie wiedział czy chce z nią być czy woli być singlem. Po chwili zobaczył Hermionę, która stoi na kamieniu i szybko zaczął biegnąć w jej stronę widząc, że ona się poślizgnęła i wpadła do wody przyśpieszył.  Był już niedaleko kamienia i postanowił za nią wskoczyć. Chwilę błądził w wodzie nie widząc gdzie ona może być. Później zobaczył jej długie włosy i popłynął w tym kierunku. Zanurkował, wyciągnął ją z wody i położył na ziemi. Widząc że Gryfonka nie oddycha zaczął nią potrząsać.
-Granger! Granger, obudź się!-krzyczał zdezorientowany Draco. Nie wiedział co ma zrobić więc postanowił wypróbować technikę "usta usta". Po chwili Gryfonka wypluła resztki wody i lekko otworzyła oczy ale od razu je zamknęła.
-Boże.. Granger co ty sobie myślałaś!-krzyczał Smok widząc, że Hermiona jest nieprzytomna. Wziął ją na ręce i postanowił zanieść do Skrzydła Szpitalnego. Oboje byli cali mokrzy. Draco wniósł Hermionę do sali, w której była pani Pomfrey i położył na łóżku.
________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że się wam spodoba. Postanowiłam że opowiadanie będzie miało też wątek z potworem, ale to się później rozwinie. Trochę się z nim namęczyłam i myślę że to docenicie i będzie kilka komentarzy.
Pozdrawiam. /Avadaa.

11 komentarzy:

  1. bardzo dobry wątek z tym potworem , tylko nie mów że go sama narysowałaś ... Opowiadanie super i już się nie mogę doczekać na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział!czekam na następny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniale. Namieszałaś w tej relacji między Hermioną a Draconem, ale takie sprawy uwielbiam. A pomysł z potworem też super. Trzymaj tak dalej.
    Weny życzę.

    mionkaijejzycie.blogujaca.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi sie podoba ;)
    Może oni razem pójdą na ten bal ? ;D
    Nie moge sie doczekać kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejna notka, kolejna świetna! Piszesz wspaniale... rozdział mnie zaaaintrygował.. nwm może sie powtarzam, w każdym razie chcę kolejny - natychmiast! Potwór - zajebisty!
    U mnie pojawił się rozdział 20, na który serdecznie cię zapraszam: http://szlama-arystokrata-plan-przeznaczenia.blogspot.com/ ;D
    Pozdrawiam, życzę w dalszym ciągu tak niesamowitej weny i udanej majówki ;D

    Victorie la Roulette ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten potwór był jakąś ciekawszą odskocznią, choć ta wzmianka pojawiła się znienacka i za bardzo nie wiem, co o tym myśleć.

    Kurczę, powinnaś pisać parodie. W lesie katastrofa, a Snape się martwi brakiem składników xD

    Bardzo dobrze, że pojawiła się u ciebie Dafne. Uwielbiam te postacie z dalszego planu, bo niby należą do kanonu, ale można z nimi nieźle pokombinować.
    Co nie zmienia faktu, że twoje postacie wydają się być... puste, tak. Bez uczuć, bez jakiejś sfery duchowej, brak im tej takiej "wielowymiarowości". Charaktery miewają pokręcone, ale wciąż proste, a wręcz chaotyczne, jak np. Draco. Jego to ja już w ogóle nie ogarniam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za te długie komentarze. Postaram się coś zmienić, ale mundurki w szkole mi nie pasują, nie wiem dlaczego może znienawidziłam je, bo od pierwszej klasy podstawówki muszę je nosić. Zdjęcia dodaję, bo tak jakoś lepiej (dla mnie) to wygląda. Piszę tak jak piszę. Jest to mój pierwszy blog więc proszę o wyrozumiałość. I tak jestem adminem na fp potterowskim ale co to ma do bloga? Bo ja nie wiem. Mam nadzieję, że jeszcze Cię zaskoczę. Pozdrawiam,
      /Avadaa.

      Usuń
    2. Widzisz, w opowiadaniu spotkałam się w wieloma niezgodnościami z kanonem, a wydawało mi się, że admin fanpage'a wykazuje się dość dużą wiedzą na temat ulubionej serii. Jeśli jednak zmian dokonywałaś celowo, to trzeba by było gdzieś to wyraźnie zaznaczyć.

      Usuń
    3. Będzie to wyjaśnione w stronie z bohaterami, którą aktualnie robię, więc potem nie będzie żadnych niezgodności. Pozdrawiam,
      /Avadaa.

      Usuń
  7. To z potworem to najlepsze coś co mogło Ci wpaść do głowy xD (Kocham je *-*)

    Mimo, że Twoje opowiadanie ma dużo błędów, jest ciekawe... Rozumiem Twoją niechęć do mundurków!! Krawaty i koszule są okropne, ale w Hogwarcie wydają się jego częścią.

    Twoje rozdziały są coraz lepsze i ciekawsze i coraz mniej w nich błędów.

    Chciałam Cię również przeprosić za moje wcześniejsze komentarze... Cóż, taka jestem, przykro mi.

    Pozdrawiam,
    Pomylunka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajna wzmianka o tym potworze ;D

    OdpowiedzUsuń

Komentujcie, przeklinajcie jak trzeba. Piszcie co wam się podoba a co nie ♥