środa, 4 września 2013

Rozdział XIV

Tego wieczoru było zimno, a Ron zabrał Hermionę na jakąś polanę niedaleko Zakazanego Lasu. Szli kilka minut w zupełnej ciszy przyglądając się niebu. Ron powoli zwolnił krok i po chwili stanął w miejscu. Hermiona to zauważyła więc zrobiła to samo i odezwała się :
-Więc o czym chciałeś pogadać ?
Ron zrobił grymaśną minę i spojrzał najpierw na drzewa otaczające ich a potem prosto w oczy Hermiony. Zobaczył w nich jakieś wspomnienia. Pierwsze spotkanie, pomoc z diabelskimi sidłami, moment gdy leżała w szpitalu spetryfikowana. Było ich jeszcze kilka ale najwyraźniej widział wspomnienie ich pierwszego pocałunku. Nagle na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech, ale zaraz jego twarz zbledła. Przypomniało mu się to szydercze zerwanie. Ale teraz to nie miało znaczenia. Powinien ją przeprosić w tym momencie, ale jak to Ron, zwlekał z tym kilka minut. Po chwili namysłu wziął głęboki wdech i wydał z siebie pierwszy dźwięk.
-Hermiona ja..- westchnął Ron. Nie zdążył dokończyć, bo coś lub ktoś wydał głośny jęk. Ból w uszach był niesamowity, więc bez chwili namysłu oboje zatkali uszy całymi dłońmi. Ten okropny dźwięk słychać było przez niecałą minutę, a Hermionie wydawało się jakby słyszała go przez co najmniej godzinę. Po chwili coś przemknęło przez las. Jakby cień. Ron przez moment wpatrywał się w tamto miejsce i nagle coś wyleciało nad korony drzew. Przez chwilę wpatrywało się w Gryfonów. Nagle to zwierze zaczęło krążyć nad nimi.
-To chyba ma zamiar na nas zapolować..-jęknęła cichutko Hermiona. Na zewnątrz była mega opanowana, zaś w środku strach przekraczał najśmielsze możliwości.
-Nie wiem jak ty, ale ja się stąd zabieram-powiedział Ron, odwrócił się na pięcie i już miał zamiar ruszać w stronę zamku ale Hermiona była szybsza. Złapała go za ramię i  powiedziała:
-O nie, nie zostawisz mnie tu samej, a poza tym jesteśmy prefektami, ja co prawda naczelnym, więc to jest nasze zadanie. Musimy to sprawdzić. Chodź..
Zaraz po tych słowach to coś wydało kolejny jęk, krzyk, pisk. Nie można było tego tak dokładnie określić. Ale w tamtym momencie to nie miało największego znaczenia. Ten potwór krążył coraz szybciej i krzyczał coraz głośniej. W bardzo bladym blasku księżyca można było dostrzec kontury potwora. Miał ogromne skrzydła, pokryte srebrzysto czarnymi piórami. 
                                                         ♥♥♥
-Gdzie oni poszli ? - zapytała z zaciekawieniem rudowłosa Gryfonka. Hermiona nie powiedziała jej gdzie idzie, więc miała prawo się martwić.
-Poszli pogadać - oznajmił zimnym tonem Harry. Nadal był zły na Ginny, bo przecież niedawno zerwali. 
-Ahaa..-jęknęła Ruda i usiadła obok Levander. Rozmawiały chwilę, aż w końcu przyszedł Blaise i chciał pogadać. Wziął Ginny za rękę i już chcieli wychodzić ale przeszkodził im Dumbledore, który właśnie wstał i oznajmił, że ma coś do powiedzenia. Niechętnie usiedli i wpatrywali się w postać stojącą naprzeciw ich. 
-Dobry wieczór uczniowie ! - przywitał ich miło dyrektor, po czym kontynuował:
-Mam dla was kilka wiadomości, pierwsza jest niezbyt dobra, ale tylko dla niektórych uczniów. A mianowicie uczniowie na ostatnim roku muszą nosić mundurki. Nie róbcie smutnych min! Wytłumaczę wam dlaczego, otóż wczoraj wieczorem była kontrola z Ministerstwa Magii i minister zauważył to, że niektórzy uczniowie nie mają mundurków. Zdziwił się lekko, po czym rozmawiał ze mną na ten temat. Dlatego ogłaszam, że WSZYSCY uczniowie mają nosić mundurki. Brak mundurka będzie karany szlabanem. Druga wiadomość, tym razem trochę lepsza. A mianowicie prace odnośnie Balu Powitalnego idą pełną parą więc w tą sobotę bal będzie bardzo dobrze przygotowany! Kontynuujcie jedzenie ! Smacznego ! - krzyknął Dumbledore i wrócił na swoje miejsce.
-Co ?!-krzyknął Harry- co on sobie wyobraża ? Znowu mundurki ? Przeklęte Ministerstwo!
-Nie przejmuj się tym tak - oznajmiła blond-włosa Krukonka, po chwili ciszy przerwał jej donośny krzyk z początku sali. Była to rozczochrana z potarganymi włosami i zranioną lewą ręką Hermiona Granger. Wszyscy spojrzeli w jej kierunku i zrobili głupie miny. Po tym krzyku Gryfonka zemdlała a podbiegł do niej nie kto inny jak ...
___________________________________________________________________
Krótki ale dużo się w nim dzieje, mało czasu bo zaczęła się szkoła. A więc tak WSZYSTKIEGO NAJ NAJ LEPSZEGO DLA VIVIAN AVIS !!! Ten rozdział dedykuję właśnie jej. To pierwszy taki dedykowany rozdział, więc mam nadzieję, że wam się spodoba : ) Pozdrawiam a informacje o nowym rozdziale dodam najpóźniej w piątek : )
/Avadaa.

niedziela, 1 września 2013

BARDZO WAŻNE !

Heej, wakacje się kończą.. Szkoda.. Ale no cóż, nadejdą następne i będą tak samo wspaniałe, jak tegoroczne. Ale do rzeczy. ROZDZIAŁ UKAŻE SIĘ 4  WRZEŚNIA. A oto powody ( w sumie jest tylko jeden XD ) :
Kochana Vivian Avis obchodzi swoje urodziny ! Dlatego dodaję rozdział  w środę 4 września. Mam nadzieję, że taki mały prezencik Ci się spodoba : )
Pisanie rozdziału mniej więcej wychodzi XD
1. Oto zmiany (pisałam o nich w poprzednim poście) :
-Uczniowie będą nosić mundurki (Kontrola Ministerstwa)
-Zrobię ankietę, dzięki której wybiorę czy lubicie dodawane zdjęcia ubrań czy nie (poza lekcjami uczniowie nie muszą chodzić w mundurkach)
-Dumbledore, Snape, Burbage (w moim opowiadaniu) żyją (wytłumaczone będzie to w stronie z bohaterami, która jest w trakcie tworzenia)
2. SZUKAM BETY, uświadomiłam sobie, że robię błędy, przekręcam słowa itp. Dlatego SZUKAM BETY. Jeśli któraś/któryś z was jest chętny proszę pisać pod tym postem w komentarzach. I jeszcze raz SZUKAM BETY.
3. To by było na tyle a więc pozdrawiam was bardzo serdecznie i życzę wspaniałego roku szkolnego ( To niemożliwe -.- )
Pozdrawiam,
/Avadaa.

piątek, 16 sierpnia 2013

BARDZO WAŻNE !

Więc tak, na początku chcę was przeprosić za to całe zamieszanie. Postanowiłam też, że NIE usunę bloga tylko zawieszę go do końca wakacji. Zaczęłam pisać już kolejny rozdział, ale tak jak myślałam, idzie mi kiepsko. Postaram się skończyć go na 1 WRZEŚNIA. Myślę, że was znowu nie zawiodę i dodam rozdział w terminie. Mam dzisiaj trochę czasu więc może coś napiszę, bo dzisiaj Harry Potter i Książe  Półkrwi  więc możliwe, że mnie zmotywuje : ) Trzymajcie kciuki. Chciałam wam też podziękować za ponad 7 tysięcy wyświetleń i 105 komentarzy. Proszę was też, jeśli przeczytaliście rozdział to zostawcie po sobie pamiątkę w postaci komentarza, bo to bardzo i to bardzo motywuje do dalszego pisania. Jeszcze raz przepraszam i myślę, że tym razem was nie zawiodę ♥ Pozdrawiam,
/Avadaa.
PS. Komentujcie i polecajcie tego bloga znajomym, przyjaciołom, koleżankom, kolegom ! Przy okazji, jeśli spodoba wam się to co piszę dodajcie mojego bloga do OBSERWOWANYCH. ♥
PS.2 Postanowiłam też, że wprowadzę kilka zmian, o których dowiecie się dzisiaj wieczorem.

niedziela, 11 sierpnia 2013

BARDZO WAŻNE

Myślę, że prowadzenie bloga troche mnie przerosło i nie ma to sensu. Tak więc prawdopodobnie go usunę. Zapiszę kopię zapasową na komputerze, bo może kiedyś wrócę do pisania. Na razie nie ma to jednak sensu. Przepraszam was bardzo za moje zachowanie.                                                                                                                                             /Avadaa.

sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział XIII cz. II

Droga do Skrzydła Szpitalnego niemiłosiernie im się dłużyła, a Pansy, jak stwierdził w myślach Draco, nie była za lekka. Wreszcie przybyli na miejsce i zapukali lekko w drzwi, które po chwili się otworzyły. Pierwszy wszedł Smok a zaraz po nim Hermiona, która od razu gdy zobaczyła panią Pomfrey podbiegła do niej i oznajmiła co się stało. Poppy od razu wiedziała co się jej stało, ale najbardziej zdziwiło ją to, że najlepsza uczennica zadaje się z dwójką Ślizgonów. Zaraz po swoich przemyśleniach podeszła do Dracona i kazała mu położyć Pansy na wolnym łóżku. Po chwili Parkinson leżała już na łóżku a obok stała pani Pomfrey i podawała jej jakieś eliksiry.
-No, już już wychodźcie. Ona potrzebuje odpoczynku-mówiła Poppy.
-Dobrze już wychodzimy, ale co się jej stało?-spytała z zaciekawieniem Hermiona.
-Ktoś rzucił na nią "Obliviate"-oznajmiła pani Pomfrey, po czym dodała-Zmykajcie.
Po tych słowach Draco razem z Hermioną wyszli ze Skrzydła Szpitalnego. Chwilę później byli już pod Wielką Salą.
-Z tego wszystkiego odechciało mi się jeść-powiedział Smok i zostawił Gryfonkę samą. 
Miona postanowiła odwiedzić Ginny, ale w drodze do niej przypomniało się jej, że Ruda umówiła się z Blaise'm. Chwilę błąkała się po zamku, aż w końcu poszła na błonia do swojego ulubionego miejsca. Zdziwiło ją to, że ktoś już tam był. Miona podeszła bliżej i poznała sylwetkę pewnego Ślizgona. Gdy chciała zawrócić nie zwracając na siebie zbytnio uwagi usłyszała:
-Siadaj, jak chcesz.
-Nie dzięki, lepiej sobie pójdę. Nie chce ci przeszkadzać-oznajmiła Hermiona oddalając się powoli.
-Nie przeszkadzasz-oznajmił Nott.
-Jak uważasz-powiedziała Gryfonka i zajęła miejsce obok Theodore'a na kamieniu.
Siedzieli w ciszy. Nagle Miona spytała:
-O czym tak myślisz?
-O niczym..-skłamał Nott. Myślał o pewnej dziewczynie, która podobała mu się od pierwszej klasy.
-Naprawdę? A co trzymasz w ręce?-zapytała Granger i wyrwała mu z ręki kartkę z napisem "Romilda Vane".
-Oddaj to-powiedział Theodore i odebrał Gryfonce karteczkę.
-To o niej tak myślisz?-zapytała Hermiona.
-Nie-Nott znowu skłamał.
-Przecież widzę, że tak.-powiedziała Herm i dodała-Jeśli chcesz mogę z nią pogadać.
-Naprawdę?.. Znaczy nie dzięki-jęknął Theo.
 -Tak, pogadam z nią-oznajmiła Hermiona po czym dodała-Dam ci znać jutro.
-Dzięki Granger!-krzyknął już do odchodzącej Gryfonki Nott.
To było dziwne przeżycie. Zrobić coś dla Ślizgona. Nie licząc Malfoy'a i Blaise'a to to był pierwszy raz, kiedy pomagała Ślizgonowi. Potem Hermiona postanowiła iść do swojego dormitorium i poczytać. Powinna się przecież przygotowywać do przedstawienia, bo chociaż była dublerem to i tak musiała znać tekst. Gdy dotarła do swojej sypialni wyciągnęła książkę i rzuciła się na łóżko. Leżała chwilę czytając i powtarzając tekst ale coś ją kuło w plecy. Podniosła kołdrę i ujrzała spodenki, zapewne Malfoya, bo ona takich nie ma. Zostawił je pewnie dzisiaj rano. Po około godziny powtarzania tekstu Hermiona umiała połowę swoich wypowiedzi. Chciała je przećwiczyć, ale nie miała z kim więc postanowiła pójść do Harry'ego.
Gdy weszła do Pokoju Wspólnego i ujrzała tam Smoka, który wychodził właśnie z pokoju. Z zaciekawieniem Miona zapytała:
-Gdzie się wybierasz?
-Do Skrzydła Szpitalnego, nie mam czasu gadać. Cześć. -oznajmił bez żadnych uczuć Draco.
-Aha..-powiedziała Hermiona i przeszła przez dziurę pod portretem.
Dziwnie się poczuła, tak jakby odrzucona. Czyżby to zazdrość? Nie, to niemożliwe. Nie ma o co być zazdrosnym. Nigdy czegoś takiego nie czuła, mówiąc szczerze nigdy jej to nie spotkało. Postanowiła się tym nie przejmować, przecież ona i Draco nawet zw sobą nie byli.. A może to był jakiś zakład, który miał na celu zrujnowanie Gryfonce życia. Po chwili była już koło dormitorium Harry'ego ale go tam nie zastała. Wychodząc zobaczyła Romildę, więc Mionka zaczęła z nią rozmawiać o Theo. Dowiedziała się, że Vane id dawna wie, że Nott chce się z nią umówić ale nie ma odwagi. Poza tym myśli, że to nie wyjdzie bo ona jest z Gryfindor'u a on ze Slytherin'u. Rozmawiały ze sobą około trzech godzin. Hermiona przekonał Romildę, żeby ta przejęła inicjatywę i to ona się z nim umówiła. Vane postanowiła spróbować i dać jej znać jak to się skończy. Po chwili Hermiona była już w drodze powrotnej do swojej sypialni. Nikogo nie było w Pokoju Wspólnym. Była już pora obiadu więc Miona odłożyła książkę i ruszyła do Wielkiej Sali. Po drodze upomniała kilku pierwszoroczniaków, bo przecież nadal miała obowiązki prefekta. Wchodząc do Wielkiej Sali ujrzała Ginny siedząca przy stole Slytherin'u i machającą do niej z całej siły. Hermiona od razu poszła w jej stronę i usiadła obok Theodore'a, aby móc mu opowiedzieć o rozmowie z Romildą. Rozmawiali chwilę aż w końcu Theo wyskoczył ze swojego miejsca i krzyknął :
-YES!!
-Dobra, nie ekscytuj się tak tylko usiądź i dokończ jedzenie.-powiedziała troskliwym tonem Herm.
Po udanym obiedzie Mionka udała się do swojego dormitorium. Chciała chwilę pobyć sama, pomyśleć, więc postanowiła iść się wykąpać. W drodze wymieniła kilka zdań z Bezgłowym Nickiem. Gdy już dotarła do swojej sypialni zobaczyła małą karteczkę na łóżku. Postanowiła otworzyć ją dopiero po kąpieli, więc podeszła do szafy i wyciągnęła z niej czerwony szlafrok. Zaraz po tym wyszła z dormitorium zostawiając kartkę na łóżku. Po chwili była już pod łazienką prefektów. Zostawiła swoje rzeczy na małej ławeczce obok ogromnej wanny, a do napuszczonej wody wlała malinowy olejek. Nie minęła minuta, a Mionka już siedziała w wannie rozkoszując i ciesząc się z chwili odpoczynku. Po około godzinnej, rozluźniającej kąpieli Gryfonka była bardzo wypoczęta.  Wychodząc owinęła się w ręcznik, a potem ubrała bieliznę. Na nią założyła szlafrok i wyszła z łazienki prefektów zmierzając w kierunku swojego dormitorium. Po chwili była już w środku a w oczy rzuciła jej się mała karteczka. Hermiona podeszła do łóżka i otworzyła ją. To co zobaczyła troszkę ją zaskoczyło ale kiedyś mogła się tego spodziewać. Napisane na niej było :
"                                                                      Hermiono,
Przypominam Ci, że dzisiaj jest nasz kolejny patrol, ale nie będę na nim obecny z powodu Pansy. Przyjdź o dwudziestej drugiej pod drzwi Wielkiej Sali, tam będzie czekał na Ciebie Blaise. 
Pozdrawiam, 
                                                                                                       Draco Malfoy
PS. Nie spóźnij się. "
-O kurczę ! Zapominałam kompletnie!- krzyknęła nagle młoda Gryfonka. Zupełnie zapomniała o dzisiejszym patrolu, który, jak się okazało, miała mieć z Blaise'm. Od razu gdy to sobie uświadomiła zaczęła się zbierać, bo było piętnaście minut do kolacji. Szybkim ruchem ręki otworzyła drzwi szafy na oścież i wyciągnęła z niej jasnoniebieską koszulę, kolorową chustkę, łososiowe spodenki i rzymianki. Na ręce założyła kolorowe bransoletki a we włosy włożyła okulary przeciwsłoneczne. Ubrała się w pięć minut i była gotowa do wyjścia, chwyciła jeszcze torebkę i wyszła.

                                                                ♥♥♥
-Powiedziałeś jej ?- zapytał z zaciekawieniem Harry.
-Miałem zamiar, no ale tak jakoś.. No wiesz..-jąkał się Ronald.
-Po prostu jej nie powiedziałeś!-krzyknął Potter, a cała sala spojrzała się na dwójkę przyjaciół.
-No.. Nie powiedziałem jej.-oznajmił Rudowłosy. Powiedział to z taką obojętnością, którą od razu zauważył Harry. Przykro mu się zrobiło, bo wiedział ile Hermiona dla niego kiedyś znaczyła.
-Masz jej teraz to powiedzieć-rzucił Harry od razu gdy Hermiona weszła do Wielkiej Sali. Spojrzała najpierw na stół Ślizgonów, przy którym siedział Draco, a potem na stół Gryffindor'u i ujrzała swoich przyjaciół. Postanowiła usiąść z nimi, bo ostatnio rzadko się spotykali. Gdy zauważyła minę Rona od razu wiedziała, że coś jest nie tak. Miała dziwne myśli. Podejrzewała, że powie jej coś typu " Hej Miona, poznaj moją dziewczynę" lub "Musimy pogadać". Wzięła głęboki wdech i usiadła koło Harry'ego mówiąc:
-Cześć ! 
-Hermiona, musimy pogadać-oznajmił Ron, a Gryfonka w myślach powiedziała "Wiedziałam".
______________________________________________________________
PRZEPRASZAM. Wiem, że nie zrekompensuję wam tego takim krótkim rozdziałem, ale tylko tyle dało się wycisnąć z mojej maciupeńkiej weny. Jeszcze raz przepraszam ! Myślę, że mi wybaczycie. Jutro prawdopodobnie wyjeżdżam do mojej babci więc tydzień mnie nie będzie ale może będę miała tam internet i coś napiszę. Pozdrawiam was bardzo serdecznie, jeszcze raz PRZEPRASZAM. Następny rozdział za tydzień ewentualnie dwa.
/Avadaa.
PS. LAJKUJCIE https://www.facebook.com/AdminkaAvadaa !!

sobota, 29 czerwca 2013

Przepraszam ♥

Przepraszam was bardzo ale nie dam rady napisać nowego rozdziału. Wprawdzie połowę już mam ale nie ma sensu dodawania połowy rozdziału bo jest za krótka. Wiem, że was zawiodłam ale zrozumcie mnie, są wakacje muszę odpocząć. Może to mi dobrze zrobi, więc przez okres 2 tygodni nie dodam nowego rozdziału. Przykro mi z tego powodu, bo was zawiodłam i mam nadzieję, że wena magicznie powróci i natchnie mnie do dokończenia zaczętego już rozdziału. Pozdrawiam, i jeszcze raz bardzo bardzo mocno przepraszam.
/Mocno zdezorientowana Avadaa.

środa, 26 czerwca 2013

Nominacja I

LIEBSTER AWARD
1. Zostałam nominowana po raz pierwszy do Liebster Award przez SWAG na blogu "http://dramionezakladomilosc.blogspot.com/"

Co to jest?


Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Pytania od blogerki, która mnie nominowała :

1. Jakieś postaci nie lubisz w sadze HP ? Dlaczego?
2. Ulubiony aktor/aktorka z HP?
3. Jakie książki polecasz?
4. Blogi o jakieś tematyce czytasz najczęściej?
5. Co Cie najbardziej denerwuje?
6. Czy jest ktoś z Twojej rodziny kto czyta Twoje opowiadania?
7. Ile blogów prowadzisz i o jakich tematykach ?
8. Jakie cechy charakteru są dla Ciebie najważniejsze?
9. Ulubiony przedmiot w szkole?
10. Ile masz lat i od jak dawna piszesz?
11. Wolałabyś się spotkać z aktorem grającym Harry'ego Potter'a czy Dracona Malfoy'a ?

Moje odpowiedzi :

1. Postacią której nie lubię, wręcz nienawidzę jest Peter Pettigrew. Nie lubię go ponieważ nie pasuje mi do świata przedstawionego w Harry'm Potterze. Jest najmniej zaskakującą postacią. Gdyby nie on Czarny Pan nigdy by się nie odrodził. Był bardzo bojaźliwy, ponieważ ukrywał się pod postacią szczura, zamiast walczyć i stawić czoła swoim wrogom.
2. Moim ulubionym aktorem jest oczywiście Tom Felton, który zagrał Dracona Malfoy'a.
3. Polecam książkę Barbary Rosiek "Pamiętnik narkomanki" i serię książek Jacqueline Wilson, które noszą tytuły:

  • "Dziewczyny się zakochują" 
  • "Dziewczyny się odchudzają" 
  • "Dziewczyny się spóźniają" 
  • "Dziewczyny płaczą" 

Oraz polecam Harry'ego Potter'a.
4. Najczęściej czytam blogi o tematyce Harry'ego Potter'a (Dramione) i różne blogi na temat domowych wyróbek biżuterii i przerabiania ubrań.
5. Najbardziej denerwuje mnie to, że ktoś robi straszne błędy interpunkcyjne lub ortograficzne, bo to mnie strasznie razi w oczy. Nienawidzę też ludzi, którzy myślą, że mogą mieć wszystko i chcą wszystkimi dyrygować. Wkurza mnie też to, że niektórzy ludzie strasznie kłamią.
6. Nie, nikt z mojej rodziny nie czyta, ponieważ tylko moja siostra wie, że piszę takie opowiadania.
7. Prowadzę tylko jednego bloga o tematyce Dramione.
8. Cechy charakteru, które są dla mnie najważniejsze to :
  • odwaga 
  • wrażliwość
  • mocny charakter
  • bycie miłym. 
9. Moim ulubionym przedmiotem w szkole jest chemia <3
10. Mam ... lat i piszę od kwietnia tego roku : ) (wiek jest słodką tajemnicą)
11. Oczywiście, że z aktorem grającym Dracona Malfoy'a.


Moje pytania:
1. Jak zaczęła się twoja przygoda z Harry'm ?
2. Ile masz lat i od jak dawna piszesz ?
3. Jaka jest twoja ulubiona postać z HP ? Dlaczego ?
4. O jakich tematykach czytasz blogi ?
5. Który przedmiot w Hogwarcie przypadł by ci najbardziej do gustu ?
6. Jaki jest twój ulubiony nauczyciel w Hogwarcie ?
7. Jeśli miałabyś być Śmierciożercą, to którym ?
8. Lubisz Lorda Voldemort'a ? Dlaczego ?
9. Kto dla ciebie mógłby zginąć zamiast Syriusza ?
10. Lubisz sagę HP ? Dlaczego ?
11. Kto według ciebie nie powinien umrzeć w HP ?


Pozdrawiam,
/Avadaa.

sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział XIII cz. I

W tej chwili Hermiona Granger siadała na przeciwko przystojnego arystokraty, który o dziwo był o wiele milszy niż przedtem. Gdyby ktoś powiedział, że Draco Malfoy zmieni się nie do poznania. Coś w tym musiało być, przecież nie zmienił się od tak. Coś się za tym musiało kryć i za wszelką cenę Hermiona chciała się dowiedzieć co, ale jeszcze nie teraz, trochę poczeka. Usiadła tak, że Smok widział jej zgrabne nogi. Mionka nie zwracała na to uwagi, bo wciąż w jej głowie krążyła myśl, jakim cudem ogromny troll dostał się do łazienki. Ktoś go musiał wpuścić, ale dlaczego? Ostatnim razem gdy to się stało stał za tym Voldemort, ale teraz to niemożliwe. Przecież On nie żyje.
-O czym tak rozmyślasz, Granger?-spytał Smok widząc, że Hermiona nie zwraca na niego uwagi.
-Co? Nie o niczym..-jęknęła Gryfonka.
-No to może teraz mi opowiesz o tym całym zdarzeniu?-zapytał Malfoy.
-A nie mówiłam ci?-spytała Hermiona. Dałaby sobie rękę uciąć, że mówiła mu o tym.
-Tak, ale powiedziałaś o tym trzy zdania. Chciałbym wiedzieć więcej-oznajmił Draco i uśmiechnął się swoim firmowym uśmieszkiem.
-Jak tam chcesz. Więc szłam sobie do dormitorium i upominałam kilku pierwszoroczniaków. Wtedy usłyszałam dziwny krzyk w łazience, więc tam poszłam i zobaczyłam tego obskurnego trolla, który celował we mnie swoją maczugą. Schowałam się w jednej z kabin i czekałam. Ledwie minęło kilka sekund  a ten troll rozwalił cały rząd toalet i szczątki uderzyły mnie w głowę. Potem przeczołgałam się pod umywalki a troll rozwalił je jednym machnięciem swojej maczugi. Po tym zaczęłam krzyczeć, bo nie miałam różdżki i wtedy do łazienki wbiegł Ron i mnie uratował. Potem poszliśmy do Dumbledor'a. To wszystko-powiedziała Miona.
-Bardzo interesujące, ale mam jedno pytanie. Skąd się tam wziął Wieprz.. Weasley?-zapytał Smok, bo zdziwiło go to, że akurat on był w tym miejscu o tej porze.
-Nie mam pojęcia..-jęknęła Gryfonka. Ją też zainteresowało to pytanie, ale na razie nie miała głowy do myślenia.
-Napijesz się czegoś?-spytał Malfoy zupełnie zmieniając temat.
-No może, może-rzuciła Hermiona, po czym wstała i podeszła do barku Ślizgona, z którego wyciągnęła Ognistą Whiskey.
-Widzę, że się już rozgościłaś. Ale wiesz, nie mam zamiaru tachać cię do twojego pokoju-oznajmił Draco lekceważącym tonem.
-Więc będę spać tu-powiedziała Granger i razem z Ognistą usiadła na łóżku.
-O nie moja droga, tak to nie będzie-oznajmił Smok.
-Nie, to nie. Będę spać na kanapie..-jęknęła Gryfonka i razem ze swoją towarzyszką wróciła z aktorsko zrezygnowaną miną na miejsce na kanapie, ale specjalnie zajęła je bardzo blisko Smoka.
-Mi tam pasuje-powiedział Draco i wyrwał butelkę z napojem alkoholowym i nalał im do szklanek, po czym dodał-Twoje zdrowie.
-Okej, moje zdrowie-oznajmiła Hermiona i uśmiechnęła się szeroko do Dracona. Chwilę siedzieli patrząc na siebie, ale żadne z nich nie przerwało tej pięknej (dla niektórych) chwili. Po krótkim czasie ktoś przerwał ten moment pukając, wręcz waląc w drzwi do pokoju Smoka.
-Draco!! Otwórz!! Proszee! Wiem, że tam jesteś!-krzyczała zdenerwowana Parkinson.
-Cii-powiedział cicho Malfoy i dodał-Jak będziemy cicho może pomyśli, że nas nie ma.
Smok przybliżył się do Hermiony i złapał ją za rękę, ale zdziwił się ogromnie. Jej ręka była cała poharatana, zapomniała chyba nawet obmyć rany. Malfoy pociągnął ją i zaprowadził po cichu do swojego mini szpitala. 
Wziął wacik i nalał na niego odrobinę wody utlenionej. Co jak co, ale na utlenianiu on znał się bardzo dobrze. 
-Auć.. Piecze-szepnęła Mionka. Jak mogła być taka zamyślona, że zapomniała przemyć sobie ran.
-Zaraz przestanie-powiedział Smok tak samo cicho jak Gryfonka, bo Pansy ciągle dobijała się do jego pokoju. Po kilku minutach było po wszystkim, Hermiona miała lekko obandażowane ręce i plaster na policzku.
-Śmiesznie wyglądasz-powiedział Draco patrząc na Hermi jak na atrakcję cyrkową.
-Oj tam.. Gdzie się tego nauczyłeś?-spytała ciekawa Mionka.
-Pomagałem zranionym czarodziejom w Malfoy Manor.-oznajmił Smok.
-Jesteś bardzo delikatny w tym co robisz-powiedziała szeptem Gryfonka, po czym dodała-prawie jak nie ty, jesteś bardzo tajemniczy.
-Dużo rzeczy o mnie nie wiesz-odpowiedział Malfoy nie tracąc kontaktu wzrokowego z Hermioną. Patrzył na nią tak jakby chciał rzucić na nią jakiś urok.
-To może mnie oświecisz?-spytała z nadzieją Miona.
-Może kiedyś-powiedział Smok.
-Powiedz, proszę-prosiła Hermiona. Dziwne, Gryfonka prosi o coś Ślizgona.
-No dobra, ale nie mów tego nikomu. Nie chcę, żeby ktoś miał na mnie tyle haków..-oznajmił Draco.
-Obiecuję-powiedziała Granger.
-Gdy byłem mały, mój ojciec zaczął służyć Voldemort'owi. Gdy On niby zginął, po "bitwie" z Potterem kilkanaście lat temu, rodzice pomagali mu przetrwać. Chociaż nie, tylko mój ojciec. Matka się w to nie wtrącała. Więc jak miałem się uczyć, jeśli nikt nie pokazał mi jak? Uczyłem się sam. Latania na miotle i zaklęć. Wszystko sam. Ciągle uciekałem w marzenia, w których wyobrażałem sobie, że mój ojciec uczy mnie grać w quidditcha, ale nic się nie spełniało. Co dzień każda chwila mnie zmieniała, wszystko robiłem sam i dlatego stałem się taki wredny. To wszystko przez niego. Nic od niego wtedy nie dostawałem, nawet głupiej pochwały, kiedy potrafiłem wyczarować Patronusa mając pięć lat. Dlatego nie zostałem tym kim chciał żebym był-Śmierciożercą-powiedział Malfoy poważnym tonem.
-Przykro mi-szepnęła Gryfonka.
-Ludzie mówią i kłamią a życie podobno to sen, wierzą, że to czego pragną ma sens-oznajmił Smok.
-Nie jesteś taki, jakim byłeś kiedyś-powiedziała Hermiona i uśmiechnęła się do Dracona.
-Wiem, przez ciebie-jęknął Malfoy i odwzajemnił uśmiech. Nigdy nie uśmiechnął się do niej w ten sposób. To był prawdziwy uśmiech, nie taki sztuczny jak inne. Ten był wyjątkowy i Miona chciała zapamiętać go właśnie takiego.
-Poszła już sobie?-spytała Hermiona po dłuższej ciszy.
-Nie wiem sprawdzę-oznajmiła Draco, po czym wstał i ruszył w stronę drzwi, a po chwili wrócił i powiedział:
-Ja pierdole.. Zasnęła pod drzwiami.
-Co? Jak to? Ja muszę się dostać do pokoju..-jęknęła Gryfonka. Przecież nie będzie kolejnej nocy spać u Malfoy'a w dormitorium.
-Jednak jesteś na mnie skazana-powiedział Draco i rozłożył się wygodnie na łóżku.
-O nie.. Jeżeli mam tu spać, to na łóżku nie na kanapie-oznajmiła Hermiona, po czym ruszyła w stronę łóżka.
-No dobra, ale jeżeli za mną zatęsknisz to wiesz gdzie mnie szukać-powiedział z aktorską miną rozpaczy Smok.
-Już idziemy spać?-spytała zdziwiona Hermi.
-No tak, a co ty myślałaś? Że będziemy siedzieć do rana i plotkować o ubraniach i chłopcach?-zapytał zdziwiony Draco.
-Jak tam chcesz-powiedziała Gryfonka i wskoczyła pod kołdrę, po czym dodała-Zgaś światło.
-Spoko-odpowiedział Smok, wyłączył światło i rozłożył się na kanapie.
Oboje byli trochę zmęczeni więc szybko zasnęli. Draco miał bardzo dziwny sen. Śniło mu się, że brał ślub z Blaise'm, który brał ślub z Ginny naraz. Mionka też nie spała spokojnie, śniło się jej, że Lord Voldemort powrócił i nastały czasy czarnej magii. Wszyscy odwrócili się od niej, Harry umarł, Ron przeszedł na złą stronę, rodzice nie żyją. Cały świat się jej zawalił, a jedyną osobą, która jest po dobrej stronie jest ona sama. Obudziła się z wielkim krzykiem, który wybudził Dracona ze swojego dziwacznego snu.
-Granger! Co ty wyprawiasz?-spytał zdziwiony, a zarazem wdzięczny za wyrwanie go z tego dziwnego snu.
-Nic, nic. Po prostu miałam zły sen-oznajmiła Hermiona.
-Na pewno?-zapytał "zmartwiony" Smok. Zmartwiony? Niemożliwe. Draco Malfoy zmartwiony Szlamą? Dziwne, ale bardzo ją polubił.
-Tak, znaczy nie.-jęknęła Gryfonka.
-Więc co jest?-spytał Draco i usiadł na łóżku, gdzie spała Hermiona. Na jej twarzy było widać zaschnięte łzy. Smok widząc to przytulił ją.
-Dziękuje..-jęknęła Miona.
-Niemożliwe. Gryfonka dziękuje mi drugi raz w tym samym dniu-powiedział Smok i uśmiechnął się szeroko.
-Draco mam prośbę-oznajmiła Hermiona.
-Ooo powiedziałaś do mnie po imieniu, robi się ciekawie. No słucham?
-Dobra, już nic. Zapomnij-szepnęła Hermi i oderwała się od Malfoy'a, po czym położyła się na łóżku.
-Czyli już się nie dowiem?-zapytał Smok.
-Nie, idź spać-powiedziała Gryfonka.
-Okej, już idę-oznajmił Draco i położył się obok niej w łóżku.
Mionka widząc to uśmiechnęła się do siebie i powiedziała:
-Od kiedy czytasz mi w myślach?
-Od jakiegoś czasu-oznajmił Smok i przybliżył się do Hermiony. Ona po krótkiej chwili przytuliła się do niego i oboje zasnęli. 
 Tym razem pierwszy obudził się Draco i przyglądał się śpiącej Gryfonce. Było to trochę dziwne, bo polubił ją. A to w ogóle nie powinno się zdarzyć. Jak dowie się o tym jego ojciec, do będzie miał przechlapane. Chociaż nie, on siedzi w Azkabanie, więc nic nie może zrobić. Jego myślenie zakłóciło głośne chrząknięcie Hermiony.
-Od ilu godzin się tak na mnie gapisz?-spytała ze śmiechem w głosie Gryfonka.
-Tak od pięciu-oznajmił Draco, po czym dodał -ale tak na poważnie to dopiero jakieś dziesięć minut.
-Okej, koniec tego dobrego, wstajemy. Jest już..-w tym momencie Hermi spojrzała na zegarek i krzyknęła-Matko Boska! Jest już dwunasta! Jak mogliśmy tak zaspać! Wstawaj Draco! 
-Spokojnie, jest niedziela. Na pewno nikt nie zauważył, że nas nie ma-uspokajał ją Smok.
-Jak to nie?! Przecież miałam iść z Ginny na błonia o dziesiątej! Zabije mnie, przecież wie, że ja się nigdy nie spóźniam! Może pomyśli, że mi się coś stało!?-krzyczała zdenerwowana Mionka, ale przerwało jej pukanie do drzwi.
-Draco! Otwórz, wiem że tam jesteś!!-wrzeszczała Pansy szarpiąc za klamkę.
-Znowu? Poważnie!?-zapytał bardzo wkurzony Smok, po czym dodał- Musimy się jakoś stąd wydostać.
-Mam pomysł-szepnęła Hermiona i wzięła różdżkę Dracona do ręki. Po chwili przed nimi pojawiły się drzwi do pokoju Gryfonki.
-Wchodź-rzuciła Mionka i ruszyła w stronę drzwi.
-Jesteś super-powiedział Draco i przytulił Hermionę.
Po chwili oboje byli już w pokoju Granger. Miona postanowiła się przebrać, a Smok czując się jak u siebie rzucił się na łóżko i najwyraźniej postanowił pójść spać. Hermiona weszła do łazienki zaraz po tym jak wyciągnęła ze swojej szafy beżowo niebieską sukienkę i świeżą bieliznę.

Zamknęła się w niej i postanowiła wziąć szybki prysznic, żeby Draco nie musiał długo czekać na swoją kolej. Gdy się już umyła wysuszyła i związała włosy w koński ogon. Ubrała na siebie sukienkę i wyszła z pokoju. Zobaczyła śpiącego Smoczka, który rozwalił się na całym jej łóżku i najwyraźniej nie miał zamiaru wstawać, więc Mionka wzięła swoją różdżkę, wycelowała niż w śpiącego arystokratę i wypowiedziała zaklęcie "Aquamenti". Malfoy obudził się z lekkim oszołomieniem i widząc minę Gryfonki wykrzywił twarz w niby poważny grymas.
-Idź do łazienki-powiedziała Hermiona zaglądając do szafy w poszukiwaniu swoich butów i torebki.
-No dobra, ale żeby mi to było ostatni raz-oznajmił Draco i ruszył do łazienki. Ku jego zdziwieniu były tam jego nowe ciuchy. "Pewnie je przywołała"-pomyślał Smok i wszedł do kabiny prysznicowej. W tym samym czasie Hermiona siedziała przy toaletce i nakładała rozświetlający puder. Po trzydziestu minutach Malfoy wychodził z łazienki z dziwną miną na twarzy. Miał na sobie białą podkoszulkę a na to założoną jasno niebieską koszulę z podwiniętymi rękawami. Do tego założył białe spodnie i czerwone trampki. 
-Co jest?-spytała zdziwiona Gryfonka.
-Na wystawie wyglądało to inaczej-oznajmił Smok po czym usiadł na pościelonym już łóżku.
-Jest okej-powiedziała Mionka, po czym dodała-głodna jestem, a ty?
-No trochę tak, poprosimy skrzaty, może coś nam dadzą-oznajmił Draco.
-Trochę dziwne jest to, że Pansy się dostała do naszego Pokoju Wspólnego-rzuciła Hermiona.
-Trochę? Chyba bardzo-powiedział Smok wyraźnie akcentując ostatnie słowo.
-Dobra, jestem gotowa. To idziemy?-spytała Mionka.
-Idziemy-oznajmił Draco i wyszedł z pokoju. Zaraz po nim wyszła Hermiona i to co zobaczyła bardzo ją zdziwiło.
                                                            ♥♥♥
W tym czasie trwało zebranie nauczycieli w gabinecie dyrektora. Nikt nie mógł uwierzyć w to, że ktoś znowu wpuścił trolla do szkoły i znowu została zaatakowana Hermiona Granger. 
-Znowu się zaczyna Albusie..-jęknęła McGonagall słuchając opowieści Dumbledor'a.
-Przecież to obłęd! Uczniowie znowu są zagrożeni! Oby nie stał za tym Voldemort!-krzyknął Flitwick.
-Nie..To niedorzeczne! Przecież sami widzieliście, że On zginął! Został po nim sam proch!-wrzask profesor Sprout wzbudził niepokój dyrektora.
-Cisza! Na razie nic się nie stało. Uczniowie są bezpieczni. Ataki na dwurożce zmalały, więc myślę, że to po prostu była jakaś przelotna plaga-oznajmił Dumbledore.
-Są bezpieczni, ale na razie. Wkrótce zaczną ginąć uczniowie, bo temu potworowi znudziła się krew zwierząt-powiedziała Burbage.
-Cisza! Są bezpieczni i będą bezpieczni zawsze, ale aurorzy, których wysłałem aby sprawdzili Zakazany Las oznajmili mi, że to nie jest ten potwór, którego pokazywałem wam na ostatnim spotkaniu. To było coś innego, ale jeszcze nie wiem do końca co-powiedział Albus.
-Czyli co?-zapytała zmartwiona Minerwa.  
-Myślę, że jest dużo potężniejsze od tamtego stwora-oznajmił Dumbledore.
Spotkanie trwało dobre trzy godziny, po którym nauczyciele wrócili do swoich codziennych obowiązków.
                                                         ♥♥♥
Hermiona zobaczyła leżącą przy drzwiach Draco, zapłakaną Pansy Parkinson. Mionka kazała Draconowi iść na dół i tam na nią poczekać, a ona spróbuje z nią porozmawiać.
-Pansy..Pansy wstawaj-mówiła do Parkinson Hermiona. Próbowała mówić to jak najciszej, żeby nie dostała żadnego szoku. Lekko nią potrząsnęła i wtedy Pansy się obudziła i odruchowo zaczęła walić w drzwi od dormitorium Smoka.
-Pansy spokojnie.. Wstań i chodź usiąść na kanapę-powiedziała Hermiona pomagając wstać swojemu dawnemu wrogowi.
-Uspokój się i opowiedz mi co ty tu robisz-rzuciła Mionka do Parkinson.
-Dobrze, dobrze.. Bo ja.. ja.. przyszłam tutaj.. ale.. nie pamiętam.. nie pamiętam po co.. Mam ogromną pustkę w głowie..-mówiła Mopsica. Wyglądała strasznie. Miała porozdzierane ubranie i poharatane dłonie zupełnie tak jakby niedawno zaatakował ją troll. 
-Oddychaj.. I opowiedz co było dalej, jak się tu znalazłaś? Skąd znałaś hasło?-pytała Gryfonka.
-Ktoś mnie wpuścił.. jakiś chłopak.. Tak.. Jakiś chłopak.. I waliłam w drzwi.. drzwi do pokoju Dracona.. Miałam mu coś powiedzieć.. Powiedzieć mu coś o.. o.. o tym..-Pansy prawie nic nie pamiętała. 
-I co dalej?-spytała Hermiona.
-Drzwi.. były zamknięte.. A ja chciałam wejść.. były zamknięte.. Nie mogłam wejść.. I wtedy.. ktoś tu przyszedł.. Przyszedł i coś do mnie mówił.. mówił, że nie mogę tam wejść.. Że nie mogę tam wejść, bo.. 
Bo drzwi.. są zamknięte..-wypowiedzi Parkinson w ogóle nie miały sensu. 
-Jakie drzwi?-pytała Miona.
-Drzwi.. pamiętam duże drzwi.. a obok był.. Był.. obraz.. ten obraz był taki dziwny.. Nic na nim nie było..
I.. te drzwi były.. zamknięte.. Nie mogłam wejść.. Uciekałam.. Uciekałam przed.. I przyszłam tu.. Do cholery jasnej! Nie pamiętam po co!-krzyknęła nagle wściekła Pansy.
-Okej, już nie krzycz. Zabiorę cię do Skrzydła Szpitalnego-oznajmiła Hermiona i złapała Parkinson za rękę, po czym powędrowała z nią do wyjścia pod portretem. Wychodząc zupełnie nie zwróciła uwagi na Draco, który z niecierpliwością czekał aż ona wyjdzie. Gdy zobaczył w jakim jest stanie Pansy, wziął ją na ręce i razem z Hermioną poszli do Skrzydła Szpitalnego.
_____________________________________________________________
Co będzie z Pansy dowiecie się w przyszłym tygodniu w piątek. Tym razem dotrzymam terminu i nie będzie przekładania. Mam nadzieję, że wam się spodoba i dodacie miły komentarz. Pozdrawiam. /Avadaa.

piątek, 14 czerwca 2013

Ważne

Uwaga!
Ogłaszam wszem i wobec, że wena powróciła kilka dni temu, ale nie mogłam dokończyć rozdziału, bo musiałam poprawić kilka (pisząc kilka mam na myśli siedem XD) przedmiotów, więc proszę, ale nie gniewajcie się na mnie. Rozdział będzie dziś wieczorem (koło północy) lub rano jak wstanę (czyli o trzynastej). Dziękuję za uwagę i pozdrawiam cieplutko.
/Avadaa. 

niedziela, 2 czerwca 2013

Przepraszam ♥

Przepraszam was bardzo ale rozdział dodam dopiero w piątek lub czwartek. Kompletnie nie mam weny, ale myślę,że ją odzyskam w okolicach piątku i rozdział będzie. Nie złośćcie się na mnie.. XD
Pozdrawiam cieplutko. /Avadaa.