sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział XIII cz. I

W tej chwili Hermiona Granger siadała na przeciwko przystojnego arystokraty, który o dziwo był o wiele milszy niż przedtem. Gdyby ktoś powiedział, że Draco Malfoy zmieni się nie do poznania. Coś w tym musiało być, przecież nie zmienił się od tak. Coś się za tym musiało kryć i za wszelką cenę Hermiona chciała się dowiedzieć co, ale jeszcze nie teraz, trochę poczeka. Usiadła tak, że Smok widział jej zgrabne nogi. Mionka nie zwracała na to uwagi, bo wciąż w jej głowie krążyła myśl, jakim cudem ogromny troll dostał się do łazienki. Ktoś go musiał wpuścić, ale dlaczego? Ostatnim razem gdy to się stało stał za tym Voldemort, ale teraz to niemożliwe. Przecież On nie żyje.
-O czym tak rozmyślasz, Granger?-spytał Smok widząc, że Hermiona nie zwraca na niego uwagi.
-Co? Nie o niczym..-jęknęła Gryfonka.
-No to może teraz mi opowiesz o tym całym zdarzeniu?-zapytał Malfoy.
-A nie mówiłam ci?-spytała Hermiona. Dałaby sobie rękę uciąć, że mówiła mu o tym.
-Tak, ale powiedziałaś o tym trzy zdania. Chciałbym wiedzieć więcej-oznajmił Draco i uśmiechnął się swoim firmowym uśmieszkiem.
-Jak tam chcesz. Więc szłam sobie do dormitorium i upominałam kilku pierwszoroczniaków. Wtedy usłyszałam dziwny krzyk w łazience, więc tam poszłam i zobaczyłam tego obskurnego trolla, który celował we mnie swoją maczugą. Schowałam się w jednej z kabin i czekałam. Ledwie minęło kilka sekund  a ten troll rozwalił cały rząd toalet i szczątki uderzyły mnie w głowę. Potem przeczołgałam się pod umywalki a troll rozwalił je jednym machnięciem swojej maczugi. Po tym zaczęłam krzyczeć, bo nie miałam różdżki i wtedy do łazienki wbiegł Ron i mnie uratował. Potem poszliśmy do Dumbledor'a. To wszystko-powiedziała Miona.
-Bardzo interesujące, ale mam jedno pytanie. Skąd się tam wziął Wieprz.. Weasley?-zapytał Smok, bo zdziwiło go to, że akurat on był w tym miejscu o tej porze.
-Nie mam pojęcia..-jęknęła Gryfonka. Ją też zainteresowało to pytanie, ale na razie nie miała głowy do myślenia.
-Napijesz się czegoś?-spytał Malfoy zupełnie zmieniając temat.
-No może, może-rzuciła Hermiona, po czym wstała i podeszła do barku Ślizgona, z którego wyciągnęła Ognistą Whiskey.
-Widzę, że się już rozgościłaś. Ale wiesz, nie mam zamiaru tachać cię do twojego pokoju-oznajmił Draco lekceważącym tonem.
-Więc będę spać tu-powiedziała Granger i razem z Ognistą usiadła na łóżku.
-O nie moja droga, tak to nie będzie-oznajmił Smok.
-Nie, to nie. Będę spać na kanapie..-jęknęła Gryfonka i razem ze swoją towarzyszką wróciła z aktorsko zrezygnowaną miną na miejsce na kanapie, ale specjalnie zajęła je bardzo blisko Smoka.
-Mi tam pasuje-powiedział Draco i wyrwał butelkę z napojem alkoholowym i nalał im do szklanek, po czym dodał-Twoje zdrowie.
-Okej, moje zdrowie-oznajmiła Hermiona i uśmiechnęła się szeroko do Dracona. Chwilę siedzieli patrząc na siebie, ale żadne z nich nie przerwało tej pięknej (dla niektórych) chwili. Po krótkim czasie ktoś przerwał ten moment pukając, wręcz waląc w drzwi do pokoju Smoka.
-Draco!! Otwórz!! Proszee! Wiem, że tam jesteś!-krzyczała zdenerwowana Parkinson.
-Cii-powiedział cicho Malfoy i dodał-Jak będziemy cicho może pomyśli, że nas nie ma.
Smok przybliżył się do Hermiony i złapał ją za rękę, ale zdziwił się ogromnie. Jej ręka była cała poharatana, zapomniała chyba nawet obmyć rany. Malfoy pociągnął ją i zaprowadził po cichu do swojego mini szpitala. 
Wziął wacik i nalał na niego odrobinę wody utlenionej. Co jak co, ale na utlenianiu on znał się bardzo dobrze. 
-Auć.. Piecze-szepnęła Mionka. Jak mogła być taka zamyślona, że zapomniała przemyć sobie ran.
-Zaraz przestanie-powiedział Smok tak samo cicho jak Gryfonka, bo Pansy ciągle dobijała się do jego pokoju. Po kilku minutach było po wszystkim, Hermiona miała lekko obandażowane ręce i plaster na policzku.
-Śmiesznie wyglądasz-powiedział Draco patrząc na Hermi jak na atrakcję cyrkową.
-Oj tam.. Gdzie się tego nauczyłeś?-spytała ciekawa Mionka.
-Pomagałem zranionym czarodziejom w Malfoy Manor.-oznajmił Smok.
-Jesteś bardzo delikatny w tym co robisz-powiedziała szeptem Gryfonka, po czym dodała-prawie jak nie ty, jesteś bardzo tajemniczy.
-Dużo rzeczy o mnie nie wiesz-odpowiedział Malfoy nie tracąc kontaktu wzrokowego z Hermioną. Patrzył na nią tak jakby chciał rzucić na nią jakiś urok.
-To może mnie oświecisz?-spytała z nadzieją Miona.
-Może kiedyś-powiedział Smok.
-Powiedz, proszę-prosiła Hermiona. Dziwne, Gryfonka prosi o coś Ślizgona.
-No dobra, ale nie mów tego nikomu. Nie chcę, żeby ktoś miał na mnie tyle haków..-oznajmił Draco.
-Obiecuję-powiedziała Granger.
-Gdy byłem mały, mój ojciec zaczął służyć Voldemort'owi. Gdy On niby zginął, po "bitwie" z Potterem kilkanaście lat temu, rodzice pomagali mu przetrwać. Chociaż nie, tylko mój ojciec. Matka się w to nie wtrącała. Więc jak miałem się uczyć, jeśli nikt nie pokazał mi jak? Uczyłem się sam. Latania na miotle i zaklęć. Wszystko sam. Ciągle uciekałem w marzenia, w których wyobrażałem sobie, że mój ojciec uczy mnie grać w quidditcha, ale nic się nie spełniało. Co dzień każda chwila mnie zmieniała, wszystko robiłem sam i dlatego stałem się taki wredny. To wszystko przez niego. Nic od niego wtedy nie dostawałem, nawet głupiej pochwały, kiedy potrafiłem wyczarować Patronusa mając pięć lat. Dlatego nie zostałem tym kim chciał żebym był-Śmierciożercą-powiedział Malfoy poważnym tonem.
-Przykro mi-szepnęła Gryfonka.
-Ludzie mówią i kłamią a życie podobno to sen, wierzą, że to czego pragną ma sens-oznajmił Smok.
-Nie jesteś taki, jakim byłeś kiedyś-powiedziała Hermiona i uśmiechnęła się do Dracona.
-Wiem, przez ciebie-jęknął Malfoy i odwzajemnił uśmiech. Nigdy nie uśmiechnął się do niej w ten sposób. To był prawdziwy uśmiech, nie taki sztuczny jak inne. Ten był wyjątkowy i Miona chciała zapamiętać go właśnie takiego.
-Poszła już sobie?-spytała Hermiona po dłuższej ciszy.
-Nie wiem sprawdzę-oznajmiła Draco, po czym wstał i ruszył w stronę drzwi, a po chwili wrócił i powiedział:
-Ja pierdole.. Zasnęła pod drzwiami.
-Co? Jak to? Ja muszę się dostać do pokoju..-jęknęła Gryfonka. Przecież nie będzie kolejnej nocy spać u Malfoy'a w dormitorium.
-Jednak jesteś na mnie skazana-powiedział Draco i rozłożył się wygodnie na łóżku.
-O nie.. Jeżeli mam tu spać, to na łóżku nie na kanapie-oznajmiła Hermiona, po czym ruszyła w stronę łóżka.
-No dobra, ale jeżeli za mną zatęsknisz to wiesz gdzie mnie szukać-powiedział z aktorską miną rozpaczy Smok.
-Już idziemy spać?-spytała zdziwiona Hermi.
-No tak, a co ty myślałaś? Że będziemy siedzieć do rana i plotkować o ubraniach i chłopcach?-zapytał zdziwiony Draco.
-Jak tam chcesz-powiedziała Gryfonka i wskoczyła pod kołdrę, po czym dodała-Zgaś światło.
-Spoko-odpowiedział Smok, wyłączył światło i rozłożył się na kanapie.
Oboje byli trochę zmęczeni więc szybko zasnęli. Draco miał bardzo dziwny sen. Śniło mu się, że brał ślub z Blaise'm, który brał ślub z Ginny naraz. Mionka też nie spała spokojnie, śniło się jej, że Lord Voldemort powrócił i nastały czasy czarnej magii. Wszyscy odwrócili się od niej, Harry umarł, Ron przeszedł na złą stronę, rodzice nie żyją. Cały świat się jej zawalił, a jedyną osobą, która jest po dobrej stronie jest ona sama. Obudziła się z wielkim krzykiem, który wybudził Dracona ze swojego dziwacznego snu.
-Granger! Co ty wyprawiasz?-spytał zdziwiony, a zarazem wdzięczny za wyrwanie go z tego dziwnego snu.
-Nic, nic. Po prostu miałam zły sen-oznajmiła Hermiona.
-Na pewno?-zapytał "zmartwiony" Smok. Zmartwiony? Niemożliwe. Draco Malfoy zmartwiony Szlamą? Dziwne, ale bardzo ją polubił.
-Tak, znaczy nie.-jęknęła Gryfonka.
-Więc co jest?-spytał Draco i usiadł na łóżku, gdzie spała Hermiona. Na jej twarzy było widać zaschnięte łzy. Smok widząc to przytulił ją.
-Dziękuje..-jęknęła Miona.
-Niemożliwe. Gryfonka dziękuje mi drugi raz w tym samym dniu-powiedział Smok i uśmiechnął się szeroko.
-Draco mam prośbę-oznajmiła Hermiona.
-Ooo powiedziałaś do mnie po imieniu, robi się ciekawie. No słucham?
-Dobra, już nic. Zapomnij-szepnęła Hermi i oderwała się od Malfoy'a, po czym położyła się na łóżku.
-Czyli już się nie dowiem?-zapytał Smok.
-Nie, idź spać-powiedziała Gryfonka.
-Okej, już idę-oznajmił Draco i położył się obok niej w łóżku.
Mionka widząc to uśmiechnęła się do siebie i powiedziała:
-Od kiedy czytasz mi w myślach?
-Od jakiegoś czasu-oznajmił Smok i przybliżył się do Hermiony. Ona po krótkiej chwili przytuliła się do niego i oboje zasnęli. 
 Tym razem pierwszy obudził się Draco i przyglądał się śpiącej Gryfonce. Było to trochę dziwne, bo polubił ją. A to w ogóle nie powinno się zdarzyć. Jak dowie się o tym jego ojciec, do będzie miał przechlapane. Chociaż nie, on siedzi w Azkabanie, więc nic nie może zrobić. Jego myślenie zakłóciło głośne chrząknięcie Hermiony.
-Od ilu godzin się tak na mnie gapisz?-spytała ze śmiechem w głosie Gryfonka.
-Tak od pięciu-oznajmił Draco, po czym dodał -ale tak na poważnie to dopiero jakieś dziesięć minut.
-Okej, koniec tego dobrego, wstajemy. Jest już..-w tym momencie Hermi spojrzała na zegarek i krzyknęła-Matko Boska! Jest już dwunasta! Jak mogliśmy tak zaspać! Wstawaj Draco! 
-Spokojnie, jest niedziela. Na pewno nikt nie zauważył, że nas nie ma-uspokajał ją Smok.
-Jak to nie?! Przecież miałam iść z Ginny na błonia o dziesiątej! Zabije mnie, przecież wie, że ja się nigdy nie spóźniam! Może pomyśli, że mi się coś stało!?-krzyczała zdenerwowana Mionka, ale przerwało jej pukanie do drzwi.
-Draco! Otwórz, wiem że tam jesteś!!-wrzeszczała Pansy szarpiąc za klamkę.
-Znowu? Poważnie!?-zapytał bardzo wkurzony Smok, po czym dodał- Musimy się jakoś stąd wydostać.
-Mam pomysł-szepnęła Hermiona i wzięła różdżkę Dracona do ręki. Po chwili przed nimi pojawiły się drzwi do pokoju Gryfonki.
-Wchodź-rzuciła Mionka i ruszyła w stronę drzwi.
-Jesteś super-powiedział Draco i przytulił Hermionę.
Po chwili oboje byli już w pokoju Granger. Miona postanowiła się przebrać, a Smok czując się jak u siebie rzucił się na łóżko i najwyraźniej postanowił pójść spać. Hermiona weszła do łazienki zaraz po tym jak wyciągnęła ze swojej szafy beżowo niebieską sukienkę i świeżą bieliznę.

Zamknęła się w niej i postanowiła wziąć szybki prysznic, żeby Draco nie musiał długo czekać na swoją kolej. Gdy się już umyła wysuszyła i związała włosy w koński ogon. Ubrała na siebie sukienkę i wyszła z pokoju. Zobaczyła śpiącego Smoczka, który rozwalił się na całym jej łóżku i najwyraźniej nie miał zamiaru wstawać, więc Mionka wzięła swoją różdżkę, wycelowała niż w śpiącego arystokratę i wypowiedziała zaklęcie "Aquamenti". Malfoy obudził się z lekkim oszołomieniem i widząc minę Gryfonki wykrzywił twarz w niby poważny grymas.
-Idź do łazienki-powiedziała Hermiona zaglądając do szafy w poszukiwaniu swoich butów i torebki.
-No dobra, ale żeby mi to było ostatni raz-oznajmił Draco i ruszył do łazienki. Ku jego zdziwieniu były tam jego nowe ciuchy. "Pewnie je przywołała"-pomyślał Smok i wszedł do kabiny prysznicowej. W tym samym czasie Hermiona siedziała przy toaletce i nakładała rozświetlający puder. Po trzydziestu minutach Malfoy wychodził z łazienki z dziwną miną na twarzy. Miał na sobie białą podkoszulkę a na to założoną jasno niebieską koszulę z podwiniętymi rękawami. Do tego założył białe spodnie i czerwone trampki. 
-Co jest?-spytała zdziwiona Gryfonka.
-Na wystawie wyglądało to inaczej-oznajmił Smok po czym usiadł na pościelonym już łóżku.
-Jest okej-powiedziała Mionka, po czym dodała-głodna jestem, a ty?
-No trochę tak, poprosimy skrzaty, może coś nam dadzą-oznajmił Draco.
-Trochę dziwne jest to, że Pansy się dostała do naszego Pokoju Wspólnego-rzuciła Hermiona.
-Trochę? Chyba bardzo-powiedział Smok wyraźnie akcentując ostatnie słowo.
-Dobra, jestem gotowa. To idziemy?-spytała Mionka.
-Idziemy-oznajmił Draco i wyszedł z pokoju. Zaraz po nim wyszła Hermiona i to co zobaczyła bardzo ją zdziwiło.
                                                            ♥♥♥
W tym czasie trwało zebranie nauczycieli w gabinecie dyrektora. Nikt nie mógł uwierzyć w to, że ktoś znowu wpuścił trolla do szkoły i znowu została zaatakowana Hermiona Granger. 
-Znowu się zaczyna Albusie..-jęknęła McGonagall słuchając opowieści Dumbledor'a.
-Przecież to obłęd! Uczniowie znowu są zagrożeni! Oby nie stał za tym Voldemort!-krzyknął Flitwick.
-Nie..To niedorzeczne! Przecież sami widzieliście, że On zginął! Został po nim sam proch!-wrzask profesor Sprout wzbudził niepokój dyrektora.
-Cisza! Na razie nic się nie stało. Uczniowie są bezpieczni. Ataki na dwurożce zmalały, więc myślę, że to po prostu była jakaś przelotna plaga-oznajmił Dumbledore.
-Są bezpieczni, ale na razie. Wkrótce zaczną ginąć uczniowie, bo temu potworowi znudziła się krew zwierząt-powiedziała Burbage.
-Cisza! Są bezpieczni i będą bezpieczni zawsze, ale aurorzy, których wysłałem aby sprawdzili Zakazany Las oznajmili mi, że to nie jest ten potwór, którego pokazywałem wam na ostatnim spotkaniu. To było coś innego, ale jeszcze nie wiem do końca co-powiedział Albus.
-Czyli co?-zapytała zmartwiona Minerwa.  
-Myślę, że jest dużo potężniejsze od tamtego stwora-oznajmił Dumbledore.
Spotkanie trwało dobre trzy godziny, po którym nauczyciele wrócili do swoich codziennych obowiązków.
                                                         ♥♥♥
Hermiona zobaczyła leżącą przy drzwiach Draco, zapłakaną Pansy Parkinson. Mionka kazała Draconowi iść na dół i tam na nią poczekać, a ona spróbuje z nią porozmawiać.
-Pansy..Pansy wstawaj-mówiła do Parkinson Hermiona. Próbowała mówić to jak najciszej, żeby nie dostała żadnego szoku. Lekko nią potrząsnęła i wtedy Pansy się obudziła i odruchowo zaczęła walić w drzwi od dormitorium Smoka.
-Pansy spokojnie.. Wstań i chodź usiąść na kanapę-powiedziała Hermiona pomagając wstać swojemu dawnemu wrogowi.
-Uspokój się i opowiedz mi co ty tu robisz-rzuciła Mionka do Parkinson.
-Dobrze, dobrze.. Bo ja.. ja.. przyszłam tutaj.. ale.. nie pamiętam.. nie pamiętam po co.. Mam ogromną pustkę w głowie..-mówiła Mopsica. Wyglądała strasznie. Miała porozdzierane ubranie i poharatane dłonie zupełnie tak jakby niedawno zaatakował ją troll. 
-Oddychaj.. I opowiedz co było dalej, jak się tu znalazłaś? Skąd znałaś hasło?-pytała Gryfonka.
-Ktoś mnie wpuścił.. jakiś chłopak.. Tak.. Jakiś chłopak.. I waliłam w drzwi.. drzwi do pokoju Dracona.. Miałam mu coś powiedzieć.. Powiedzieć mu coś o.. o.. o tym..-Pansy prawie nic nie pamiętała. 
-I co dalej?-spytała Hermiona.
-Drzwi.. były zamknięte.. A ja chciałam wejść.. były zamknięte.. Nie mogłam wejść.. I wtedy.. ktoś tu przyszedł.. Przyszedł i coś do mnie mówił.. mówił, że nie mogę tam wejść.. Że nie mogę tam wejść, bo.. 
Bo drzwi.. są zamknięte..-wypowiedzi Parkinson w ogóle nie miały sensu. 
-Jakie drzwi?-pytała Miona.
-Drzwi.. pamiętam duże drzwi.. a obok był.. Był.. obraz.. ten obraz był taki dziwny.. Nic na nim nie było..
I.. te drzwi były.. zamknięte.. Nie mogłam wejść.. Uciekałam.. Uciekałam przed.. I przyszłam tu.. Do cholery jasnej! Nie pamiętam po co!-krzyknęła nagle wściekła Pansy.
-Okej, już nie krzycz. Zabiorę cię do Skrzydła Szpitalnego-oznajmiła Hermiona i złapała Parkinson za rękę, po czym powędrowała z nią do wyjścia pod portretem. Wychodząc zupełnie nie zwróciła uwagi na Draco, który z niecierpliwością czekał aż ona wyjdzie. Gdy zobaczył w jakim jest stanie Pansy, wziął ją na ręce i razem z Hermioną poszli do Skrzydła Szpitalnego.
_____________________________________________________________
Co będzie z Pansy dowiecie się w przyszłym tygodniu w piątek. Tym razem dotrzymam terminu i nie będzie przekładania. Mam nadzieję, że wam się spodoba i dodacie miły komentarz. Pozdrawiam. /Avadaa.

6 komentarzy:

  1. Na początku pomyślałam ze Pansy jest aż tak głupia ale widzę w tym jakiś głębszy sens ;) mam nadzieje ze dowiem się w piątek co się za tym kryje :D Ppzdrawiam i zapraszam do mnie na panstwowesley.blogspot.com i ron-hermioa-draco-dramione.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział fajny ale jak dla mnie nadużywasz słowa jęknęła/jękną w rozmowach bohaterów :) Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja się ciesze, że już jesteś ;D
    No i intryguje mnie Pansy ;)
    czekam na kolejny i zapraszam :http://dramionezakladomilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam Cię do Liebster Award!
    Więcej dowiesz się na http://dramionezakladomilosc.blogspot.com/2013/06/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział super. ;) Hmm ciekawe, co się dzieje z Pansy... Z niecierpliwością czekam na kolejny, i dziękuję za nominację. ;)
    http://love-is-blind-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej hej :3 Trafiłam tu przez przypadek bo przeglądałam z ciekawości inne blogi o tej tematyce ale na pewno tego nie żałuję <3 Przeczytałam całość i jestem bardzo zachwycona ♥ Masz bardzo ciekawy pomysł na fabułę tego bloga i ogolnie piszesz ciekawie <3 Bardzo fajnie sie to czyta *o* Lubie zdj które są w blogach (w sense zze ciuchy) i tym u mnie zapunktowałaś :D Jestem ciekawa Pansy.. :D Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział i życzę dużo WENY :3 Zapraszam też do mnie :) http://dramiona-na-zawsze-razem.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń

Komentujcie, przeklinajcie jak trzeba. Piszcie co wam się podoba a co nie ♥