sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział XIII cz. II

Droga do Skrzydła Szpitalnego niemiłosiernie im się dłużyła, a Pansy, jak stwierdził w myślach Draco, nie była za lekka. Wreszcie przybyli na miejsce i zapukali lekko w drzwi, które po chwili się otworzyły. Pierwszy wszedł Smok a zaraz po nim Hermiona, która od razu gdy zobaczyła panią Pomfrey podbiegła do niej i oznajmiła co się stało. Poppy od razu wiedziała co się jej stało, ale najbardziej zdziwiło ją to, że najlepsza uczennica zadaje się z dwójką Ślizgonów. Zaraz po swoich przemyśleniach podeszła do Dracona i kazała mu położyć Pansy na wolnym łóżku. Po chwili Parkinson leżała już na łóżku a obok stała pani Pomfrey i podawała jej jakieś eliksiry.
-No, już już wychodźcie. Ona potrzebuje odpoczynku-mówiła Poppy.
-Dobrze już wychodzimy, ale co się jej stało?-spytała z zaciekawieniem Hermiona.
-Ktoś rzucił na nią "Obliviate"-oznajmiła pani Pomfrey, po czym dodała-Zmykajcie.
Po tych słowach Draco razem z Hermioną wyszli ze Skrzydła Szpitalnego. Chwilę później byli już pod Wielką Salą.
-Z tego wszystkiego odechciało mi się jeść-powiedział Smok i zostawił Gryfonkę samą. 
Miona postanowiła odwiedzić Ginny, ale w drodze do niej przypomniało się jej, że Ruda umówiła się z Blaise'm. Chwilę błąkała się po zamku, aż w końcu poszła na błonia do swojego ulubionego miejsca. Zdziwiło ją to, że ktoś już tam był. Miona podeszła bliżej i poznała sylwetkę pewnego Ślizgona. Gdy chciała zawrócić nie zwracając na siebie zbytnio uwagi usłyszała:
-Siadaj, jak chcesz.
-Nie dzięki, lepiej sobie pójdę. Nie chce ci przeszkadzać-oznajmiła Hermiona oddalając się powoli.
-Nie przeszkadzasz-oznajmił Nott.
-Jak uważasz-powiedziała Gryfonka i zajęła miejsce obok Theodore'a na kamieniu.
Siedzieli w ciszy. Nagle Miona spytała:
-O czym tak myślisz?
-O niczym..-skłamał Nott. Myślał o pewnej dziewczynie, która podobała mu się od pierwszej klasy.
-Naprawdę? A co trzymasz w ręce?-zapytała Granger i wyrwała mu z ręki kartkę z napisem "Romilda Vane".
-Oddaj to-powiedział Theodore i odebrał Gryfonce karteczkę.
-To o niej tak myślisz?-zapytała Hermiona.
-Nie-Nott znowu skłamał.
-Przecież widzę, że tak.-powiedziała Herm i dodała-Jeśli chcesz mogę z nią pogadać.
-Naprawdę?.. Znaczy nie dzięki-jęknął Theo.
 -Tak, pogadam z nią-oznajmiła Hermiona po czym dodała-Dam ci znać jutro.
-Dzięki Granger!-krzyknął już do odchodzącej Gryfonki Nott.
To było dziwne przeżycie. Zrobić coś dla Ślizgona. Nie licząc Malfoy'a i Blaise'a to to był pierwszy raz, kiedy pomagała Ślizgonowi. Potem Hermiona postanowiła iść do swojego dormitorium i poczytać. Powinna się przecież przygotowywać do przedstawienia, bo chociaż była dublerem to i tak musiała znać tekst. Gdy dotarła do swojej sypialni wyciągnęła książkę i rzuciła się na łóżko. Leżała chwilę czytając i powtarzając tekst ale coś ją kuło w plecy. Podniosła kołdrę i ujrzała spodenki, zapewne Malfoya, bo ona takich nie ma. Zostawił je pewnie dzisiaj rano. Po około godziny powtarzania tekstu Hermiona umiała połowę swoich wypowiedzi. Chciała je przećwiczyć, ale nie miała z kim więc postanowiła pójść do Harry'ego.
Gdy weszła do Pokoju Wspólnego i ujrzała tam Smoka, który wychodził właśnie z pokoju. Z zaciekawieniem Miona zapytała:
-Gdzie się wybierasz?
-Do Skrzydła Szpitalnego, nie mam czasu gadać. Cześć. -oznajmił bez żadnych uczuć Draco.
-Aha..-powiedziała Hermiona i przeszła przez dziurę pod portretem.
Dziwnie się poczuła, tak jakby odrzucona. Czyżby to zazdrość? Nie, to niemożliwe. Nie ma o co być zazdrosnym. Nigdy czegoś takiego nie czuła, mówiąc szczerze nigdy jej to nie spotkało. Postanowiła się tym nie przejmować, przecież ona i Draco nawet zw sobą nie byli.. A może to był jakiś zakład, który miał na celu zrujnowanie Gryfonce życia. Po chwili była już koło dormitorium Harry'ego ale go tam nie zastała. Wychodząc zobaczyła Romildę, więc Mionka zaczęła z nią rozmawiać o Theo. Dowiedziała się, że Vane id dawna wie, że Nott chce się z nią umówić ale nie ma odwagi. Poza tym myśli, że to nie wyjdzie bo ona jest z Gryfindor'u a on ze Slytherin'u. Rozmawiały ze sobą około trzech godzin. Hermiona przekonał Romildę, żeby ta przejęła inicjatywę i to ona się z nim umówiła. Vane postanowiła spróbować i dać jej znać jak to się skończy. Po chwili Hermiona była już w drodze powrotnej do swojej sypialni. Nikogo nie było w Pokoju Wspólnym. Była już pora obiadu więc Miona odłożyła książkę i ruszyła do Wielkiej Sali. Po drodze upomniała kilku pierwszoroczniaków, bo przecież nadal miała obowiązki prefekta. Wchodząc do Wielkiej Sali ujrzała Ginny siedząca przy stole Slytherin'u i machającą do niej z całej siły. Hermiona od razu poszła w jej stronę i usiadła obok Theodore'a, aby móc mu opowiedzieć o rozmowie z Romildą. Rozmawiali chwilę aż w końcu Theo wyskoczył ze swojego miejsca i krzyknął :
-YES!!
-Dobra, nie ekscytuj się tak tylko usiądź i dokończ jedzenie.-powiedziała troskliwym tonem Herm.
Po udanym obiedzie Mionka udała się do swojego dormitorium. Chciała chwilę pobyć sama, pomyśleć, więc postanowiła iść się wykąpać. W drodze wymieniła kilka zdań z Bezgłowym Nickiem. Gdy już dotarła do swojej sypialni zobaczyła małą karteczkę na łóżku. Postanowiła otworzyć ją dopiero po kąpieli, więc podeszła do szafy i wyciągnęła z niej czerwony szlafrok. Zaraz po tym wyszła z dormitorium zostawiając kartkę na łóżku. Po chwili była już pod łazienką prefektów. Zostawiła swoje rzeczy na małej ławeczce obok ogromnej wanny, a do napuszczonej wody wlała malinowy olejek. Nie minęła minuta, a Mionka już siedziała w wannie rozkoszując i ciesząc się z chwili odpoczynku. Po około godzinnej, rozluźniającej kąpieli Gryfonka była bardzo wypoczęta.  Wychodząc owinęła się w ręcznik, a potem ubrała bieliznę. Na nią założyła szlafrok i wyszła z łazienki prefektów zmierzając w kierunku swojego dormitorium. Po chwili była już w środku a w oczy rzuciła jej się mała karteczka. Hermiona podeszła do łóżka i otworzyła ją. To co zobaczyła troszkę ją zaskoczyło ale kiedyś mogła się tego spodziewać. Napisane na niej było :
"                                                                      Hermiono,
Przypominam Ci, że dzisiaj jest nasz kolejny patrol, ale nie będę na nim obecny z powodu Pansy. Przyjdź o dwudziestej drugiej pod drzwi Wielkiej Sali, tam będzie czekał na Ciebie Blaise. 
Pozdrawiam, 
                                                                                                       Draco Malfoy
PS. Nie spóźnij się. "
-O kurczę ! Zapominałam kompletnie!- krzyknęła nagle młoda Gryfonka. Zupełnie zapomniała o dzisiejszym patrolu, który, jak się okazało, miała mieć z Blaise'm. Od razu gdy to sobie uświadomiła zaczęła się zbierać, bo było piętnaście minut do kolacji. Szybkim ruchem ręki otworzyła drzwi szafy na oścież i wyciągnęła z niej jasnoniebieską koszulę, kolorową chustkę, łososiowe spodenki i rzymianki. Na ręce założyła kolorowe bransoletki a we włosy włożyła okulary przeciwsłoneczne. Ubrała się w pięć minut i była gotowa do wyjścia, chwyciła jeszcze torebkę i wyszła.

                                                                ♥♥♥
-Powiedziałeś jej ?- zapytał z zaciekawieniem Harry.
-Miałem zamiar, no ale tak jakoś.. No wiesz..-jąkał się Ronald.
-Po prostu jej nie powiedziałeś!-krzyknął Potter, a cała sala spojrzała się na dwójkę przyjaciół.
-No.. Nie powiedziałem jej.-oznajmił Rudowłosy. Powiedział to z taką obojętnością, którą od razu zauważył Harry. Przykro mu się zrobiło, bo wiedział ile Hermiona dla niego kiedyś znaczyła.
-Masz jej teraz to powiedzieć-rzucił Harry od razu gdy Hermiona weszła do Wielkiej Sali. Spojrzała najpierw na stół Ślizgonów, przy którym siedział Draco, a potem na stół Gryffindor'u i ujrzała swoich przyjaciół. Postanowiła usiąść z nimi, bo ostatnio rzadko się spotykali. Gdy zauważyła minę Rona od razu wiedziała, że coś jest nie tak. Miała dziwne myśli. Podejrzewała, że powie jej coś typu " Hej Miona, poznaj moją dziewczynę" lub "Musimy pogadać". Wzięła głęboki wdech i usiadła koło Harry'ego mówiąc:
-Cześć ! 
-Hermiona, musimy pogadać-oznajmił Ron, a Gryfonka w myślach powiedziała "Wiedziałam".
______________________________________________________________
PRZEPRASZAM. Wiem, że nie zrekompensuję wam tego takim krótkim rozdziałem, ale tylko tyle dało się wycisnąć z mojej maciupeńkiej weny. Jeszcze raz przepraszam ! Myślę, że mi wybaczycie. Jutro prawdopodobnie wyjeżdżam do mojej babci więc tydzień mnie nie będzie ale może będę miała tam internet i coś napiszę. Pozdrawiam was bardzo serdecznie, jeszcze raz PRZEPRASZAM. Następny rozdział za tydzień ewentualnie dwa.
/Avadaa.
PS. LAJKUJCIE https://www.facebook.com/AdminkaAvadaa !!

5 komentarzy:

  1. A jak Pansy straci pamięć to trochę kijowo będzie miała ;/
    Hermiona zazdrosna... Nott zakochany :) ja w ogóle lubie Theodora! Czekam na kolejny rozdział!
    Odiumortis (swag).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam wybaczam ci tą długą przerwę i wcale nie przeszkadza mi, że rozdział jest krótki, bo jego treść jest zachwycająca. ;) Bardzo mi się podobał i czekam na kolejny. Też lubię Theo. :D
    Pozdrawiam i życzę weny
    Vivian
    love-is-blind-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. OJ moja kochana zla Avado... dodawaj czesciej rozdzialy!!
    Ten byl naprawde fajny i zgadzam sie z Odiumortis ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podoba :)
    Pozdrawiam i życzę weny :* /Tomione

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajne ^^ Tylko jedno: Romilda Vane była z Ravenclawu, a nie z Gryffindoru ;) Z niecierpliwością czekam na kolejny!!

    OdpowiedzUsuń

Komentujcie, przeklinajcie jak trzeba. Piszcie co wam się podoba a co nie ♥