Gdy Draco doniósł Hermionę do Skrzydła Szpitalnego, Pani Pomfrey kazała mu położyć ją na wolnym łóżku a ona sama pobiegła po eliksir uzdrawiający. Przemoczony Smok usiadł na krześle obok łóżka, na którym leżała nieprzytomna Gryfonka. Po chwili Poppy przybiegła z eliksirem, który natychmiast podała Mionie.
Pani Pomfrey kazała Draconowi iść się przebrać i wrócić tu całkiem suchym.
-Nigdzie nie idę-oznajmił stanowczo Smok. Nie chciał się stąd ruszać, póki nie będzie miał pewności, że Hermionie nic nie jest.
-Musisz iść bo się przeziębisz. I wróć tu bo muszę cię zbadać.-powiedziała troskliwym głosem Poppy. Po chwili Malfoy wychodził zrezygnowany z sali i ruszył w stronę swojego dormitorium aby się przebrać. Gdy doszedł do pokoju wziął szybki prysznic, po czym poszedł w stronę szafy po nowe ubrania. Założył na siebie
niebieską bluzkę z długim rękawem i zwykłe jeansy. Na nogi wsunął czerwone trampki i poszedł do Skrzydła Szpitalnego.
Gdy przechodził obok jednej z sal usłyszał rozmowę dwóch nauczycieli. Był to Snape i profesor McGonagall, którzy rozmawiali o potworze. Draco podszedł bliżej sali i postanowił podsłuchać o czym mówią.
-Martwię się o naszych uczniów-powiedziała Minerwa, po czym dodała-Być może nie poradzą sobie z tym potworem gdy go spotkają.
-Na pewno nic im nie będzie. Na razie potwór atakuje tylko zwierzęta i jest w Zakazanym Lesie. Nikt nie widział go na terenie zamku. Bądźmy dobrej myśli-powiedział spokojnym tonem Severus.
"O czym oni mówią"Pomyślał Malfoy i postanowił podsłuchać resztę rozmowy.
-A jeżeli zaatakuje uczniów? Niektórzy mogą sobie z nim nie poradzić-jęknęła McGonagall.
-Dlatego błonia będą patrolować prefekci naczelni, a oni są na siódmym roku, więc znają większość zaklęć obronnych.-oznajmił Snape, po czym spojrzał w stronę drzwi gdzie stał Draco. Na szczęście zdążył się schować, a Severus zamknął drzwi i rzucił zaklęcie wyciszające.
"O co tu kurwa chodzi?"Myślał Smok i ruszył w stronę Skrzydła Szpitalnego. Gdy doszedł do celu usiadł na łóżku obok Hermiony i czekał aż pani Pomfrey zbada go i poda mu eliksir wzmacniający. Siedział chwilę i patrzył na śpiącą Gryfonkę."Ładna jest kiedy śpi"Pomyślał Smok i już po chwili wybił sobie tą myśl z głowy.
Kilka minut później przyszła Poppy i podała Draconowi eliksir. Kazała mu zostać dzień na obserwacji, bo mógł się rozchorować i kazała mu wybrać łóżko, na którym spędzi noc. Oczywiście Smok wybrał łóżko obok śpiącej Gryfonki i od razu wskoczył pod śnieżnobiałą kołdrę. Pani Pomfrey poszła do swojego gabinetu i zgasiła światło na sali chorych. Draco chwilę przyglądał się Hermionie i przez moment miał ochotę ją obudzić i z nią porozmawiać o tym co usłyszał ale nie miał serca tego robić, więc poszedł spać.
♥♥♥
Nazajutrz rano Hermionę obudziły promyki słońca. Rozejrzała się po sali i zobaczyła śpiącego Dracona, który chrapał wniebogłosy. Miała zamiar go obudzić ale po jego wyrazie twarzy uznała, że on już nie śpi tylko udaje, żeby ją zdenerwować swoim chrapaniem.
-Malfoy!-krzyknęła Gryfonka, po czym usiadła na łóżku Smoka.
-Dzień dobry Granger-jęknął Draco i przeszedł do pozycji siedzącej.
-Co się wczoraj stało?-zapytała zdezorientowana dziewczyna. Zupełnie nic nie pamiętała, nie wiedziała jak się znalazła w Skrzydle Szpitalnym, ani co robi tu Draco.
-Co się stało? Chce o to samo zapytać. Kiedy byłem na błoniach zobaczyłem ciebie stojącą na kamieniu, a po chwili ciebie już nie było. Myślałem, że chciałaś popełnić samobójstwo.-oznajmił Draco poważnym tonem. W tamtej chwili strasznie bał się o Gryfonkę.
-Co? Jakie samobójstwo?! Wstawałam, bo chciałam iść do dormitorium i najwyraźniej się poślizgnęłam-oznajmiła ze śmiechem Hermiona.
-Tak, śmiej się ze mnie-powiedział Smok, po czym zaraz z Mionką zaczął się śmiać. Po chwili do sali weszła pani Pomfrey i powiedziała do uczniów:
-Możecie już iść do swoich dormitoriów, ale nie musicie iść dzisiaj na lekcje.-Po tym co powiedziała Poppy zadowoleni prefekci wyszli ze Skrzydła Szpitalnego i ruszyli w stronę swoich dormitoriów.
-Muszę się przebrać-oznajmiła Mionka. Na sobie nadal miała ubranie, w którym podobno chciała popełnić samobójstwo. Po chwili już byli w Pokoju Wspólnym i oboje poszli w kierunku swoich pokoi.
-To cześć-powiedział Smok i zniknął w drzwiach swojego dormitorium.
-Cześć-odpowiedziała Gryfonka i weszła do swojego pokoju. Najpierw poszła do łazienki i wzięła relaksującą kąpiel. Gdy skończyła nałożyła na twarz delikatny makijaż i ruszyła w stronę swojej szafy. Wyciągnęła z niej ciemnoniebieski sweterek i spodnie w kwieciste wzorki. Na nogi włożyła granatowe vansy a jako dodatek założyła długi wisiorek.
Gdy była gotowa usiadła na łóżku i przypomniała sobie o balu powitalnym, na który miała iść z Draco, ale nie wiedziała czy to jest aktualne, bo Smok wrócił do Greengrass. Miona nie miała jeszcze sukienki więc korzystając z tego, że nie idzie na zajęcia, postanowiła iść do Hogsmeade. Nie czekając chwili dłużej zabrała swoją torebkę z pieniędzmi i ruszyła do miasta po sukienkę. Wychodząc zobaczyła Smoka, który siedział w Pokoju Wspólnym w fotelu obok palącego się kominka i pił Ognistą. Miał na sobie ten sam zestaw ubrań co dzisiaj rano, więc najwidoczniej nie chciało mu się przebierać.
-Gdzie idziesz?-zapytał zainteresowany Draco. Nie chciał zostawać sam więc miał zamiar iść z Gryfonką.
-Do Hogsmeade-oznajmiła Miona i ruszyła w stronę portretu.
-Idę z tobą-powiedział Smok po czym dodał-Tylko pójdę do dormitorium po bluzę, poczekaj.
Chwilkę później razem z Malfoy'em wychodziła z zamku. Szli chwilę w ciszy, którą potem przerwał Draco.
-Po co idziesz do Hogsmeade?-zapytał Malfoy, który najwyraźniej unikał spojrzenia Gryfonki. Miała takie ładne oczy, że nie mógł przestać w nie patrzeć, więc unikał ich jak ognia.
-Kupić sukienkę na bal.-oznajmiła Hermiona i spojrzała prosto w stalowe oczy Dracona.
"O nie"Pomyślał Smok.
-To jednak się zdecydowałaś iść ze mną.-powiedział z tryumfem Malfoy.
-Co? Przecież ty idziesz z Dafne, nieprawdaż?-zapytała Gryfonka. Smok tak często zmieniał dziewczyny, że Hermiona nie mogła zapamiętać z kim jest.
-Kto ci tak powiedział?-spytał zdziwiony Draco. Nikomu nie mówił, że idzie z Greengrass, a tym bardziej jej nie zapraszał.
-Nikt mi nie musiał mówić, zorientowałam się sama-oznajmiła Herm.Widząc minę Dracona, wyszła na kompletną idiotkę.
-Granger, Granger. Proszę cię, nie orientuj się następnym razem, bo ci to nie wychodzi.-powiedział ze swoim ironicznym uśmieszkiem Malfoy. Zawstydzona Gryfonka resztę drogi się nie odezwała.
-No i jesteśmy-oznajmiła Hermiona i weszła do sklepu z sukniami balowymi. Od razu gdy weszła zobaczyła kilka sukienek, które jej się spodobały, więc postanowiła wszystkie przymierzyć. Dla zabawy Miona zapytała Smoka:
-Jaki masz kolor krawatu?
-Hmm.. Beżowy-oznajmił Draco, po czym usiadł w fotelu czekając aż Hermiona przymierzy pierwszą kreację i mu się w niej pokaże. Smok musiał chwilę czekać zanim ujrzał sukienkę numer jeden. Była koloru jasnego pomarańczu. Druga była ciemnobeżowa, czyli przypominała kolor brązowy. Trzecia była kremowa, a czwarta podchodziła pod kolor szary. Malfoy'owi podobała się każda, chciał tylko wyjść ze sklepu i wrócić do dormitorium.
Hermiona w końcu wybrała tę, która podobała się jej najbardziej, ale nie chciała jej pokazywać Smokowi. Powiedziała, że zobaczy ją na balu. Sprzedawczyni spakowała jej sukienkę a Miona za nią zapłaciła. Teraz chciała chwilkę odpocząć więc razem z Draconem poszła do Trzech Mioteł na kawę. Zmniejszyła zakupioną sukienkę i wsadziła do torebki.
-Co chcesz?-zapytał Malfoy z zamiarem zamówienia napojów. Nie wiedział co pije Granger, bo gdy ostatnio był z nią w Trzech Miotłach pili Ognistą Whiskey.
-Late Macchiato-oznajmiła Gryfonka po czym usiadła przy jednym ze stolików a Draco poszedł zamówić im gorące napoje. Po chwili wrócił z piciem a na osłodę kupił im ciastka.
-Proszę-powiedział Smok kładąc przed Mionką napój mleczny a sam zamówił sobie małą czarną ze śmietanką.
-Dziękuję-odpowiedziała Hermiona i uśmiechnęła się w stronę Dracona. Wiedziała, że musi jeszcze kupić buty i torebkę, ale pójdzie po to z Ginny, bo z Malfoy'em nie opłaca się chodzić na zakupy. Po kilku minutach już narzekał i był nie do wytrzymania. Ale jakoś sobie z nim poradziła.
-Kupiłaś wszystko, czy musimy jeszcze gdzieś jeszcze iść?-zapytał Smok po czym napił się kawy.
-Nie, nie wszystko, ale po to pójdę z Rudą.-oznajmiła Hermiona i ugryzła ciastko. Po trzydziestu minutach wypoczęci ruszyli w stronę zamku. Po niezręcznej ciszy odezwała się Hermiona:
-Napisałeś referat na Zaklęcia?
-Jaki referat?!-zapytał zdziwiony Draco. Nie szło mu za dobrze na Zaklęciach, dlatego czasami zapominał o przeróżnych pracach z tego przedmiotu.
-No zadał go Flitwick wczoraj, widocznie nie słuchałeś-powiedziała Miona po czym dodała-Jak zwykle.
-Ja pierdole..-zamartwił się Smok. Nie napisał jeszcze tego, a zakupy z Granger zajęły mu połowę dnia, więc nie zdąży go napisać.
-Może pomóc ci go napisać?-zaproponowała Mionka i uśmiechnęła się do zdołowanego Dracona.
-Mogłabyś?-zapytał prosząc Smok.
-No pewnie, poza tym jestem ci winna przysługę za uratowanie życia-powiedziała wesoło Gryfonka.
-Jesteś super-oznajmił Draco i razem ruszyli w stronę Hogwartu. Po chwili byli już pod swoimi pokojami.
Gryfonka zdziwiła samą siebie, bo nigdy nie pomogła żadnemu Ślizgonowi, a tym bardziej swojemu największemu wrogowi-Malfoy'owi.
-To widzimy się po kolacji-powiedział Smok i pożegnał się z Mionką.
-No to pa-odpowiedziała Hermiona i weszła do swojego pokoju. Poszła do łazienki i wrzuciła rzeczy do kosza na pranie. Wzięła szybki prysznic i związała włosy w koka bez ładu. Następnie podeszła do szafy i wyciągnęła z niej czarną koszulę i spodnie legginsy w kwiatki. Na nogi włożyła czarne szpilki, a jako dodatki wzięła pierścionek z czarnym kamieniem i naszyjnik z kokardką.
Gotowa ruszyła do Wielkiej Sali na kolację. Przed wejściem stała jak zwykle jej przyjaciółka Ginn razem z Blaise'm a obok nich Draco. Hermiona przytuliła Rudą i razem weszły na salę. Kilka chłopców spojrzało na nich ale one się tym nie interesowały.
-Mionka usiądziesz ze mną przy stole Slytherinu?-zapytała błagająco Wiewiórka. Pierwszy raz miała okazję żeby tak usiąść więc Herm bez zastanowienia odpowiedziała:
-No pewnie.
-Super, kocham cię-powiedziała zadowolona Ginn i pocałowała Mionkę w policzek. Hermiona usiadła pomiędzy Smokiem i Rudą, a naprzeciwko nich siedział zadowolony Blaise.
-No wreszcie, myślałem, że nigdy nie przyjdziecie-powiedział wesoły Zabini szczerząc się do Mionki i Ginn.
-Musiałeś trochę poczekać Diable, weź pod uwagę, że może to być ostatni raz-oznajmiła wesoła Granger i położyła na talerzu tosta z dżemem.
-Jak to?-powiedział aktorsko ocierając łzę Blaise, po czym dodał-Bo się obrażę.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem a potem zaczęli jeść. Ginn po chwili wstała i razem z Diabłem wyszli z sali.
-No to cześć-jęknęła Miona i miała zamiar wstać od stołu.
-Spotkamy się na błoniach czy w Pokoju Wspólnym?-zapytał Smok na tyle głośno, że Dafne spojrzała na Mionkę zabójczym spojrzeniem.
-Yy.. Na błoniach, weź pergamin i pióro.-rzuciła Hermiona i odwróciła się na pięcie po czym ruszyła w stronę swojego dormitorium. Po chwili była już w swoim pokoju i pakowała do torby książkę potrzebną do napisania referatu. Gdy wychodziła z pokoju zobaczyła Dracona, który siedział w Pokoju Wspólnym i coś czytał.
-Nie mięliśmy się spotkać na błoniach?-zapytała zdziwiona Mionka.
-No tak, ale zobacz jak pada. Chcesz zmoknąć?-zapytał Smok po czym dodał-I się przeziębić?
Hermionę zdziwiło to, że Malfoy najwidoczniej się chociaż troszkę o nią martwi.
-Nie. To jak piszemy?-spytała Hermiona.
-No pewnie, siadaj-powiedział Smok i odsunął się trochę żeby Miona miała gdzie usiąść.
-Dzięki, no to zaczynamy-oznajmiła Hermiona i wyciągnęła książkę, którą wcześniej spakowała, z torebki.
Chwilę siedzieli nic nie mówiąc. Oboje byli wczytani w jakieś książki i zanim ktoś się odezwał minęło sporo czasu.
-Pomogę napisać ci wstęp i zakończenie, ale sam napiszesz rozwinięcie, okej?-zapytała Gryfonka. Nie miała zamiaru napisać za niego całego referatu. Niech się cieszy, że w ogóle mu chce pomóc. Poza tym, była mu winna przysługę za uratowanie jej życia.
-No dobra, chociaż tyle-jęknął Smok po czym zabrał się do pisania. Wstęp pomogła mu napisać Hermiona, tak jak obiecała, ale Draco tak się rozpędził, że napisał rozwinięcie i zakończenie. Zajęło mu to około trzech godzin i z pomocą Hermiony skończył przed północą.
-Dzięki Granger, bez ciebie nigdy bym tego nie skończył.-powiedział dziękując Smok.
-Gdyby nie ja, to ty byś tego nawet nie zaczął-powiedziała wesoła Mionka po czym wzięła w ręce swoje książki i miała zamiar iść do swojego pokoju, ale uniemożliwił jej to Malfoy.
-A ty gdzie? Trzeba to jakoś uczcić!-krzyknął Smok i wyjął z półki Ognistą i dwie szklanki.
-O nie, Malfoy. Jutro szkoła, a ja nie mam zamiaru mieć kaca-powiedziała Gryfonka po czym dodała-Mogę ci tylko potowarzyszyć.
-Jak tam chcesz-mruknął Smok i nalał sobie alkoholu. Po dwóch, może pięciu, ewentualnie ośmiu szklankach Ognistej, Draco był pijany i prawie nie kontaktował. Cały czas mówił jakie to Hermiona ma piękne oczy, lub idealne nogi. Mionka wiedziała, że on nie mówi tego poważnie, więc lekceważyła go i wczytana w pewną książkę siedziała obok niego. W pewnym momencie Smok usnął z głową na kolanach Hermiony. Ta gdy to zobaczyła uśmiechnęła się lekko do siebie i postanowiła go zanieść do jego pokoju. Był troszkę ciężki ale jak go raz udźwignęła, to zrobi to jeszcze raz. Gdy była już w jego pokoju ujrzała srebrno-zielony wystrój. Na środku był zielony dywan i takiego samego koloru był baldachim jego łóżka, na które w tym momencie Mionka próbowała go wciągnąć. Kiedy już skończyła, zaczęła zdejmować mu koszulę i spodnie.
-Nie wiedziałem, że Granger będzie mi się dobierała do spodni-powiedział pijany Malfoy. Patrzył cały czas na Hermionę tymi swoimi stalowymi oczkami.
-Nie to nie, rozbierz się sam.-oznajmiła Gryfonka i chciała wyjść z jego pokoju ale przed nią stanął Przystojny Arystokrata. Przygniótł ją do ściany i zbliżył się do niej tak, że ich twarze były odsunięte od siebie o zaledwie pięć centymetrów. Chwilę patrzyli na siebie i nic nie mówili. Minęły sekundy kiedy Draco przystawił swoje usta do ust Gryfonki i zaczął ją namiętnie całować. Przez chwilę opierała się ale później oddała pocałunek z taką samą namiętnością co Smok. Po chwili oderwali się od siebie.
-Przepraszam-powiedział Malfoy i usiadł na łóżku, po chwili ciszy dodał-To cześć.
-Cześć-odpowiedziała Miona, podeszła do Smoka i pocałowała go w policzek.
-A to za co?-powiedział zdezorientowany Draco ale nie usłyszał już odpowiedzi, bo Hermiona zniknęła zamykając za sobą drzwi.
____________________________________________________
Po pierwsze chcę powiedzieć, że ten rozdział pomogła mi napisać moja przyjaciółka-Sandra i bardzo jej za to dziękuje. Po drugie liczę na kilka komentarzy. A po trzecie myślę, że się wam spodoba. Pozdrawiam. /Avadaa.
Łiiiiii... znowu ogromna porcja wrażeń i emocji! Uśmiech do teraz nie schodzi mi z twarzy! ;D Zaskakujesz - po raz kolejny zresztą! Dzięki za info i do następnej notki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny w ten wiosenny wieczór ;P
Victorie la Roulette
Podoba się i to bardzo. Bardzo ciekawie piszesz. Liczę, ze notka szybko się pojawi. Życzę dużo weny.
OdpowiedzUsuńmionkaijejzycie.blogujaca.pl
:-D
Super rozdział! Czekam. na następny! Życzę weny!
OdpowiedzUsuńAgain... Myślałam że będę musiała długo czekać na ten wpis a tu taka niespodzianka... Super zakończenie i trzeba by było powtórzyć te nasze wspólne pisanie :***************
OdpowiedzUsuńO jak fajnie ;) pocałował ją i ona... Mmmm :) podoba mi sie twoj styl pisania ;D w ogóle świetnie <3 <3 <3 dodaj już kolejny :P /nela.
OdpowiedzUsuńsuper ;3 czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńpisz dalej .. :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :D
Fajnie ^^ Pisz dalej ! Mam tylko jedną uwagę.
OdpowiedzUsuńPod Trzema Miotłami nie podają kaw - są mugolskie - jedynie kremowe piwo, Ognistą Whiskey i inne czarodziejskie napoje ;)
Zaczęło się trochę smutno, bo Mionka była w szpitalu i przez to nie spodziewałam się aż takiego zakończenie xD Bardzo mnie to zaskoczyło (pozytywnie oczywiście xd )
OdpowiedzUsuń