sobota, 25 maja 2013

Rozdział XII

"Pierwsza miłość jest wyjątkowa i nie wymażesz jej od tak"

Hermiona obudziła się nad ranem z ogromnym kacem a do tego bardzo ją suszyło. Leżała chwilkę i wpatrywała się w zielony sufit. "Zaraz zielony sufit?"-pomyślała zdziwiona Gryfonka. Przeszła do pozycji siedzącej i zupełnie zaskoczyła się tym co ujrzała. Było to srebrno-zielone wnętrze. Dopiero po chwili zrozumiała, że nie jest w swoim pokoju, tylko spała w dormitorium swojego wroga-Malfoy'a. Myślała o wczorajszej imprezie. Próbowała coś sobie przypomnieć ale były to tylko jakieś urywki całych zdarzeń. Pamiętała tylko to, że na początku piła wódkę z Pansy, tańczyła z różnymi chłopakami, całowała się ze Smokiem i rozdzielała bijących się chłopaków. "Zaraz, zaraz, całowałam się z Malfoy'em?!"-Miona uświadomiła sobie co się stało. Jak to możliwe? Nikt by w to nie uwierzył, ona i Draco Malfoy. To przecież niedorzeczne. Po kilkunastu minutach postanowiła wstać z łóżka i udać się do swojego dormitorium po to aby się trochę ogarnąć ale coś jej nie pozwoliło. Była to ręka Dracona, która leżała na jej udach. Delikatnie zdjęła ją ze swoich nóg i wstała tak, aby nie obudzić smacznie śpiącego Smoczka. Przez chwilę szukała swoich szpilek a gdy je znalazła powoli i po cichu wyszła z pokoju Ślizgona. Gdy dotarła do swojego dormitorium rzuciła buty koło kominka i szybkim krokiem weszła do łazienki. To co ujrzała w lustrze bardzo mocno ją przestraszył. Miona miała rozmazany makijaż na całej twarzy. Kreska już nie podkreślała jej oka tylko przejeżdżała przez pół twarzy a róż, który przed imprezą delikatnie zwracał uwagę na jej kości policzkowe, był w zupełnym rozmazaniu na czole. Szybkim ruchem Hermiona zmyła cały "makijaż" a potem nalała ciepłej wody do ogromnej wanny przypominającej mini basen. Dolała swojego ulubionego olejku do kąpieli o zapachu cytryny i już po chwili rozkoszowała się w swojej wannie. Kąpiel trwała około godziny i to tylko dlatego Hermiona czuła się "jak nowo narodzona". Ubrała koronkową bieliznę i zawinęła ręcznik na głowie w pospolity "turban". Była sobota, dzień odpoczynku więc Miona miała zamiar iść na błonia poczytać jakąś książkę i odpocząć. Weszła do pokoju, wyjęła z półki eliksir na kaca i wypiła jednym łykiem. Podeszła do szafy i wyjęła z niej  kremową bluzkę z długim rękawem i ciemnobeżowe dżinsy. Na nogi włożyła czarne convers'y. W uszy włożyła małe kolczyki z wąsami. Wzięła też torbę, do której miała zamiar włożyć książkę a jako dodatek założyła ciemnopomarańczowy komin. Podeszła jeszcze do lustra w łazience i nałożyła delikatny makijaż.

Spojrzała na zegarek, była już za piętnaście dziewiąta. Postanowiła iść na śniadanie a później poszukać swojej przyjaciółki, bo zniknęła jej z oczu na wczorajszej imprezie u Ślizgonów. Gdy wyszła ze swojego pokoju ujrzała Smoka, który właśnie wychodził ze swojego pokoju. Udała, że go nie widzi i ruszyła w stronę  Wielkiej Sali.
-Hej-powiedział stanowczym głosem Draco i uśmiechnął się swoim specjalnym uśmieszkiem.
-Cześć-odpowiedziała Hermiona i poszła w stronę wyjścia z ich pokoju wspólnego. Wejścia do ich dormitoriów pilnowała postać z obrazu Leonarda Da Vinci czyli Mona Lisa. Była troszkę arogancka ale mieszkańcom to nie przeszkadzało.
-Idziesz na śniadanie?-zapytał Smok i poszedł w stronę oddalającej się wciąż Gryfonki.
-No tak, a czemu pytasz?-spytała obojętnie pani prefekt.
-To poczekaj na mnie, ja też idę-oznajmił Draco i dołączył do Hermiony. Szli chwilę w ciszy. Żadne z nich nie chciało rozpocząć tematu o wczorajszym pocałunku. Każdy z nich miał nadzieję, że ten drugi nie pamięta tego zdarzenia. Malfoy nie wiedział czemu ją pocałował, chociaż to nie on ją pocałował tylko ona jego. Było to bardzo dziwne, zwykle to on podrywał różne dziewczyny i to on pierwszy je całował.
-Wygodnie ci się spało?-zapytał Smok po czym uśmiechnął się wyszczerzył zęby w głębokim uśmiechu.
-No pewnie, a tobie?-spytała Gryfonka i odwzajemniła uśmiech. Draco miał naprawdę wygodne łóżko, więc czemu miałaby się nie wyspać? Chętnie by to powtórzyła, lub zamieniłaby się z nim na łózka. Jej nie było aż tak wygodne jak jego. Może dlatego, że w jej łóżku nie ma żadnego mężczyzny, do którego mogłaby się przytulić i czuć się przy nim bezpieczna.
-Bardzo wygodnie, chociaż zajmowałaś bardzo dużo miejsca-powiedział Malfoy aktorsko się uśmiechając.
-A ty chrapiesz!-krzyknęła Hermiona i pokazała Ślizgonowi, który jej towarzyszył w drodze do Wielkiej Sali na śniadanie, język.
-Nieprawda nie chrapę-odkrzyknął Malfoy i szturchnął Mionkę, która zaraz mu oddała. I tak szli popychając się nawzajem.
-Co robisz dzisiaj po południu?-zapytał Smok. On nie miał planów na dzisiaj, a tym bardziej nie chciał tego dnia spędzać z Pansy na karku.
-Idę na błonia, a czemu pytasz?-spytała Gryfonka. Chciała dzisiaj poczytać, spotkać się z Harry'm i poszukać Ginny.
-Aha, czyli masz już plany. Szkoda-zasmucił się teatralnie Draco.
-No mniej więcej, chcesz iść ze mną?-zapytała Hermiona. Nie miała nic przeciwko towarzystwu Smoka, nawet go troszkę polubiła. Może naprawdę się zmienił.
-Nie no, nie chcę ci przeszkadzać. Poczytaj sobie-powiedział Malfoy po czym uśmiechnął się do Miony i otworzył drzwi od Wielkiej Sali. Pożegnali się i każdy ruszył w stronę stołu swojego domu. Draco usiadł razem z Blaise'm i Taylor'em. Obok Zabini'ego siedziała jej ruda przyjaciółka. Hermiona jej nie zauważyła więc usiadła przy Patil i Levander. Rozmawiały chwilę o wczorajszej imprezie w Salonie Ślizgonów i o różnych "ciachach", które tam poznały. Po tym jak Granger zjadła śniadanie, ruszyła w stronę wyjścia z Wielkiej Sali, przy którym spotkała  zaginioną przyjaciółkę-Ginny.
-Gdzieś ty się podziewała!?-zapytała podniesionym tonem Hermiona. Martwiła się o jej rudą przyjaciółkę, ostatni raz widziała ją na początku imprezy a potem zniknęła jej z oczu.
-Byłam na błoniach z Blaise'm, a potem poszłam cię szukać.-oznajmiła Wiewiórka i lekko się zaczerwieniła.
-Jak to poszłaś mnie szukać?-spytała zdezorientowana Granger. Gdyby ktoś jej szukał, to na pewno by ją znalazł, przecież nie chowała się po kątach.
-No tak, ale cię nie znalazłam więc razem z Diabłem poszłam do mojego dormitorium.-oznajmiła Ruda i uśmiechnęła się w stronę Zabini'ego.
-Chodź-powiedziała Starsza Gryfonka i pociągnęła Ginny za rękę. Po chwili były już na Błoniach i siedziały na ławce.
-Co ty z nim tam robiłaś?-spytała Hermiona. Była bardzo ciekawa i zawsze chciała wszystko wiedzieć.
-My? No nic szczególnego, oglądaliśmy film i..-w tym momencie urwała, ale po chwili wykrzyknęła:
-Blaise zapytał mnie o chodzenie! Rozumiesz? Jestem taaaaka szczęśliwa!
-O Boże, naprawdę? Nie wiedziałam, że pomiędzy wami coś jest-zdziwiła się Miona. Widziała kilka razy jak Ginny siedziała na Błoniach z Blaise'm lub jak rozmawiali przed Wielką Salą. Myślała, że są tylko przyjaciółmi ale chyba jednak się myliła.
-Naprawdę, ale jeszcze mu nie odpowiedziałam..-rzuciła Wiewiórka po czym dodała-muszę się jeszcze się zastanowić.
-Jak to?-zdziwiła się Miona i dodała-Jak tam chcesz, to twoja decyzja kochana i wybierzesz co będziesz chciała.
-No wiem, ale jak tylko się zastanowię i będę pewna na sto procent, to na pewno dam ci znać-powiedziała Ginny i pożegnała się z Hermioną.
-Pa, kocham cię-rzuciła Granger w stronę odchodzącej Wiewiórki.
-Ja ciebie też-krzyknęła Ginny i pognała w stronę głównego wejścia.
Gryfonka została sama na błoniach więc postanowiła poczytać. Poszła więc w stronę swojego ulubionego miejsca i po chwili usiadła na ogromnym kamieniu. Zaczęła czytać książkę, czas płynął jej niesamowicie szybko, a z głębokich przemyśleń na temat treści książki wyrwał ją Harry.
-Hej Mionka, co tam u ciebie?-zapytał Potter usiadając obok Gryfonki na kamieniu.
-Cześć Harry, dobrze-odpowiedziała Hermiona. Nadal myślała o tym jakim cudem znalazła się w pokoju Malfoy'a. Nie przypominała sobie, że szła do niego. W duchu modliła się tylko, żeby nic między nimi tam nie doszło.
-Słuchaj Hermiona, przepraszam za wczoraj, nie wiem co we mnie wstąpiło-powiedział prawie niesłyszalnym tonem Harry, ale Granger go usłyszała.
-Nic się nie stało, to nie mnie powinieneś przeprosić, tylko Ginny-oznajmiła Miona, po czym uśmiechnęła się do swojego przyjaciela.
-Wiem, ale nie mam jak.. Albo jest z Zabini'm albo ze swoimi koleżankami, poza tym muszę się odważyć, żeby to zrobić. A to wymaga poświęcenia z mojej strony, bo to ona ze mną zerwała i to one chyba nie chce mnie znać..-powiedział zrezygnowany Harry.
Próbował przeprosić Ginny, ale za każdym razem była w towarzystwie Blaise'a, a Potter nie chciał znowu bójki. Po prostu odchodził z myślą, że zrobi to później.
-No to się przełam i ją po prostu przeproś, może po kolacji? Wtedy będzie na pewno sama-oznajmiła Hermiona. Chwilę jeszcze rozmawiali i troszkę się pośmiali z całej wczorajszej sytuacji. Później Harry zostawił Gryfonkę samą, a on poszedł do swojego dormitorium. Zrobiło się trochę chłodno ale Hermionie to nie przeszkadzało, nadal siedziała i czytała swoją lekturę. Minęła godzina od rozmowy z Harry'm. Miona postanowiła się już zbierać ale przeszkodziła jej pewna osoba. Była to Pansy, która jak gdyby nigdy nic przytuliła Mionkę i usiadła obok niej.
-Cześć Hermiona, jak tam po imprezie?-zapytała Parkinson, po czym dodała-Bo mnie męczył ogromny kac, ale w porę się z nim uporałam.
-Hej, no ja też miałam "lekkiego kaca" ale wypiłam eliksir więc szybko było po wszystkim-powiedziała Gryfonka. W tej chwili przypomniała jej się sytuacja, w której siedzi z Pansy przy barze i razem piją wódkę. Było to trochę dziwne, ale jakoś się zdarzyło.
-Słyszałam, że Draco pomagał ci wracać do dormitorium-powiedziała Pansy i uśmiechnęła się szeroko do Miony.
-Co?-zapytała zdziwiona Granger. Nie przypominała sobie tego zdarzenia, ale teraz wszystko się kleiło w całość. Draco pomagał wrócić Hermionie do jej dormitorium, ale pewnie nie znał hasła, więc musiał zanieść ją do swojego pokoju. Dlatego tam się obudziła.
-No tak, przynajmniej tak słyszałam-oznajmiła Ślizgonka.
-Aha. Spróbuję się czegoś dowiedzieć-powiedziała Gryfonka i odwzajemniła uśmiech. Siedziały chwilę w ciszy, ale po krótkim czasie przerwała ją Pansy.
-Dobra, ja już pójdę. Widzimy się na kolacji-powiedziała Ślizgonka, pocałowała Hermionę w policzek i ruszyła w stronę Głównego Wejścia.
-To hej-odpowiedziała Gryfonka i wróciła do czytania swojej książki. 
"Ciekawe ile jeszcze osób zakłóci mi czytanie"-pomyślała Mionka, a już po chwili ktoś pomachał w jej kierunku. Był to nie kto inny tylko Blaise Zabini.
-Cześć Mionka, widziałaś może Ginny?-zapytał Diabeł. Szukał jej pół dnia, ale do tej pory jej nie znalazł.
-Widziałam, ale jakąś godzinę lub dwie temu, może jest w zamku-powiedziała Miona i pomachała w stronę odchodzącego Blaise'a, usłyszała tylko ciche "Dzięki, cześć".
Gdy Diabeł zniknął z jej horyzontu zabrała swój mądry tyłek z kamienia, spakowała książkę do torby i ruszyła w stronę Wielkiej Sali, bo zbliżała się już osiemnasta. Kiedy dochodziła do Wielkiej Sali zauważyła Ginny, która rozmawiała z Harry'm. "Nareszcie się odważył"-pomyślała Gryfonka i weszła na kolację. Usiadła obok Luny, która bardzo lubiła siedzieć przy stole Gryfonów, bo miała tam dużo więcej koleżanek niż przy stole swojego domu. Hermiona chwilę z nią porozmawiała. Luna zawsze rozmawiała o tym jak bardzo lubi budyń. Chociaż Miony bardzo to nie interesowało, to słuchała jej. Nie chciała jej zrobić przykrości. Gdy Gryfonka już zjadła kilka kanapek ruszyła w stronę swojego dormitorium. W drzwiach spotkała Draco Malfoy'a, który o dziwo przywitał się z nią i powiedział żeby poczekała na niego w ich Pokoju Wspólnym. Miona nie miała nic przeciwko, bo przecież to on pomógł jej wrócić do pokoju. Co prawda jego, ale zawsze coś. Gdyby nie on, leżałaby prawdopodobnie w Salonie Ślizgonów zaraz obok Pansy Parkinson. Właśnie nadarzyła się okazja żeby mu podziękować. Kiedy szła obok łazienki dziewcząt usłyszała dziwne dźwięki. Ktoś krzyczał, więc szybko pobiegła w tamtą stronę i zauważyła jakieś stworzenie,
było to troll. Nie zwracała uwagi na to kto krzyczał, tylko od razu próbowała przypomnieć sobie zaklęcie. Po paru sekundach zorientowała się, że nie wzięła różdżki z dormitorium. Miona szybko pobiegła do jednej z kabin i się w niej ukryła. "O nie znowu to samo"-pomyślała Hermiona. Znowu powtarzała się sytuacja z pierwszego roku nauki w Hogwarcie. Znów czuła to przerażenie i bezradność. Nie wiedziała co ma robić, nie miała ani różdżki, ani nie było z nią nikogo kto mógłby jej pomóc. Troll po kolei zaczął rozwalać kabiny. W końcu trawił na wystraszoną Gryfonkę. Na Mionę pospadały szczątki, bo tak to można było nazwać w tamtej chwili, kabiny. Jedna deska uderzyła ją w głowę a druga poharatała twarz. Szybko przeczołgała się pod umywalkę i wyciągnęła z torebki książkę. Rzuciła w niego książką, lecz było to bardzo nieostrożne, bo jeszcze bardziej rozzłościła trolla. Hermiona zaczęła krzyczeć i rzucać w swojego przeciwnika wszystkim co wpadło jej w ręce. Po chwili do toalety wbiegł Ron Weasley. 
-Hermiona?! Co ty tu robisz?!-krzyknął zdezorientowany Rudzielec. Dopiero po chwili zauważył ogromnego trolla, który celuje w niego ogromną maczugą.
-Ron uważaj!!-krzyczała Miona widząc, że Weasley jest w niebezpieczeństwie rzuciła deską w trolla. Trafiła akurat w oko i tym spowodowała, że on jeszcze bardziej się wkurzył. Rudy widząc, że Miona jest ogromnie przerażona i nie ma różdżki szybko wycelował w trolla i krzyknął:
-Reductio!-w tym momencie troll z ogromnego i obskurnego zmienił się w malutkie i bezbronne stworzenie. 
Zaraz po tym, Ronald podbiegł do zdruzgotanej Hermiony i pomógł jej wstać. Weasley'owi nic się nie stało jednak Miona była cała obdrapana i posiniaczona.
-Dziękuje-jęknęła Gryfonka i przytuliła się do Ron'a. Smok widząc to odwzajemnił uścisk i powiedział:
-Hermiona, musimy iść do pani Pomfrey.
-Wiem, ale trzeba to zgłosić Dumbledore'owi, bo przecież trolle od tak sobie nie spacerują po zamku-oznajmiła Miona, wyrwała się z uścisku Rudzielca i ruszyła w stronę gabinetu dyrektora.
-Idziesz ze mną?-zapytała Miona.
-No tak, bo jeszcze ci się coś stanie-powiedział Weasley i uśmiechnął się do Gryfonki, po czym dodał-Ale nie zapomnijmy wziąć tego trolla.
-No racja!-wykrzyknęła Granger. Wzięła trolla do ręki i schowała do torebki. Po kilku minutach byli już przed drzwiami od gabinetu dyrektora. Zapukali, a gdy usłyszeli ciche "proszę" otworzyli drzwi i weszli do środka. 
-Co was tu sprowadza?-zapytał Albus, który nie zauważył w jakim stanie jest Gryfonka.
-Mamy coś dla pana-oznajmiła Hermiona i dodała-Był w łazience dziewcząt. 
Miona wyciągnęła z torebki malutkiego trolla, którego położyła na biurku obok ozdobnej lampy.
-Panno Granger, jak pani wygląda?!-wykrzyknął wystraszony wyglądem młodej Gryfonki Dumbledore.
-To nic, zaraz pójdę do Skrzydła Szpitalnego i wypiję eliksir.-oznajmiła Miona.
-To dobrze, a teraz opowiedzcie mi co się wydarzyło-powiedział Albus, po czym Hermiona opowiedziała o tym jak szła do swojego dormitorium i usłyszała krzyki dobiegające z łazienki dziewcząt, więc poszła w tamtą stronę. Gdy weszła do łazienki ujrzała ogromnego trolla więc szybko schowała się do jednej z kabin, chwile tam siedziała ale później troll zaczął rozwalać kabiny więc schroniła się pod umywalką i rzuciła w niego książką, co go bardziej rozzłościło. Wtedy Hermiona skapnęła się, że nie ma różdżki i zaczęła krzyczeć. Wtedy do łazienki wszedł Ronald ale nie zauważył trolla więc Miona rzuciła w niego deską, którą miała pod ręką i troll zainteresował się Gryfonką i Weasley miał czas na rzucenie zaklęcia.
-I tak to się skończyło-oznajmił Ron.
-Dobrze, jutro porozmawiam z nauczycielami, a teraz idźcie do Skrzydła Szpitalnego-powiedział Dumbledore po czym wypuścił ich ze swojego gabinetu. Chwilę później byli już w drodze do Skrzydła Szpitalnego. Szli w niezręcznej ciszy, którą po chwili przerwała Hermiona.
-Ron, przepraszam za to zerwanie, po prostu nic do ciebie nie czułam..-jęknęła Mionka. Chciała go przeprosić za to, że bez żadnych argumentów rzuciła go na oczach całej szkoły.
-Nic się nie stało, bo i tak miałem z tobą pogadać na ten temat-oznajmił Ronald i uśmiechnął się do swojej towarzyszki.
-Naprawdę? Czyli ty też o tym myślałeś?-spytała Gryfonka.
-Tak, od dłuższego czasu. Ale nic się nie stało, wybaczam-powiedział Rudzielec, po czym przytulił Hermionę  i pożegnał ją przy drzwiach do Skrzydła Szpitalnego. Gdy Mionka miała zamiar wchodzić do środka ktoś chwycił ją za rękę i przyciągnął do siebie.
-Malfoy? Co ty tu robisz?!-krzyknęła przestraszona Gryfonka. Znów myślała, że zostanie zaatakowana przez jakieś zwierze.
-Chyba co ty tu robisz, Granger-powiedział Draco poprawiając Hermi, po czym dodał-I jak ty w ogóle wyglądasz?!
-Ja idę do Skrzydła Szpitalnego, jak widać. A wyglądam tak dlatego, że zostałam zaatakowana przez trolla w damskiej łazience-oznajmiła Gryfonka.
-Jak to? Znowu?-spytał zdziwiony Malfoy.
-No tak.-powiedziała Hermiona, a po chwili dodała-Jak pozwolisz to wejdę do sali po eliksir.
Miona weszła do Skrzydła Szpitalnego i już po chwili zniknęła za drzwiami. Wyszła po kilku sekundach.
Już?-zapytał zdziwiony Smok.
-Nie ma pani Pomfrey.-oznajmiła Hermiona i usiadła na podłodze opierając się o ścianę.
-Aha, to czekamy-jęknął Draco i usiadł obok Miony. Przez chwilę siedzieli w głębokiej ciszy. Nie było nawet słychać duchów przelatujących przez korytarze. Ten cichy moment przerwała Hermiona.
-Draco, dziękuje-powiedziała Miona i uśmiechnęła się do Smoka.
-Za co?-zapytał zdziwiony Malfoy.
-Za to, że mi pomogłeś wrócić do dormitorium, co prawda twojego ale mi pomogłeś-mruknęła Gryfonka.
-Nie ma za co-rzucił Smok, po czym otworzył drzwi do Skrzydła Szpitalnego i dodał-Idź do pani Pomfrey, na pewno już przyszła, a ja tutaj czekam.
-Nie musisz-oznajmiła Hermiona.
-Ale poczekam-rzucił Draco do oddalającej się od niego Gryfonki. Po kilku minutach Mionka wyglądała jak nowo narodzona.
-To idziemy?-spytała Granger wyciągając rękę w stronę siedzącego na podłodze Arystokraty.
-Tak, tak, chodźmy-jęknął Draco. Podziękowali pani Pomfrey i wyszli ze Skrzydła Szpitalnego. Po chwili byli w drodze do swoich dormitoriów. 
-Pamiętasz co się wczoraj stało?-spytał speszony Malfoy.
-Nie za bardzo, a co się stało?-zapytała Miona, która chętnie dowiedziałaby się o co mu chodzi, po czym dodała:
-Jeśli chodzi ci o to samo co mi to wiec, że byłam pijana.
Hermiona spojrzała na Smoka, która patrzył na nią z tym swoim firmowym uśmieszkiem.
-Tak, chodzi mi o to i nie, nie byłaś pijana-powiedział Malfoy i przybliżył się do Hermiony. 
Szli bardzo blisko siebie aż w końcu doszli do portretu, powiedzieli hasło i weszli do środka. W wejściu minęli się ze swoimi współlokatorami, którzy właśnie wychodzili na swój patrol, tak więc Draco i Hermiona byli tylko we dwoje. 
-Może wpadniesz do mnie na szklaneczkę ognistej?-zapytał prosto z mostu Smok.
-Hmm.. Kusząca propozycja, może wpadnę-powiedziała Mionka i uśmiechnęła się do swojego sąsiada.
-Dobrze, czekam-rzucił Malfoy i odwzajemnił uśmiech.
Po chwili Hermiona była już w swoim pokoju i wchodziła do łazienki z zamiarem wzięcia kąpieli. Weszła do kabiny prysznicowej i umyła się swoim ulubionym żelem cytrynowym. Po kilkudziesięciu minutach była już gotowa. Nie wiedziała czy ma iść w piżamie, czy ubrać się w normalne ciuchy. Postanowiła założyć zwykły T-shirt i krótkie spodenki. Na nogach miała skarpetki.

"Iść czy nie iść?"-pytała siebie w myślach Hermiona. Malfoy się zmienił. Nie jest już takim chamem jakim był wcześniej. Trochę go polubiła, a nawet się z nim całowała, więc co gorszego mogłoby się stać? Chyba nic. Więc Miona wyszła ze swojego dormitorium i weszła do pokoju Draco, oczywiście bez pukania. Przyzwyczaiła się, kiedy jej przyjaciółka wchodziła do jej pokoju bez pukania i bez zaproszenia. Ale tym razem Gryfonka miała zaproszenie, skorzystała tylko z jednej rady Ginn i weszła bez pukania. Zobaczyła Smoka, który siedział na kanapie obok kominka. Nie miał na sobie koszulki, tylko spodnie.
-Ładny kaloryfer-powiedziała na wejściu Gryfonka. Oczywiście mówiła to z sarkazmem, który dało się wyraźnie usłyszeć.
-Dzięki, ładne nogi-rzucił Draco z takim samym sarkazmem do Mionki, po czym dodał-Siadaj.
                                                                      ♥♥♥
W tym samym momencie Ron rozmawiał z Harry'm o tym co się stało. 
-Stary wiesz co się dzisiaj stało?-spytał zadowolony Ron.
-Nie a co?-zapytał  zdziwiony Harry. Nic gorszego od powrotu Voldemort'a nie może się stać.
-Troll zaatakował Hermionę, kiedy była w łazience-oznajmił wniebowzięty Weasley.
-Jak to? Znowu? Nic się jej nie stało?-Potter zadawał dużo pytań aby dowiedzieć jak to się stało. 
-Nic się jej nie stało-oznajmił Ronald.
-Ciekawe kto wpuścił trolla..-zastanawiał się Harry. Kiedy pierwszy raz to się stało odpowiedzialny był za to Quirrell.
-No jak to kto? Ja!-krzyknął zadowolony Weasley. Ogromnie cieszył się z tego co zrobił.
-Co?! Czy ty do reszty oszalałeś?!-krzyczał zdenerwowany Harry. Nigdy by się tego nie spodziewał po swoim najlepszym przyjacielu.
-Nie, taki był mój plan. Wpuściłem trolla a potem uratowałem Hermionę.-oznajmił Ron, który nawet nie poruszył się kiedy Potter na niego wrzeszczał.
-Pojebało cię!? Jak mogłeś?! Przecież mogło się jej coś stać!-krzyczał Bliznowaty.
-Nic się jej nie stało, ma tylko trochę zadrapaną twarz i poharatane ręce-powiedział bez sentymentalnie   Ron.
-Idź jej to wszystko powiedzieć! Natychmiast!-krzyknął
-No dobra.. Ale zrobię to dopiero jutro, bo dzisiaj mi się nie chce-jęknął zrezygnowany Weasley.
-Masz czas do jutra, bo jak nie to ja jej o tym powiem!-wrzeszczał wkurzony Harry.
-Dobra, dobra. Idę spać, siema.-rzucił odchodząc Ronald. 
______________________________________________________________
Dziękuje za komentarze pod ostatnim rozdziałem, one bardzo mnie motywują. Następny rozdział postaram się dodał w piątek za tydzień lub w czwartek. Długo się męczyłam z tym rozdziałem i wyszedł najdłuższy jaki napisałam. Mam nadzieję, że się wam spodoba i będziecie komentować. Pozdrawiam. /Avadaa.

9 komentarzy:

  1. supcioooooooo !!! Czekam na kolejny rozdzial i zapraszam do mnie:
    dopiero zaczynam i bylabym wdzieczna gdybys skomentowala.

    http://szeptaj-jesli-mowisz-o-milosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. super! czekam na następny. ps. ron to dupek. c:

    OdpowiedzUsuń
  3. Ron ja cię kiedyś zabiję -.- Grrrrrrr... Rozdział MEGA
    Weny

    OdpowiedzUsuń
  4. Super <3 zakochałam się w Twoim opowiadaniu ^^
    czekam na więcej i zapraszam do mnie ;)
    http://hermionesmagiclife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. rewelacja. :) Boże, jak ja nienawidzę Rona... Czekam na kolejny, i zapraszam do mnie. ;)
    http://love-is-blind-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej... Jak zwykle mi się podoba ;D
    Myśle, że będzie się coś ciekawego działo u Draco w pokoju *_____*
    Już się nie moge doczekać ;) /nela.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! Ciekawiej i ciekawiej!!
    Pozdro i weny życzę ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajny i ciekawy ;3 Oby reszta też taka była <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ron idjoto wpuszczenie trolla do kibla to nie sposub na podryw .

    OdpowiedzUsuń

Komentujcie, przeklinajcie jak trzeba. Piszcie co wam się podoba a co nie ♥