Więc tak, na początku chcę was przeprosić za to całe zamieszanie. Postanowiłam też, że NIE usunę bloga tylko zawieszę go do końca wakacji. Zaczęłam pisać już kolejny rozdział, ale tak jak myślałam, idzie mi kiepsko. Postaram się skończyć go na 1 WRZEŚNIA. Myślę, że was znowu nie zawiodę i dodam rozdział w terminie. Mam dzisiaj trochę czasu więc może coś napiszę, bo dzisiaj Harry Potter i Książe Półkrwi więc możliwe, że mnie zmotywuje : ) Trzymajcie kciuki. Chciałam wam też podziękować za ponad 7 tysięcy wyświetleń i 105 komentarzy. Proszę was też, jeśli przeczytaliście rozdział to zostawcie po sobie pamiątkę w postaci komentarza, bo to bardzo i to bardzo motywuje do dalszego pisania. Jeszcze raz przepraszam i myślę, że tym razem was nie zawiodę ♥ Pozdrawiam,
/Avadaa.
PS. Komentujcie i polecajcie tego bloga znajomym, przyjaciołom, koleżankom, kolegom ! Przy okazji, jeśli spodoba wam się to co piszę dodajcie mojego bloga do OBSERWOWANYCH. ♥
PS.2 Postanowiłam też, że wprowadzę kilka zmian, o których dowiecie się dzisiaj wieczorem.
piątek, 16 sierpnia 2013
niedziela, 11 sierpnia 2013
BARDZO WAŻNE
Myślę, że prowadzenie bloga troche mnie przerosło i nie ma to sensu. Tak więc prawdopodobnie go usunę. Zapiszę kopię zapasową na komputerze, bo może kiedyś wrócę do pisania. Na razie nie ma to jednak sensu. Przepraszam was bardzo za moje zachowanie. /Avadaa.
sobota, 3 sierpnia 2013
Rozdział XIII cz. II
Droga do Skrzydła Szpitalnego niemiłosiernie im się dłużyła, a Pansy, jak stwierdził w myślach Draco, nie była za lekka. Wreszcie przybyli na miejsce i zapukali lekko w drzwi, które po chwili się otworzyły. Pierwszy wszedł Smok a zaraz po nim Hermiona, która od razu gdy zobaczyła panią Pomfrey podbiegła do niej i oznajmiła co się stało. Poppy od razu wiedziała co się jej stało, ale najbardziej zdziwiło ją to, że najlepsza uczennica zadaje się z dwójką Ślizgonów. Zaraz po swoich przemyśleniach podeszła do Dracona i kazała mu położyć Pansy na wolnym łóżku. Po chwili Parkinson leżała już na łóżku a obok stała pani Pomfrey i podawała jej jakieś eliksiry.
-No, już już wychodźcie. Ona potrzebuje odpoczynku-mówiła Poppy.
-Dobrze już wychodzimy, ale co się jej stało?-spytała z zaciekawieniem Hermiona.
-Ktoś rzucił na nią "Obliviate"-oznajmiła pani Pomfrey, po czym dodała-Zmykajcie.
Po tych słowach Draco razem z Hermioną wyszli ze Skrzydła Szpitalnego. Chwilę później byli już pod Wielką Salą.
-Z tego wszystkiego odechciało mi się jeść-powiedział Smok i zostawił Gryfonkę samą.
Miona postanowiła odwiedzić Ginny, ale w drodze do niej przypomniało się jej, że Ruda umówiła się z Blaise'm. Chwilę błąkała się po zamku, aż w końcu poszła na błonia do swojego ulubionego miejsca. Zdziwiło ją to, że ktoś już tam był. Miona podeszła bliżej i poznała sylwetkę pewnego Ślizgona. Gdy chciała zawrócić nie zwracając na siebie zbytnio uwagi usłyszała:
-Siadaj, jak chcesz.
-Nie dzięki, lepiej sobie pójdę. Nie chce ci przeszkadzać-oznajmiła Hermiona oddalając się powoli.
-Nie przeszkadzasz-oznajmił Nott.
-Jak uważasz-powiedziała Gryfonka i zajęła miejsce obok Theodore'a na kamieniu.
Siedzieli w ciszy. Nagle Miona spytała:
-O czym tak myślisz?
-O niczym..-skłamał Nott. Myślał o pewnej dziewczynie, która podobała mu się od pierwszej klasy.
-Naprawdę? A co trzymasz w ręce?-zapytała Granger i wyrwała mu z ręki kartkę z napisem "Romilda Vane".
-Oddaj to-powiedział Theodore i odebrał Gryfonce karteczkę.
-To o niej tak myślisz?-zapytała Hermiona.
-Nie-Nott znowu skłamał.
-Przecież widzę, że tak.-powiedziała Herm i dodała-Jeśli chcesz mogę z nią pogadać.
-Naprawdę?.. Znaczy nie dzięki-jęknął Theo.
-Tak, pogadam z nią-oznajmiła Hermiona po czym dodała-Dam ci znać jutro.
-Dzięki Granger!-krzyknął już do odchodzącej Gryfonki Nott.
To było dziwne przeżycie. Zrobić coś dla Ślizgona. Nie licząc Malfoy'a i Blaise'a to to był pierwszy raz, kiedy pomagała Ślizgonowi. Potem Hermiona postanowiła iść do swojego dormitorium i poczytać. Powinna się przecież przygotowywać do przedstawienia, bo chociaż była dublerem to i tak musiała znać tekst. Gdy dotarła do swojej sypialni wyciągnęła książkę i rzuciła się na łóżko. Leżała chwilę czytając i powtarzając tekst ale coś ją kuło w plecy. Podniosła kołdrę i ujrzała spodenki, zapewne Malfoya, bo ona takich nie ma. Zostawił je pewnie dzisiaj rano. Po około godziny powtarzania tekstu Hermiona umiała połowę swoich wypowiedzi. Chciała je przećwiczyć, ale nie miała z kim więc postanowiła pójść do Harry'ego.
Gdy weszła do Pokoju Wspólnego i ujrzała tam Smoka, który wychodził właśnie z pokoju. Z zaciekawieniem Miona zapytała:
-Gdzie się wybierasz?
-Do Skrzydła Szpitalnego, nie mam czasu gadać. Cześć. -oznajmił bez żadnych uczuć Draco.
-Aha..-powiedziała Hermiona i przeszła przez dziurę pod portretem.
Dziwnie się poczuła, tak jakby odrzucona. Czyżby to zazdrość? Nie, to niemożliwe. Nie ma o co być zazdrosnym. Nigdy czegoś takiego nie czuła, mówiąc szczerze nigdy jej to nie spotkało. Postanowiła się tym nie przejmować, przecież ona i Draco nawet zw sobą nie byli.. A może to był jakiś zakład, który miał na celu zrujnowanie Gryfonce życia. Po chwili była już koło dormitorium Harry'ego ale go tam nie zastała. Wychodząc zobaczyła Romildę, więc Mionka zaczęła z nią rozmawiać o Theo. Dowiedziała się, że Vane id dawna wie, że Nott chce się z nią umówić ale nie ma odwagi. Poza tym myśli, że to nie wyjdzie bo ona jest z Gryfindor'u a on ze Slytherin'u. Rozmawiały ze sobą około trzech godzin. Hermiona przekonał Romildę, żeby ta przejęła inicjatywę i to ona się z nim umówiła. Vane postanowiła spróbować i dać jej znać jak to się skończy. Po chwili Hermiona była już w drodze powrotnej do swojej sypialni. Nikogo nie było w Pokoju Wspólnym. Była już pora obiadu więc Miona odłożyła książkę i ruszyła do Wielkiej Sali. Po drodze upomniała kilku pierwszoroczniaków, bo przecież nadal miała obowiązki prefekta. Wchodząc do Wielkiej Sali ujrzała Ginny siedząca przy stole Slytherin'u i machającą do niej z całej siły. Hermiona od razu poszła w jej stronę i usiadła obok Theodore'a, aby móc mu opowiedzieć o rozmowie z Romildą. Rozmawiali chwilę aż w końcu Theo wyskoczył ze swojego miejsca i krzyknął :
-YES!!
-Dobra, nie ekscytuj się tak tylko usiądź i dokończ jedzenie.-powiedziała troskliwym tonem Herm.
Po udanym obiedzie Mionka udała się do swojego dormitorium. Chciała chwilę pobyć sama, pomyśleć, więc postanowiła iść się wykąpać. W drodze wymieniła kilka zdań z Bezgłowym Nickiem. Gdy już dotarła do swojej sypialni zobaczyła małą karteczkę na łóżku. Postanowiła otworzyć ją dopiero po kąpieli, więc podeszła do szafy i wyciągnęła z niej czerwony szlafrok. Zaraz po tym wyszła z dormitorium zostawiając kartkę na łóżku. Po chwili była już pod łazienką prefektów. Zostawiła swoje rzeczy na małej ławeczce obok ogromnej wanny, a do napuszczonej wody wlała malinowy olejek. Nie minęła minuta, a Mionka już siedziała w wannie rozkoszując i ciesząc się z chwili odpoczynku. Po około godzinnej, rozluźniającej kąpieli Gryfonka była bardzo wypoczęta. Wychodząc owinęła się w ręcznik, a potem ubrała bieliznę. Na nią założyła szlafrok i wyszła z łazienki prefektów zmierzając w kierunku swojego dormitorium. Po chwili była już w środku a w oczy rzuciła jej się mała karteczka. Hermiona podeszła do łóżka i otworzyła ją. To co zobaczyła troszkę ją zaskoczyło ale kiedyś mogła się tego spodziewać. Napisane na niej było :
" Hermiono,
Przypominam Ci, że dzisiaj jest nasz kolejny patrol, ale nie będę na nim obecny z powodu Pansy. Przyjdź o dwudziestej drugiej pod drzwi Wielkiej Sali, tam będzie czekał na Ciebie Blaise.
Pozdrawiam,
Draco Malfoy
PS. Nie spóźnij się. "
-O kurczę ! Zapominałam kompletnie!- krzyknęła nagle młoda Gryfonka. Zupełnie zapomniała o dzisiejszym patrolu, który, jak się okazało, miała mieć z Blaise'm. Od razu gdy to sobie uświadomiła zaczęła się zbierać, bo było piętnaście minut do kolacji. Szybkim ruchem ręki otworzyła drzwi szafy na oścież i wyciągnęła z niej jasnoniebieską koszulę, kolorową chustkę, łososiowe spodenki i rzymianki. Na ręce założyła kolorowe bransoletki a we włosy włożyła okulary przeciwsłoneczne. Ubrała się w pięć minut i była gotowa do wyjścia, chwyciła jeszcze torebkę i wyszła.
♥♥♥
-Powiedziałeś jej ?- zapytał z zaciekawieniem Harry.
-Miałem zamiar, no ale tak jakoś.. No wiesz..-jąkał się Ronald.
-Po prostu jej nie powiedziałeś!-krzyknął Potter, a cała sala spojrzała się na dwójkę przyjaciół.
-No.. Nie powiedziałem jej.-oznajmił Rudowłosy. Powiedział to z taką obojętnością, którą od razu zauważył Harry. Przykro mu się zrobiło, bo wiedział ile Hermiona dla niego kiedyś znaczyła.
-Masz jej teraz to powiedzieć-rzucił Harry od razu gdy Hermiona weszła do Wielkiej Sali. Spojrzała najpierw na stół Ślizgonów, przy którym siedział Draco, a potem na stół Gryffindor'u i ujrzała swoich przyjaciół. Postanowiła usiąść z nimi, bo ostatnio rzadko się spotykali. Gdy zauważyła minę Rona od razu wiedziała, że coś jest nie tak. Miała dziwne myśli. Podejrzewała, że powie jej coś typu " Hej Miona, poznaj moją dziewczynę" lub "Musimy pogadać". Wzięła głęboki wdech i usiadła koło Harry'ego mówiąc:
-Cześć !
-Hermiona, musimy pogadać-oznajmił Ron, a Gryfonka w myślach powiedziała "Wiedziałam".
______________________________________________________________
PRZEPRASZAM. Wiem, że nie zrekompensuję wam tego takim krótkim rozdziałem, ale tylko tyle dało się wycisnąć z mojej maciupeńkiej weny. Jeszcze raz przepraszam ! Myślę, że mi wybaczycie. Jutro prawdopodobnie wyjeżdżam do mojej babci więc tydzień mnie nie będzie ale może będę miała tam internet i coś napiszę. Pozdrawiam was bardzo serdecznie, jeszcze raz PRZEPRASZAM. Następny rozdział za tydzień ewentualnie dwa.
/Avadaa.
PS. LAJKUJCIE https://www.facebook.com/AdminkaAvadaa !!
Miona postanowiła odwiedzić Ginny, ale w drodze do niej przypomniało się jej, że Ruda umówiła się z Blaise'm. Chwilę błąkała się po zamku, aż w końcu poszła na błonia do swojego ulubionego miejsca. Zdziwiło ją to, że ktoś już tam był. Miona podeszła bliżej i poznała sylwetkę pewnego Ślizgona. Gdy chciała zawrócić nie zwracając na siebie zbytnio uwagi usłyszała:
-Siadaj, jak chcesz.
-Nie dzięki, lepiej sobie pójdę. Nie chce ci przeszkadzać-oznajmiła Hermiona oddalając się powoli.
-Nie przeszkadzasz-oznajmił Nott.
-Jak uważasz-powiedziała Gryfonka i zajęła miejsce obok Theodore'a na kamieniu.
Siedzieli w ciszy. Nagle Miona spytała:
-O czym tak myślisz?
-O niczym..-skłamał Nott. Myślał o pewnej dziewczynie, która podobała mu się od pierwszej klasy.
-Naprawdę? A co trzymasz w ręce?-zapytała Granger i wyrwała mu z ręki kartkę z napisem "Romilda Vane".
-Oddaj to-powiedział Theodore i odebrał Gryfonce karteczkę.
-To o niej tak myślisz?-zapytała Hermiona.
-Nie-Nott znowu skłamał.
-Przecież widzę, że tak.-powiedziała Herm i dodała-Jeśli chcesz mogę z nią pogadać.
-Naprawdę?.. Znaczy nie dzięki-jęknął Theo.
-Tak, pogadam z nią-oznajmiła Hermiona po czym dodała-Dam ci znać jutro.
-Dzięki Granger!-krzyknął już do odchodzącej Gryfonki Nott.
To było dziwne przeżycie. Zrobić coś dla Ślizgona. Nie licząc Malfoy'a i Blaise'a to to był pierwszy raz, kiedy pomagała Ślizgonowi. Potem Hermiona postanowiła iść do swojego dormitorium i poczytać. Powinna się przecież przygotowywać do przedstawienia, bo chociaż była dublerem to i tak musiała znać tekst. Gdy dotarła do swojej sypialni wyciągnęła książkę i rzuciła się na łóżko. Leżała chwilę czytając i powtarzając tekst ale coś ją kuło w plecy. Podniosła kołdrę i ujrzała spodenki, zapewne Malfoya, bo ona takich nie ma. Zostawił je pewnie dzisiaj rano. Po około godziny powtarzania tekstu Hermiona umiała połowę swoich wypowiedzi. Chciała je przećwiczyć, ale nie miała z kim więc postanowiła pójść do Harry'ego.
Gdy weszła do Pokoju Wspólnego i ujrzała tam Smoka, który wychodził właśnie z pokoju. Z zaciekawieniem Miona zapytała:
-Gdzie się wybierasz?
-Do Skrzydła Szpitalnego, nie mam czasu gadać. Cześć. -oznajmił bez żadnych uczuć Draco.
-Aha..-powiedziała Hermiona i przeszła przez dziurę pod portretem.
Dziwnie się poczuła, tak jakby odrzucona. Czyżby to zazdrość? Nie, to niemożliwe. Nie ma o co być zazdrosnym. Nigdy czegoś takiego nie czuła, mówiąc szczerze nigdy jej to nie spotkało. Postanowiła się tym nie przejmować, przecież ona i Draco nawet zw sobą nie byli.. A może to był jakiś zakład, który miał na celu zrujnowanie Gryfonce życia. Po chwili była już koło dormitorium Harry'ego ale go tam nie zastała. Wychodząc zobaczyła Romildę, więc Mionka zaczęła z nią rozmawiać o Theo. Dowiedziała się, że Vane id dawna wie, że Nott chce się z nią umówić ale nie ma odwagi. Poza tym myśli, że to nie wyjdzie bo ona jest z Gryfindor'u a on ze Slytherin'u. Rozmawiały ze sobą około trzech godzin. Hermiona przekonał Romildę, żeby ta przejęła inicjatywę i to ona się z nim umówiła. Vane postanowiła spróbować i dać jej znać jak to się skończy. Po chwili Hermiona była już w drodze powrotnej do swojej sypialni. Nikogo nie było w Pokoju Wspólnym. Była już pora obiadu więc Miona odłożyła książkę i ruszyła do Wielkiej Sali. Po drodze upomniała kilku pierwszoroczniaków, bo przecież nadal miała obowiązki prefekta. Wchodząc do Wielkiej Sali ujrzała Ginny siedząca przy stole Slytherin'u i machającą do niej z całej siły. Hermiona od razu poszła w jej stronę i usiadła obok Theodore'a, aby móc mu opowiedzieć o rozmowie z Romildą. Rozmawiali chwilę aż w końcu Theo wyskoczył ze swojego miejsca i krzyknął :
-YES!!
-Dobra, nie ekscytuj się tak tylko usiądź i dokończ jedzenie.-powiedziała troskliwym tonem Herm.
Po udanym obiedzie Mionka udała się do swojego dormitorium. Chciała chwilę pobyć sama, pomyśleć, więc postanowiła iść się wykąpać. W drodze wymieniła kilka zdań z Bezgłowym Nickiem. Gdy już dotarła do swojej sypialni zobaczyła małą karteczkę na łóżku. Postanowiła otworzyć ją dopiero po kąpieli, więc podeszła do szafy i wyciągnęła z niej czerwony szlafrok. Zaraz po tym wyszła z dormitorium zostawiając kartkę na łóżku. Po chwili była już pod łazienką prefektów. Zostawiła swoje rzeczy na małej ławeczce obok ogromnej wanny, a do napuszczonej wody wlała malinowy olejek. Nie minęła minuta, a Mionka już siedziała w wannie rozkoszując i ciesząc się z chwili odpoczynku. Po około godzinnej, rozluźniającej kąpieli Gryfonka była bardzo wypoczęta. Wychodząc owinęła się w ręcznik, a potem ubrała bieliznę. Na nią założyła szlafrok i wyszła z łazienki prefektów zmierzając w kierunku swojego dormitorium. Po chwili była już w środku a w oczy rzuciła jej się mała karteczka. Hermiona podeszła do łóżka i otworzyła ją. To co zobaczyła troszkę ją zaskoczyło ale kiedyś mogła się tego spodziewać. Napisane na niej było :
" Hermiono,
Przypominam Ci, że dzisiaj jest nasz kolejny patrol, ale nie będę na nim obecny z powodu Pansy. Przyjdź o dwudziestej drugiej pod drzwi Wielkiej Sali, tam będzie czekał na Ciebie Blaise.
Pozdrawiam,
Draco Malfoy
PS. Nie spóźnij się. "
-O kurczę ! Zapominałam kompletnie!- krzyknęła nagle młoda Gryfonka. Zupełnie zapomniała o dzisiejszym patrolu, który, jak się okazało, miała mieć z Blaise'm. Od razu gdy to sobie uświadomiła zaczęła się zbierać, bo było piętnaście minut do kolacji. Szybkim ruchem ręki otworzyła drzwi szafy na oścież i wyciągnęła z niej jasnoniebieską koszulę, kolorową chustkę, łososiowe spodenki i rzymianki. Na ręce założyła kolorowe bransoletki a we włosy włożyła okulary przeciwsłoneczne. Ubrała się w pięć minut i była gotowa do wyjścia, chwyciła jeszcze torebkę i wyszła.
♥♥♥
-Powiedziałeś jej ?- zapytał z zaciekawieniem Harry.
-Miałem zamiar, no ale tak jakoś.. No wiesz..-jąkał się Ronald.
-Po prostu jej nie powiedziałeś!-krzyknął Potter, a cała sala spojrzała się na dwójkę przyjaciół.
-No.. Nie powiedziałem jej.-oznajmił Rudowłosy. Powiedział to z taką obojętnością, którą od razu zauważył Harry. Przykro mu się zrobiło, bo wiedział ile Hermiona dla niego kiedyś znaczyła.
-Masz jej teraz to powiedzieć-rzucił Harry od razu gdy Hermiona weszła do Wielkiej Sali. Spojrzała najpierw na stół Ślizgonów, przy którym siedział Draco, a potem na stół Gryffindor'u i ujrzała swoich przyjaciół. Postanowiła usiąść z nimi, bo ostatnio rzadko się spotykali. Gdy zauważyła minę Rona od razu wiedziała, że coś jest nie tak. Miała dziwne myśli. Podejrzewała, że powie jej coś typu " Hej Miona, poznaj moją dziewczynę" lub "Musimy pogadać". Wzięła głęboki wdech i usiadła koło Harry'ego mówiąc:
-Cześć !
-Hermiona, musimy pogadać-oznajmił Ron, a Gryfonka w myślach powiedziała "Wiedziałam".
______________________________________________________________
PRZEPRASZAM. Wiem, że nie zrekompensuję wam tego takim krótkim rozdziałem, ale tylko tyle dało się wycisnąć z mojej maciupeńkiej weny. Jeszcze raz przepraszam ! Myślę, że mi wybaczycie. Jutro prawdopodobnie wyjeżdżam do mojej babci więc tydzień mnie nie będzie ale może będę miała tam internet i coś napiszę. Pozdrawiam was bardzo serdecznie, jeszcze raz PRZEPRASZAM. Następny rozdział za tydzień ewentualnie dwa.
/Avadaa.
PS. LAJKUJCIE https://www.facebook.com/AdminkaAvadaa !!
Subskrybuj:
Posty (Atom)